Opowiadanie Uzupełniające Część III

4.6K 316 21
                                    

Dobra macie jeszcze jedną cześć, ostatnią na dziś :*


Siedziałem za biurkiem kiedy drzwi do mojego gabinetu się otworzyły, a moim oczom ukazała się Nicoletta. Na jej widok serce od razu zaczęło mi szybciej i mocniej bić, a kiedy zsunąłem spojrzenie z jej twarzy na ubiór to prawie jęknąłem. Miała na sobie czarną sukienkę sięgającą do połowy uda, z głębokim dekoltem i rękawami do łokci. Kiedy ruszyła w kierunku fotelu, na którym wcześniej tego dnia siedziała Jessica, zauważyłem, że nie ma na sobie czarnych rajstop tylko pończochy. Czyżby ona chciała mnie zabić?

Przeniosłem znów spojrzenie na jej twarz i wówczas dojrzałem, że ma spięte włosy w staranny kok, przez co jej szyja była odsłonięta. Poczułem chęć dopadnięcia jej i oznaczenia. Wbiłem pazury, które niekontrolowane mi się wysunęły, w siedzenie mojego krzesła.

Odchrząknąłem i spojrzałem na ścianę za nią, byle tylko nie w jej zachęcające do utonięcia oczy.

- Jak ci minęła podróż? - nawet w moim głosie było słychać jaki jestem spięty

- Przyjemnie, chociaż wciąż nie rozumiem czemu nie mogliśmy tego zorganizować u mnie?

- Bo nie mogę wciąż znikać z domu. po to właśnie chciałem, abyś rozbudowali chatę narad, tak zawsze będziemy pod ręką drugie i wspólnie będziemy przyjmować gości.

- A teraz nie przyjmujemy wspólnie? - odchyliła głowę na bok sprawiając, że musiałem przełknąć nadmiar śliny

Gdzie ta Jessica? Jeśli zaraz się tu nie zjawi mój plan pójdzie się walić, a Nicoletta pozna, że nadal nie jestem wobec niej obojętny.

Otwierałem usta, aby odpowiedzieć na jej pytanie gdy wówczas otworzyły się drzwi i do mojego gabinetu weszło moje wsparcie. Jessica jak gdyby nic podeszła do mnie i schyliła się, aby pocałować mnie w policzek. Kątem oka zarejestrowałem jak wampirzyca po drugiej stronie biurka zamiera.

- Tu jesteś Alex, czemu wciąż się tu chowasz, skoro przyjechali goście - dopiero wtedy spojrzała na Nicolettę - o matko, wybaczcie, nie wiedziałam, że siedzisz tu razem z... o matko do kwadratu, to ty prawda? Nowy król Wschodniego Gniazda, Jasność, tak? Nie mogę uwierzyć, że w końcu cię mogę poznać. Alex tyle mi o tobie opowiedział. Nicoletta tak? Mogę ci mówić po imieniu prawda?

Odchrząknąłem uciszając w ten sposób Jessice.

- Nicoletto, proszę poznaj moją narzeczoną, która z tego wszystkie zapomniała o swoich manierach, żeby się przedstawić. Jessica. Jessico skarbie, to jest Nicoletta, moja najbliższa sojuszniczka.

Nicoletta szybko się otrząsnęła i przybierając na usta delikatny uśmiech wyciągnęła dłoń w stronę Jessici, która ją zignorowała i zamknęła w uścisku. Wampirzyca jęknęła kiedy została ściśnięta, więc wilczyca ją szybko puściła i zaśmiała się nerwowo.

- Wybacz, jeszcze nie wiem jak powinnam się zachowywać się przed tak sławnymi osobami.

- Wątpię czy można mnie nazwać kimś sławnym - powiedziała słabo Nicoletta

- Uratowałaś świat zabijają swojego brata, a potem jak gdyby nic zasiadłaś na tronie. Ja na twoim miejscu nie potrafiłaby być taka spokojna. Nie wiem nawet czy dałabym radę codziennie stawać z łóżka.

- Nie jest łatwo, ale można się przyzwyczaić. Przepraszam, ale czy moglibyśmy wrócić do naszej rozmowy? Jestem zmęczona po podróży i chętnie bym się położyła.

- Oczywiście - powiedziałem, a następnie pociągnąłem Jessice za dłoń, żeby usiadła mi na kolana, co spowodowało, że Nicoletta odwróciła spojrzenie - właśnie mówiłem Nicolettcie, że zamieszkanie wspólnie byłoby o wiele wygodniejsze niż tak latanie między jej zamkiem, a naszym domem.

- To byłoby super! Posiłki w towarzystwie Jasności, wspólne zakupy i pogaduszki. Na pewno byśmy się szybko zaprzyjaźniły.

Nicoletta na początku zbladła, a po chwili zacisnęła dłonie w pięści.

- Nie potrzebuję więcej przyjaciół - warknęła i spojrzała na mnie z wściekłością - to dlatego nalegałeś abym tu przyjechała dzień wcześniej? Abym miała okazję poznać twoją narzeczoną i się z nią zaprzyjaźnić. Przyznaj czyj to był pomysł? Melody? A może Chrisa? Czy wy dacie mi w końcu święty spokój? Nie potrzebuję towarzystwa. Potrzebuję spokoju.

Wstała wściekła i wyszła trzaskając drzwiami. Jessica siedząca mi na kolanach zamrugała zdziwiona powiekami. Ja sam nie wiedziałem co się przed chwilą stało. Nigdy nie widziałem jej tak wściekłej z tak błahego powodu. Czyżby to było właśnie to o czym mi mówił mój brat? Byłem pewien, że skoro Nicoletta tu przyjechała to on razem z nią, więc będę musiał go złapać i porozmawiać o zachowaniu wampirzycy.

- Przepraszam Alex, ale czy ja powiedziałam coś nie tak? - zapytała skołowana Jess

- Nie, nie wiem. Ostatnio coraz ciężej jest ją zrozumieć. Odsuwa się od nas wszystkich i nie podaje żadnego powodu czemu to robi.

- Powinieneś iść za nią - powiedziała wilczyca stając z moich kolan

- Nie, to by źle wyglądało, poza tym wolę, aby ochłonęła trochę zanim znów z nią porozmawiam.

- Jak uważasz, ale jeśli ona serio się oddala od wszystkich bliskich musisz działać szybciej, bo niedługo możesz nie mieć możliwości, żadne z was może nie mieć, przyciągnięcia jej bliżej.


Tak jak pisałam na początku, to ostania część na dzisiaj, którą dziwnie szybko napisałam. Pół godziny - nowy rekord xD Czekam na wasze opinie, a teraz lecę odpisywać na wasze wcześniejsze komentarze. Kocham Was <3 Do przeczytania pod następną częścią :)


Dobra Krew - w trakcie edycjiحيث تعيش القصص. اكتشف الآن