17

12.4K 818 31
                                    

Nasze auto zatrzymało się obok drugiego, które jak dobrze wiedziałam, należało do wilków. Ujrzałam jak z tamtego wysiada ojciec Alfy i on sam. Alexander jak zawsze wyglądał nienagannie. Blond włosy miał upięte w kucyk, a na sobie czarny garnitur taki sam jak jego ojca. Jedyną zmianę jaką ujrzałam to, że jego złote oczy nie błyszczały tak jak zawsze, a były lekko przygaszone.

Mój ojciec wysiadł pierwszy i ruszył przywitać się z wilkami. Ojciec Alfy widząc, że nasz kierowca rusza w kierunku drugich drzwi prychnął i zapytał się mojego ojca, po jaką cholerę ten przywiózł żonę. Król jednak nie zdążył odpowiedzieć gdyż wtedy drzwi się otworzyły, a ja wysiadłam. Usłyszałam jak Alexander na mój widok wciąga powietrze, spojrzałam na niego próbując cokolwiek wyczytać z jego twarzy, ale pierwszy raz od kiedy trafiłam do niego nie widniały na niej żadne emocje.

Podeszłam do mężczyzn z lekkim uśmiechem, starałam się wyglądać szczerze chociaż tak naprawdę było mi niedobrze kiedy spojrzenie Alexandra wypalało mi dziurę w głowie. Najpierw podałam dłoń jego ojcu, jak wymagał zwyczaj, a później jemu samemu. Z lekkim opóźnieniem chwycił ją i ucałował moje knykcie.

Mój ojciec odchrząknął a następnie przysunął się do mnie.

- Pozwolicie panowie, że udamy się w miejsce gdzie będziemy sami we czwórkę?

- Oczywiście, ale wytłumacz mi najpierw co tu robi twoja córka - zapytał Alexander, usłyszałam złość, która zabarwiła jego głos - miałeś być tylko ty

- Zaszła mała zmiana planów - wtrąciłam się - jako następczyni tronu uznałam, że powinnam być obecna na tak ważnym spotkaniu.

- Ale na razie jesteś tylko sukcesorką, a teraz kiedy twój brat wypłynął na powierzchnie możesz strać swoje prawo do korony - warknął Alfa

Zmrużyłam oczy gotowa już coś powiedzieć, ale wyprzedził mnie mój ojciec.

- Wybacz Alfo, jeśli jej obecność w jakiś sposób cię obraziła, ale Nicoletta niedługo zostanie królową i zdecydowałem, że to już najwyższy czas, aby brała udział w tak formalnych spotkaniach

- Niech wam będzie, ale żeby było mi to ostatni raz...

- Bo co? Grozisz nam Alfo - weszłam mu w słowo

Zauważyłam jak oczy wilka zaczęły błyszczeć, ale nie dałam się przestraszyć. Już się go nie bałam, nie mógł mi nic gorszego zrobić niż do tej pory. Nim zdążył coś powiedzieć wtrącił się jego ojciec, przyglądając mi się uważnie.

- Może przeniesiemy te dyskusje w bardziej odpowiednie miejsce?

- Z przyjemnością - opowiedziałam i uśmiechnęłam się słodko, a następnie poszłam pod ramię z ojcem ścieżką prowadzącego do świętego miejsca mojego Gniazda i Błękitnej Sfory

To tam miały miejsce podpisywania ważnych umów czy traktatów, a wejście tam mieli tylko władcy, a to miał być mój pierwszy raz. Nie mówiąc o tym, że zapewne byłam pierwszą kobietą tam, bo w moim Gnieździe nie było jeszcze sytuacji gdzie płeć żeńska zasiadała samotnie na tronie. Tak jak nie było też nigdy kobiety Alfy. Byłam wyjątkowa.

Czułam na swoich plecach spojrzenie Alexandra, ale olewałam to i rozmawiałam cicho z ojcem. Słyszałam też jak ojciec Alfy mówi coś szeptem do syna, ale nie mogłam zrozumieć co takiego mówił. Kiedy doszliśmy na polanę moim oczom ukazała się drewniana chatka na samym środku. Zwolniłam odrobinę pochłaniając ten widok. Mój ojciec widząc to uśmiechnął się.

- Oto Dom Obrad, wiele razy chciałem ci go pokazać, ale nie mogłem bo zabraniało tego prawo. Cieszę się, że mogę ci go w końcu pokazać.

- Dziękuję, że zgodziłeś się jednak mnie zabrać ze sobą - powiedziałam cmokając go w policzek

Dobra Krew - w trakcie edycjiWhere stories live. Discover now