Dzieciństwo Nic i Edgara

6.2K 344 19
                                    

Sześcioletnia dziewczynka biegła przez mury pałacowe, piszcząc i śmiejąc się uciekała przez siedemnastoletnim młodzieńcem. Kiedy mała Nicoletta skręciła za róg wpadła na ich wspólnego ojca, który spojrzał na nią ze znużeniem. Po niej pojawił się Edgar, który na widok ojca zatrzymał się i przestał się śmiać. Rodzeństwo wiedziało, że nie wolno im się tak zachowywać. Nawet Nicoletta zdawała sobie sprawę z konsekwencji takiego wybryku, ale nie mogli się powstrzymać kiedy to dziewczynka rzuciła w brata jabłkiem.

Nicoletta cofnęła się i zrównała z bratem, który złapał ją za rękę, którą wyciągnęła w jego kierunku. Ojciec przeniósł spojrzenie z córki na syna i pokręcił z naganą głową.

- Ją jeszcze rozumiem, jest mała, ty w jej wieku też biegałeś po całym zamku, ale ty Edgar. Jesteś następcą tronu, za kilka lat zasiądziesz na tronie i powinieneś dawać siostrze i całemu dworowi przykład.

- Wiem tato, ale to takie nudne, poza tym Nicolettcie się nie podobała ta cegła, którą kazaliście jej czytać, więc uznaliśmy, że zrobimy sobie przerwę.

Dziewczynka na samo wspomnienie ogromnej i ciężkiej książki się skrzywiła. Nie dawno nauczyła się czytać, a jej guwernantka już podrzuciła jej do czytania książkę o manierach i zachowaniu godnym księżniczce. To przez nią zdecydowali się pójść do kuchni i coś przekąsić. I to wtedy Nicoletta zdecydowała, że zabawnie będzie rzucić w brata jabłkiem, który potem zaczął ją gonić po całym zamku i chociaż był od niej szybszy to pozwalał jej myśleć, że w końca potrafi wystarczająco szybko biegać.

- Nicoletto, bardzo dobrze wiesz, że musisz się uczyć. Jesteś twarzą naszego Gniazda. Wszystkie oczy z innych Gniazd czy Sfor będą skierowane na ciebie i dlatego musisz być wyedukowana tak jak twój brat.

- Ale tato, pani Hermira jest okropna. Dlaczego to Edgar nie może mnie uczyć? Jest przecież tak samo mądry.

- Bo twój brat ma już wystarczająco obowiązków. No właśnie, przeczytałeś już wszystkie raporty? - zwrócił się do młodzieńca, który zbladł - tak myślałem. Czasem, żałuję, że jesteście wyjątkiem od reguły, że rodzeństwo się nienawidzi.

Dzieci króla spojrzały na siebie, a następnie uśmiechnęli się porozumiewawczo. Nicoletta puściła brata i podeszła przytulić się do ojca.

- Przepraszamy tato - powiedziała w jego w jego garnitur

- Właśnie, to się już nie powtórzy - powiedział Edgar, ale stał wciąż w miejscu

- Dobra, dobra. Wszyscy wiemy, że to kłamstwo, ale idźcie już.

Po tych słowach Nicoletta odsunęła się od ojca, ale pociągnęła go za rękaw marynarki, aby się schylił. Kiedy to zrobił pocałowała go w policzek, a następnie ruszyła z bratem do salonu gdzie zostawili swoje obowiązki.

Piętnastoletni Edgar siedział na schodach do posiadłości. Ze swojego miejsca miał widok na ogród i biegającą po nim siostrę. Ręce i buzie miała umazane w czekoladzie, a czarne włosy latały wokół niej. Edgar podniósł głowę znad książki, którą czytał i w zadumie obserwował małego urwisa. Nie wiedzieć czemu czuł przyciąganie do Nicoletty, czuł potrzebę pilnowania jej i obserwowania, przez co tam gdzie była ona, tam był niczym cień i on. Często nawet Nicoletta nie zdawała sobie sprawy z tego, że ktoś jest przy niej, potrafił bardzo dobrze skalać się z mrokiem.

Dziewczynka zatrzymała się i brudną ręką odgarnęła włosy z twarzy. Spojrzała na brata i z szerokim uśmiechem pognała w jego stronę. Edgar odłożył książkę na bok, aby móc złapać siostrę, która wpadła mu w ramiona. Uwielbiał kiedy to robił, czuł wówczas zalewającą falę radości. Jednak wtedy jego siostra zrobiła coś czego się w sumie nie spodziewał, wytarła swoją brudną buzię w rękaw jego śnieżnobiałej koszuli. Każdy inny w tym momencie by się zdenerwował na nią, nakrzyczał, ale nie on. Tylko pokręcił głową i posadził siostrę obok siebie na schodach.

Dobra Krew - w trakcie edycjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz