22

13.3K 877 45
                                    

Mam jeszcze takie małe coś. Mam nadzieję, że to was uszczęśliwi, ale na dzisiaj to już naprawdę ostatni rozdział i koniec maratonu :D


Leżałam w łóżku na prawym boku i patrzyłam na niebo przez otwarte drzwi balkonu. Tej nocy było niesamowicie rozświetlone przez miliony gwiazd. A ja chociaż gdzieś tam czułam zaniepokojenie z powodu mojego brata, w tym momencie czułam błogi spokój. Kiedy wróciłam dziś do pokoju zajrzałam z ciekawości do garderoby i ujrzałam wszystkie moje ciuchy. Uderzyłam się dłonią w czoło, ale po chwili zachichotałam. Łaziłam w ciuchach Alexandra po całej rezydencji, chociaż tak naprawdę miałam tutaj swoje własne.

Następnie wzięłam koszulę nocną w kolorze moich oczu i udałam się do łazienki, aby się wykąpać. Przebrana w swoje rzeczy ładnie złożyła te należące do Alfy i odłożyłam na łóżko, z karteczką z podziękowaniami. Potem podreptałam do łóżka i tak od dłuższego czasu obserwowałam, jak niebo zmienia kolory, najpierw z błękitu na pomarańcz, a następnie na czerń, na której pojawiły się gwiazdy.

Firanki tańczyły na wietrze, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, fascynowało mnie. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz pozwoliłam sobie na taki spokoju i lenistwo. Przytuliłam mocniej poduszkę i westchnęłam z rozmarzeniem.

Zawsze pragnęłam być zwykłą śmiertelniczką albo chociaż zwyczajną wampirzycą, a nie członkinią rodziny królewskiej. Marzyłam o spokojnym życiu, o tym, że jedyną rzeczą jaką bym się miała martwić to tym co ugotuję na obiad i jak mam się ubrać. Natomiast nigdy nie musiałam się przejmować takimi błahostkami, nawet Los Angeles robiła to za mnie Rebecca...

Rebecca, ciekawe co u niej. Jakby nie było zniknęłam nagle bez słowa. W sumie tak samo się pojawiłam w jej życiu, nagle. Może mogłabym do niej zadzwonić, chyba wciąż pamiętam do niej numer telefonu. Mogłabym jakoś spróbować się jej odwdzięczyć za te trzy lata. Pamiętam, jak opowiadała mi, że chciałaby zamieszkać w Anglii i tu rozwijać się artystycznie.

Rebecca była najbardziej zadziwiającą osobą w moim życiu, popadała z jednej skrajności w drugą. A to była spokojna, poświęcała się swojej pasji, a to za chwilę była znów pełna życia i latała po klubach. Żyła beztroskim życiem. Często jej tego zazdrościłam, nawet tam martwiłam się o swoje Gniazdo, o wszystko o co martwię się nadal.

Byłam tak zatopiona we własnych myślach, że nawet nie zorientowałam się, że ktoś wszedł do mojej sypialni, dopiero zauważyłam czyjąś obecność jak położył się koło mnie i objął od tyłu. Poczułam na plecach twardy brzuch i klatkę, a kiedy zaciągnęłam się powietrzem zorientowałam się, że intruzem jest nikt inny jak Alexander.

Leżałam w bezruchu czekając na jego kolejny krok. Obiecałam dać mu szansę, miałam nadzieję, że nie odgryzie mi całej ręki. Poczułam jego oddech na swoim karku, gdy schował twarz w moich włosach. Chciałam już coś powiedzieć, ale nie zdążyłam.

- Wiem, że nie śpisz, ale dziękuję, że mnie od razu nie odepchnęłaś - powiedział w moją szyję

- Czemu miałabym to zrobić? Jak na razie nie zrobiłeś nic niestosownego, a ja obiecałam dać ci szanse.

- Myślałem, że będziesz na mnie zła za dzisiaj.

- Mówisz tak jakbym w ogóle cię nie znała, wiedziałam, że będziesz protestował, ale koniec końców zgodziłeś się na kompromis, a to już duży krok na przód.

Poczułam, jak zatrząsnął się ze śmiechu, a następnie przycisną mnie do siebie jeszcze mocniej. Sama się uśmiechnęłam pod nosem.

- Potrafiłabyś mi powiedzieć czemu mnie tak nienawidzisz?

Dobra Krew - w trakcie edycjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz