Epilog 🎤

207 10 3
                                    

„ -Cześć nazywam się Louis Tomlinson i dzisiaj mijają równe dwa lata odkąd odzyskałem mojego męża i rozpocząłem nowe życie, dlatego z tego powodu bardzo chciałbym zaprosić was do przesłuchania mojego debiutanckiego albumu, bo gdyby nie Harry, nie byłoby mnie tutaj, a ten album nie ujrzałby światła dziennego. Dziękuję za wspólną piosenkę, która znajduje się pod numerem pięć, dziękuje ci za wszystko i pamiętaj kocham cię bardziej!

„- A ja jako bardzo dobry mąż, Harry Tomlinson... również chciałbym dumnie zaprosić was do odsłuchania Walls! W ramach moich pięciu minut sławy, pozwolę swoje odczytać całą setlistę"

A setlista albumu brzmiała właśnie tak:

1. Kill My Mind
2. Don't Let It Break Your Heart
3. Two Of Us
4. We Made It
5. Too Young, ft. Harry Tomlinson
6. Walls
7. Habit
8. Always You (For my husband Harry)
9. Fearless
10. Perfect Now
11. Defenceless
12. Only the Brave
13. All Along

To wszystko co wydarzyło się przez te wszystkie lata nie mieściło im się w głowach. Sytuacji były tak dużo, tak wiele łez, złości, rozczarowań, zazdrości i szczęścia. Zakochali się w sobie będąc jeszcze nastolatkami, a ich rodziny twierdziły, że to tylko chwilowe zauroczenie... wyszło jak wyszło, wyszły z tego te najpiękniejsze lata w ich życiu.

Szybko zaręczyli się, a po roku zabrali tajemniczy ślub. Unikali swojego związku w mediach i udawali, że nic nigdy się pomiędzy nimi nie wydarzyło... prawda była inna. Na samym początku trwania zespołu wszystko było inne, wszystko było piękne i naprawdę czuli się swobodnie będąc w związku przed kamerami, nie ukrywali się, nie chcieli nigdy tego robić, no może trochę Louis, chociaż czasami to on był bardziej pewniejszy niż Harry.

Wszystko popsuł Simon.

Wtedy narodził się strach, lęk i zazdrość. Ustawki i inne rygory, które zastosował były okropne i one nigdy nie powinny w ich życiu znaleźć swojego miejsca. Byli zastraszani i zmuszani do zerwania, Simon twierdził, że Louis jest stworzony do Eleanor, przez co wyszło te całe bagno pod koniec zespołu, ale nie tylko przez to. Tych sytuacji było milion, jak nie miliony! 

Odejście Zayna i ciągłe kłótnie Harrego i Louisa, sprzeczki i spory. To nie było to samo jak kiedyś, kiedyś było lepiej. Nie było Eleanor, Birany, Taylor, Kendall... te wszystkie udawane związki ich męczyły i wykańczał aż w końcu stało się to co się stało.

Urodził się Freddie. 

Harry stał się Nicka.

A Louis stał się Eleanor, już bez żadnego przymusu.

Dwa lata męczarni, wielu myśli, płaczu, złości i niezrozumienia. Może dla wielu mogło wydawać się to łatwe, wystarczyło tylko zadzwonić albo napisać, nie. To wcale nie było łatwe, nie po tym co działo się przez ostatnie miesiące trwania zespołu, kłótnia za kłótnią, a później wiadomość o dziecku Louisa, prawdziwym dziecku. Harry tak naprawdę do teraz podziwiał, że potrafił to zaakceptować i pokochać jak swoje. Freddie był jego oczkiem w głowie i naprawdę wyczekiwał września i rozpoczęcia nauki chłopca w szkole w pierwszej klasie. Wiedział, że z Louisem zrobią wszystko, aby chłopiec uczył się z przyjemnością.

Na przerwie działo się wiele, szczególnie w życiu Harrego. Nick był okropny, nie był tym Nickiem, którego znał z wywiadów, nie był tak uśmiechnięty i przyjemny. Prywatnie Nick był tyranem, którego nigdy nie powinien poznać, a później pokochać.

Chociaż to Nick wciągnął go do tego bagna.

Louis podczas, kiedy zauroczył się w Eleanor... czuł się dziwnie, został też ojcem i ciągle myślał, jak to byłby gdyby maluch miał dwójkę rodziców (z perspektywy czasu było to cudowne uczucie) Louis gubił się w myślach, a w późniejszym czasie zaczął świrować, jego tęsknota była inna niż Harrego. Młodszy płakał i obwiniał się, a starszy po prostu wracał mieszkał sobie w głowie.

Oni ze sobą cholernie tęsknili.

Nadszedł dzień ich wyzwolenia. Pierwsze spotkanie, które zmieniło tak dużo. W końcu znaleźli siebie od nowa i mogli żyć normalnie. Sytuacji było dużo, był też strach i nadzieja na lepsze jutro. Pokonali wszystko, stali się wolni i zrobili wszystko przez co ich lepsze jutro nastało.

Wspólne wakacje i oficjalne ujawnienie, cudowny dzień, który będą wspominać aż do końca ich dni. Ich fani byli najlepsi, dali im nową energię do działa i uśmiech na twarzy, czyli to co zawsze Louis chciał otrzymać.

Louis za pomocą Harrego zwyciężył swój strach przed publicznym ujawnieniem. Na samym początku, tylko opierał się na Harrym, ale później zrobił to co powinien zrobić już od dawna. Stał się nowym Louisem i czuł z tego ogromną dumę, przekazał wszystkim to co od zawsze chciał przekazać.

Freddie stał się ich najczynniejszym darem, chcieli go wychować jak najlepiej i już to zrobili. Stworzyli z nim idealną rodzinę, rodzinę w którą nikt nie wierzył, nikt nie sądził, że przyjaźń utworzona w zespole może w ogóle przerodzić się w miłość, małżeństwo i dziecko.

Dla nich nie było rzeczy niemożliwych, jakby były nie nazywaliby się Tomlinson.

Przeszli przez okrutne traktowanie w zespole, kłótnie w nim i jego upadek, przerwę, na której było naprawdę źle, a w późniejszym czasie plotki, wzrok ludzi i komentarze... a na samym końcu śmierć siostry Louisa, Felicite.

A kiedy stali na tamtej scenie czuli dumę, wolność i to co zawsze chcieli otrzymać - wsparcie. Uśmiechali się tak, że bolały ich policzki, a w dłoniach Louisa widniała kolorowa flaga, oznaczająca ich całe życie. Ich wolne życie, bez mediów, paparazzi, plotek, artykułów i okropnego traktowania.

Tak zaczęło się ich wolne i nowe życie. 

A Harry w późniejszym czasie powiedział: „Wherever you go... There you are!", pozostawiając te słowa w głowie Louisa aż do końca jego dni. 

Between two singers → larryWhere stories live. Discover now