32. (+)

1.1K 42 0
                                    

Pov Marika

Budząc się poczułam, jak ktoś leży na moim brzuchu. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, jak Karla leży na mnie. Wzięłam telefon do ręki tak, aby nie obudzić Karli, ale niestety brązowo oka zaczęła się poruszać. Myślałam, że się obudziła, ale tylko bardziej się we mnie wtuliła. Odblokowałam telefon okazało się, że jest wpół do jedenastej. Miałam dwie wiadomości od Lauren.

10:00
Laur 🤪: Ile można spać?

10:25
Laur 🤪: Jak nie wstaniecie to za dziesięć minut Ally do was przyjdzie, a chyba nie chcecie tego. Wiesz jaka ona.

Gdy spojrzałam na zegarek w telefonie miałyśmy jeszcze trzy minuty. Zaczęłam budzić Karle, bo wiem, jaka Ally może być. Nie chce mieć znowu z nią do czynienia.

- Kochanie, wstawaj. - mówiąc to pocałowałam ją w czoło i przeczesałam jej włosy.

Zamiast wstać przytuliła się do mnie tak, że jej noga była przełożyła przez moje nogi.

- Mamy minute dokąd Ally tutaj nie przyjdzie, a uwierz mi nie chcesz mieć z nią do czynieni. Jak nas zobaczy w takiej sytuacji.

- Mam to gdzieś, chcę spać. Męczysz mnie pół nocy i chcesz teraz, żebym wstała. Nie ma takiej opcji.

- Chyba na odwrót. Ty zaczęłaś, nie ja. - przysunęła się do mnie tak, że jej głowa znajdowała się w zagłębieniu mojej szyj.

- Miałam wielką ochotę na ciebie. - mówiąc to zaczęła całować mnie po szyj. - I chyba teraz też mam. - Poczułam, jak zaczęła robić mi malinkę w czułym miejscu, a z mojego gardła wydobył się jęk.

- Zaraz Ally ma... - nie zdążyłam powiedzieć, bo Karla na mnie usiadła i zaczęła mnie całować. Poczułam, jak ściska moją pierś.

- Karla mówię poważnie, zaraz Ally ma przyjść. - W tym samym czasie otworzyły się drzwi do pokoju. Nie zdążyłyśmy się odwrócić, a Ally pola nas wodą święconą.

- Znowu to samo!? - krzyknęła - Macie być za pięć minut na dole.  - powiedziała Allysus.

- Ally proszę wyłącz chociaż raz tryb Allysusa.

- Nie, rozmawiałam nie raz z tobą na ten temat.

- Idź sobie stąd. Chodź raz przestań się wtrącać w nie swoje sprawy. - powiedziałam już zdenerwowana. 

Nic nie powiedziała. Wyszła trzaskając drzwiami, a ja opadłam na poduszki i zakryłam rękoma twarz.

- Rozumiem, że możesz być na nią zła, ale nie musiałaś na nią tak naskakiwać. - Powiedziała patrząc na mnie.

- Jak byś znała ją dziesięć lat byś wiedziała, że zawsze się wtrąca tak samo jak Dinah i Lauren. Ally zawsze wchodziła do pokoju jak byłam sama z Alexą. Na początku śmieszyło mnie to, a teraz zaczyna mnie to wkurzać. Miałam kazanie przez godzinę czego nie można robić przed ślubem, a co można. 

- Ale nie powinnaś tak chamsko mówić do niej. Wiesz, że jest taka i powin... - nie dałam jej dokończyć.

Wstałam z łóżka nie zważając na to czy jestem nago, czy nie i skierowałam się do łazienki. Wiem, że przesadziłam, ale po prostu zaczęło mnie to wkurzać. Nalałam sobie wody do wanny i weszłam do niej, żeby się uspokoić. Dobrze, że dziś jest sobota i nie muszę iść do szkoły. Najgorsze jest to, że za trzy tygodnie zaczynają się eliminacje do programu. Boję się i to bardzo, ale wiem, że Karla, przyjaciółki i rodzina będą ze mną. Pojrdzie ze mną Karla, Dinah, Lauren, Mani, Camila, Ally, Tay, Chris i mama. Tata nie może, bo ma coś do załatwienia w  Fort Lauderdale i nie może być ze mną. Przykro mi z tego powodu, ale cieszę się, że będzie reszta. Moje myśli przerwało pukanie do drzwi od łazienki. 

- Marika, możesz wyjść. Siedzisz tam od pół godziny. - nic się nie odzywałam.

Wiem, że teraz robię po chamsku, ale chce pobyć sama i ochłonąć. 

