31. Chyba ci się imiona pomyliły 🎤

169 17 3
                                    

Poczuł jak ziemia na chwilę zaczyna się trząść po tym jak wybiegając, trzasnął drzewami, ale wcale nie przejął się tym, pobiegł prosto do swojego auta. Wszedł do niego i kilka razy walnął kierownicę, miał nadzieję, że chociaż to pomoże wyładować jego ogromne nerwy - niestety bez skutku.

Westchnął nerwowo i włączył silnik, nacisnął pedał tak mocno, że odjechał z głośnym piskiem opon. Nie przejmował się niczym... swoim roztargnieniem, prędkością i łamaniem zasad kodeksu drogowego. To były nerwy, które władały nim w każdą stronę, to nie była błahostka... jego własny mąż go zdradził, zdradził go z własnym przyjacielem.

I dobrze wiedział gdzie jedzie, nawet długo się nad tym nie zastanawiał, po prostu jechał tam gdzie powinien. Znał to miejsce bardzo dobrze, wiedział jak tam dojechać, a później dojść, miejsce w którym spędził dość dużo czasu... mieszkanie Nialla.

Nie myślał o Louisie, a jeśli już to robił to nie myślał o nim w taki sam sposób jak zawsze, czyli w łagodny, kochający i dumny, myślał bardzo wulgarnie, a złość cały czas rozbiegała się po jego organizmie.

Jak on mógł mu zrobić coś takiego?

Zatrzymał się na światłach tuż pod blokiem Nialla, obrócił swój gniewny wzrok w obok i zauważył ich - paparazzi, która niebezpiecznie zbliżała się do jego auta. Automatycznie ukrył swoją twarzy, a później w ostatniej chwili ruszył. Do szczęścia brakowało mu tylko ich, nigdy nie zrozumie mediów, którzy śledzą gwiazdy cały dzień, jak oni potrafią zaatakować celebrytów w najmniej spodziewanym momencie.

Najlepszym sposobem, aby ich zgubić było pojechanie w inne miejsce, jednak on nie miał czasu i ochoty. Żądał wyjaśnień i chciał je otrzymać od zaraz, dlatego nie przejmując się nimi zaparkował pod blokiem. Wyszedł z auta i ukrył swoją twarz dłonią, oni byli za szybcy, jednak nie tak szybcy jak Harry, który chwilę później zniknął zza drzwiami bloku.

Zagryzł wargę tak mocno, że chwilę później w ustach poczuł krew. Pierwszy raz był zdenerwowany aż do takiego stopnia. Wywrócił oczyma i udał się do windy, nacisnął odpowiedni guzik i nerwowo zaczął po niej chodzić.

Zawsze myślał, że ma zaufanych przyjaciół, którzy będę z nim na dobre i na złe, ale w końcu przekonał się, że była to tylko iluzja. Nie potrafił zrozumieć dlaczego jego własny mąż to zrobił, myślał, że też za nim tęsknił i chciał ponownie się z nim spotkać, odnowić kontakt i wrócić do poprzedniego życia, jednak to też była iluzja.

Skierował się do drzwi mieszkania i zapukał w nie kilka, nerwowych razy. Nie musiał długo czekać, bo przed nim stanął Niall.

- Cześć Harry, coś się sta-

- Chce pogadać. Teraz - mruknął, wpychając się do mieszkania.

- Jasne, chodź do salonu - pokiwał głową i wskazał na niego dłonią.

Harry parstchnął pod nosem przez zachowanie przyjaciela. Niall naprawdę myślał, że jeśli będzie udawać kochającego przyjaciele to Harry od tak mu wybaczy? To było zabawne. Był zły, jego serce było złamane w pół, czuł się jak podczas kłótni z Nickiem, jednak tym Nickiem był Niall i Louis.

- Więc o co chodzi? Widzę, że stało się coś poważnego... a w dodatku jest po dziewiątej wieczorem, to nie jest godzina na zwykłe odwiedziny - westchnął, siadając na kanapę. Zdziwił się, bo Harry tego nie zrobił, tylko patrzył się na niego gniewnym wzrokiem. - Ja coś zrobiłem? Zrozumiałem już, że mogłem się powtrzymać, jednak-

- No to się kurwa mogłeś powstrzymać. Skrzywdziłeś mnie! Skrzywdziłeś swojego przyjaciela, z którym znasz się dobre osiem lat! Wiesz ja się teraz czuje? Czuję się, bo straciłem osobę, która była mi bliska, chociaż może i dobrze... nie chciałbym żyć w kłamstwach i w przekonaniu, że mój własny mąż kocha tylko mnie! Jak mogłeś mi coś takiego zrobić?! Jak mogłeś, Niall?! - pierwszy raz tak głośno krzyczał, a jego mina była tak groźna, że Niall aż się zatrząsnął.

Between two singers → larryWhere stories live. Discover now