27. Ale to ja go pocałowałem 🎤

182 18 2
                                    

Rozprawa otrzymała datę na piąty grudnia jeszcze tego samego roku. To bardzo ich ucieszyło i uspokoiło, chcieli mieć to już za sobą i w końcu rozpocząć swoje życie od nowa. Harry miał wrażenie, że od otrzymania daty trasa przebiegała szybciej i wcale się nie zdziwił, kiedy w końcu nastał dzień dzień. Dwudziesty szósty września - koniec jego pierwszej trasy.

Wstał jako pierwszy, musiał zadzwonić do wszystkich czy reszta już wstała, a wcale tak wcześnie nie było. Była dziesiąta, a koncert odbywał się dopiero o dziesiątej wieczorem, mieli bardzo dużo czasu na przygotowanie, ale również i na odpoczynek.

Nie mógł doczekać się wieczora, koncert miał odbyć się w plenerze, dlatego postanowił zniżyć cenę do minimum, więc wiedział, że liczba fanów pobije wszystko, ogarnął nawet specjalne miejsca dla osób, których nie było stać na bilet, może miejsce było ograniczone, a widoczność nie była zadowalająca to jednak fakt, że była to strefa darmowa wszystko wyrównywało.

Chciał po prostu, aby każdy przyszedł i zobaczył One Direction ostatni raz razem na scenie.

Dzień minął mu szybko, miał przy sobie Louisa, który pomagał mu z nerwami, ale nie tylko Harry się stresował, sam Louis także, tylko że ten potrafił nad nimi zapanować. W każdym razie ten stres był, miał wystąpić pierwszy raz od występu, na którym śpiewał „Just Hold on" ale za to cieszył się, że ponownie zawita na scenie z Harrym i chłopakami. Spełni się jego jedno z wielu, wielu marzeń, może nie te główne, ale jedno z ważniejszych.

Na obiad poszli wszyscy w piątkę, to było najlepsze spotkanie w jego życiu. Pierwsze wspólne spotkanie po latach, One Direction w końcu razem, przynajmniej na chwilę. Podczas spotkania dużo rozmawiali, wspominali dobre czasy i obgadywali Simona, wyzywając go na wszystkie sposoby, Harry powiadomił ich, że nawet specjalnie zaprosił go na ostatni występ, jednak wiedział, że ten pewnie nie zjawi się na jego koncercie z bardzo wiadomych przyczyn.

A szkoda, Harry chciał mu zrobić na złość.

Minuty mijały, czas uciekał i już niedługo znaleźli się w garderobie gdzie zostali dobrze wygotowani. Harry wymyślał i obiecał, aby mieli takie same stroje, tylko aby każdy z nich pasował do danego chłopaka, głównie chodziło o motyw. On sam standardowo ubrał garnitur w kratkę, Niall otrzymał biały podkoszulek, a na to rozpinaną koszulę w identyczną kratkę, Zayn otrzymał skórzaną kurtkę i bluzkę z motywem kratki, Liam koszulę w kratkę i białe spodnie, a Louis dla odmiany dostał spodnie i biały sweterek, który sam wymienił na tank top, twierdząc, że w nim wygląda lepiej. Harry nawet nie chciał zaprzeczać, wyglądał obłędnie, a w dodatku seksownie.

Wybiła godzina koncertu, był bardzo ciekawy jak przebiegnie, jak głośna będzie publiczność i czy fanom spodoba się jego niespodzianka.

Koncert rozpoczął się, Harry prowadził go tak jak zawsze, jednak dodał kilka piosenek. Miedzy innymi zaśpiewał swoją piosenkę, którą napisał podczas rozłąki z Louisem, a miała ona tytuł „don't let me go" , dodał jeszcze kilka utworów One Direction, tak aby przygptować fanów na głóe show. Zaśpiewał „18", „I want to write you a song" i „they don't know about us" zmieniając nieco tekst. Jego fani byli bardzo głośni, energia była niesamowita, ilość osób pod scena była ogromna, jego szczęście było nie do opisania. Cieszył się, tak mocno się cieszył z tego co osiągnął.

- Dziękuje wam za tą trasę, za ten koncert, który zapamiętam do końca życia. Tutaj dopiero była energia, kocham was za to! Dziękuje wam, że chcieliście spędzić ze mną te dwie godziny i przyszliście trochę ze mną trochę pośpiewać, to dla mnie bardzo dużo znaczy. Jestem zadowolony z całej trasy, jednak teraz... potrzebuję odpoczynku, ale wrócę! Nie wiem kiedy, ale możecie trzymać mnie za słowo, że wrócę! - zaśmiał się, słysząc kolejne wiwaty. - Wracajcie bezpiecznie do domu, a ja jeszcze raz wam dziękuje! Kocham was, tak bardzo was kocham! - wysłał im kilka buziaczków i ukłonił się.

Between two singers → larryWhere stories live. Discover now