- Wszystko dobrze? - zapytała

- Tak, nie przejmuj się. Zaraz wyjdę. - powiedziałam

Wyszłam z wanny. Wytarłam się miękkim ręcznikiem i ubrałam się w krótkie spodenki ogrodniczki i t-shirt, a do tego szare trampki za kostkę. Dzisiaj się nie malowałam, nie chciało mi się. Miałam rozpuszczone włosy. Jeszcze umyłam zęby i gotowa wyszłam z łazienki. Nie patrząc na Karle wyszłam z pokoju. Gdy weszłam do kuchni wszystkie rozmowy ucichły. Spojrzałam na dziewczyny, żadna się nie odezwała, więc poszłam zrobić śniadanie dla mnie i Karli. Byłam na nią obrażona, ale też zrobię jej śniadanie, nie będę taka. Odkąd przyszłam nikt się nie odzywał. Zaczęło mnie to powoli irytować.

- Nie przeszkadzajcie sobie już wychodzę - powiedziałam wychodząc z kuchni. 

- Marika, stój. - zatrzymał mnie głos Lauren

Tak jak powiedziała zrobiłam to, ale się nie odwróciłam w jej kierunku,

- Odwróć się do mnie, bo chcemy z tobą porozmawiać. - w tej chwili odezwała się Dinah

- Co chcecie. Chcę zjeść śniadanie, a wy mi w tej chwili przeszkadzacie. 

-  Teraz nie będziesz jadła, tylko nas wysłuchasz. -  Lauren podeszła do mnie i zabrała mi płatki z mlekiem, które zrobiłam. Podeszła do blatu i położyła je na tym. - Dlaczego tak naskoczyłaś na Ally. Wiesz jaka jest i nie zmienisz jej. To jest nasza Allysus. Była, jest i będzie taka. Znasz ją od kilku lat i dopiero teraz zaczęło tobie to przeszkadzać. Dopiero dzień się zaczął, a ty znowu coś odwalasz. Ogarnij się Marika. Przyszła do nas ze łzami w oczach. Powinno tobie być głupio co zrobiłaś, a jak widać nie jest, bo nawet jej nie przeprosiłaś. Przypomnę tobie, że z każdą naszą kłótniom ona nam pomagała. Jak wpakujemy się w tarapaty u dyrka to ona nas broniła.  Przemyśl to. A teraz sobie możesz zjeść. - bez słowa wzięłam miskę i poszłam usiąść do stołu.  

Nie wiem, ile tak siedziałam. Spojrzałam na zegarek w telefonie. Okazało się, że jest trzynasta. Wstałam od stołu i odłożyłam miskę do zmywarki. Odkąd wyszłam z pokoju Karla do mnie się nie odezwała i jak zauważyłam nawet nie wzięła mojego śniadania. W pewnym momencie usłyszałam śmiechy z salonu. Chyba przesadziłam dzisiaj z moich zachowaniem. Poszłam do salonu. Każda siedziała do mnie tyłem, oprócz Lauren i Dinah. Dziewczyny spojrzały się na mnie. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do nich. Wszystkie pary oczu spojrzały na mnie.

- Chciałam was przeprosić za to, że byłam chamska. A najbardziej ciebie Ally i Karla. Ally przez to, że na ciebie tak naskoczyłam. A ciebie Karla za to, że olałam cię rano i byłam nie miło w stosunku do ciebie. - Spuściłam głowę

- Wybaczam tobie Mar. - mówiąc to, Ally podeszła do mnie - Wiem, że czasami za bardzo się wtrącam i należało mi się, ale trochę mnie to zabolało - podeszłam do niej i ją przytuliłam.

Spojrzałam na Karle. Nic się nie odzywała tylko patrzyła na mnie z uśmiechem na ustach. Podeszła do mnie i pocałowała mnie. 

- Ja się nie gniewałam na ciebie, słońce. Po prostu chciałam, żebyś się poczuła tak jak ja. Olałaś mnie to ja olewałam ciebie. - Teraz to ja ją pocałowałam, ale dłużej.

- Dobra za kochanice. Idziemy do studia. Marika będzie ćwiczyła. Na początku sama, a potem my z nią, bo za trzy tygodnie Mar występuje. A potem robimy wieczór filmowy. - powiedziała Dinah.

I tak spędziłyśmy cały dzień. Przez trzy godziny ćwiczyłam. Potem był obiad. Do godziny dwudziestej robiłyśmy co chcemy. Oczywiście, jak to ja poszłam spać. Po dwudziestej zaczęłyśmy oglądać filmy. Pierwszy oczywiście był horror, bo wybierała Dinah z Normani. Jak zauważyła Karla i Camila boją się horrorów. Camila była cały czas przytulona do Lauren, a Karla do mnie. Potem oglądałyśmy komedię i bajkę. Około godziny pierwszej każda poszła do swojego pokoju spać.    

1233 słów

Good Girl and Young TeacherWhere stories live. Discover now