2. (+)

2K 86 0
                                    

- Mar powiedz prawdę jak jest. Jesteś lesbijką, prawda?  Miałaś dziewczynę. Czekaj, czekaj jak ona miała Anabell, Alice, już wiem Alex.

- Nie mówisz prawdy. Czy to ta Alex Smith blond lalka, która wykorzystuje każdego?

- Tak - zamarłam.

Nie wiedziałam co teraz mam zrobić. Nie zwracając na nikogo uwagi zaczęłam kierować się do wyjścia. Chciałam jak najszybciej stamtąd uciec. Lauren znała całą historie o mnie i Alexe. Mówiła, że tego nikomu nie powie. Zaufałam jej, a ona mnie perfidnie wydała. Słyszała jak Ally mnie woła, ale nie chciałam teraz widzieć nikogo. Wybiegłam z klubu i usiadłam na murku przed budynkiem. Zaczęłam płakać. Lauren musiała mi przypomnieć co zrobiła mi Alex. Wie o tym jak przeżywałam po zerwaniu z nią.

Byłyśmy razem przez cholerne trzy lata. Byłam w niej zakochana po uszy. Było wspaniale, aż do pierwszej zdrady z Zaynem Malikiem. Uważanym za najprzystojniejszego chłopaka w szkole. Dziewczyna przepraszała mnie, a ja naiwna wybaczyłam jej. Przez dwa miesiące było cudownie. Spędzałyśmy całe dnie ze sobą. Kupowała mi rożne rzeczy, cały czas mówiła kocham cię, które dla mnie te dwa słowa znaczyły bardzo dużo. Wierzyłam w każde jej słowo. Aż do pewnego czasu. Umawiałam się z nią na różne wyjścia, a ona za każdym razem odmawiała. Mówiła, że nie ma czasu. Podobnież miała dużo rzeczy do załatwiania, a ja głupia wierzyłam. Pewnego dnia przyszłam do niej bez zapowiedzi. Zadzwoniłam dzwonkiem i po jakimś czasie otworzyła mi pół naga Alex, a za nią stał Zayn w samych bokserkach. Jak dziewczyna mnie zobaczyła widziałam w jej oczach strach. Nie obchodziło mnie teraz to co ma mi do powiedzenia. Nie ufałam już jej, ani w jej przeprosiny. Nie patrząc na Alex pobiegłam ze łzami w oczach do domu. Słyszałam krzyk dziewczyny za sobą, ale miałam to gdzieś. Następnego dnia zerwałam z nią. Przez dwa tygodnie nie mogłam się pozbierać. Codziennie chodziłam na imprezy. Wracałam zalana w trzy dupy. Cięłam się. Prawie wylądowałam przez to w szpitalu. W tedy bardzo pomagała mi Lauren. A teraz powiedziała to dziewczynom.

Z moich rozmyśleń wyrwał czyiś głos.

-Hej, wszystko dobrze?

- Tak, nie musisz się martwić - nawet nie spojrzałam na osobę, która do mnie mówiła. - Po prostu przyszłam się przewietrzyć.

- Spójrz na mnie.

- Ale po co?

- Bo widzę, że kłamiesz.

Podniosłam głowę do góry i ujrzałam tam nie za wysoką dziewczynę. Była piękna. Miała długie do pasa czarne włosy. Była szczupła. A najbardziej podobały mi się jej oczy w kolorze czekolady. Wpatrywałam się w nią jak w obrazek.

- Dobra zaczniemy od nowa. Jestem Karla, a ty?

- Marika

- Ładne imię.

- Dzi...dzięki. Też masz ładne imię.- czułam jak moje policzki robią się coraz gorętsze.

Opuściłam głowę i próbowałam zasłonić się włosami, ale oczywiście nie udało się to. Karla to zauważyła.

- Pięknie tobie w rumieńcach. - powiedziała z uśmiechem. - Dobra teraz powiesz mi. Dlaczego siedzisz tutaj sama, a nie jesteś w środku?

- Nie znam cię i nie wiem czy powinna tobie mówić. - powiedziałam

- Zaufaj mi. W zamian zapraszam cię na kawę w piątek, zgoda? Na lepsze zapoznanie się.

- Ok, zgadzam się. - wzięłam głęboki wdech i zaczęłam w skrócie opowiadać co się stało.

Pomijając to, że jestem lesbijką. Nie wiem ile tu już siedzimy, ale jak spojrzałam na zegarek było w pół do pierwszej. Jeszcze trochę rozmawiałam z Karlą na różne tematy. Miło się spędzało z nią czas. Już chciałam wstać i się pożegnać, ale usłyszałam za sobą krzyk. Oczywiście jedna osoba mogła tylko na mnie tak krzyczeć. Była to Lauren.

- Gdzie ty kurwa byłaś?! Szukałam cię idiotko. Czy nie mogłaś się choć raz normalnie zachowywać? Jesteś głupsza niż myślałam. Idziesz teraz do auta i jedziemy do domu. Zrozumiano?

- Nie, dlaczego nie możesz choć raz nie wrzeszczeć na mnie? Co ja ci takiego zrobiłam? I nie widzisz, że rozmawiam?

Właśnie teraz Lauren zauważyła Karle. Widziałam już jej drwiący uśmiech i wiem, że to skomentuje. Nie myliłam się.

654 słów

Good Girl and Young TeacherWhere stories live. Discover now