62. Nie wyobrażam sobie innego życia 🎤

108 10 1
                                    

W domu zostali aż trzy dni, potrzebowali regeneracji, chociaż tutaj bardziej chodziło o tyłek Harrego, który odmawiał posłuszeństwa. Wychodzili tylko na plaże i spędzali tam wieczory, przytulając się i oglądając zachodzące słońce.

Takie dni też były idealne.

Aczkolwiek nie mogli przez cały czas siedzieć w domu i nic innego nie robić, podczas wycieczki z Freddiem również mało zwiedzieli, można nawet powiedzieć, że nie zwiedzili nic. Tutaj nie chcieli popełnić tego samego błędu i jednak ten tydzień wykorzystać. Chociaż zastanawiali się czy nie przedłużać swojego pobytu o jeszcze kilka dni.

- Mama dzwoni, Lou - poinformował, pokazując swój telefon.

- Chyba nic się nie stało? Odbierz - przetrwał sennie oczy, jednak szybko się obudził.

Harry po tych słowach również zaczął o tym myśleć, Louis go wystraszył. Anne zazwyczaj dzwoniła do nich w porze obiadowej (ich czasu) a nie z samego rana.

To mógł być zły znak.

Odebrał, ale na ekranie wcale nie pojawiła się jego mama. Przez chwilę utracił połączenie internetowe, przez co obraz niezmiernie się popsuł, a on do końca zauważył z kim właściwie rozmawiał.

Połączenie wróciło, a im oczom ukazał się zadowolony blondynek.

- Taty! - krzyknął, machając przed kamerą. Oni od razu odetchnęli z ulgą. - Ja już tęsknie za wami!

- Cześć, Freddie! My za tobą również tęsknimy - powiedzieli równocześnie, spoglądając na siebie.

- Co robicie tam?

- Od kilku dni odpoczywamy, ale dzisiaj już lecimy zwiedzać. Nie możemy cały czas leniuchowanie, słonko. A ty co robisz u babci Anne i dziadka Robina? - zapytał Louis, chwytając dłoń Harrego pod kołdrą.

A Harry już wiedział co i czeka.

- Jest super! Chodzimy na spacery, pani z przedszkola wysyła mi rzeczy które mam się nauczyć i babcia albo ciocia Gemma mnie uczą! Wcale mi nie brakuje przedszkola, tutaj jest tak fajnie. Opiekuje się Dusty i innymi kotkami, byłam nawet pomóc cioci Mary, to sąsiadka dziadków! Ma słodkiego pieska, nazywa się Molly! Zbierałem kasztany i byłem z ciocią Gemmą na zakupach, kupiła mi słodycze! Ale babcia mówi, że mogę jeść tylko po jednym dziennie! To nie sprawiedliwe! Wczoraj pomogłem babci w obiedzie, ale wylałem na siebie wodę z szklanki! I byłem mokry, bardzo mokry, ale i tak jej pomogłem. Dużo rzeczy robiłem i będę robić, aż do waszego przyjazdu, ale przyjeżdżajcie szybko, bo ja was kocham i chce już do was taty!

Freddie mógł tak rozmawiać godzinami, od zawsze miał długi język i rozmawiał jak najęty, ale to właśnie było przeurocze i skradało serce wielu osób.

- Świetnie, cieszymy się, że podoba mi się u dziadków - uśmiechnął się Louis, wywołując chichot u chłopca. - I my również za tobą tęsknimy i kochamy!

- Bardzo cię kochamy, Freddie! - dokończył Harry, kładąc głowę na ramieniu starszego. - Nauczyłeś się jakiegoś nowego wierszyka?

- Tak! Nawet dwóch i nauczyłem się jeszcze jednej pioseneczki. Śpiewam ją z ciocią Gemmą!

I potem najmłodszy wykonał dla nich specjalny wstęp, co prawda przez Internet, ale to nic nie szkodziło. Freddie miał bardzo dobrą pamięć i bardzo łatwo zapamiętywał rzeczy, więc wierszyki i piosenki wcale nie były mu straszne, a te powiedział bez żadnego błędu.

🎤🎤🎤

Z Freddiem rozmawiali naprawdę długo, przez co ich plany nieco się przesunęły. Chcieli oni dokładnie zwiedzić okolice, zobaczyć pobliskie muzea i park, a na koniec dnia chcieli wybrać się na publiczną plażę. Harry namówił Louisa, aby wejść po drodze do jakiś sklepów, pragnął kupić sobie kilka nowych ubrań.

Between two singers → larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz