47. (+)

975 51 7
                                    

Kilka dni później

Pov Marika

Siedzę z dziewczynami, czyli z Lauren, Ally i Dinah u mnie w domu. Normani, Karla i Camila pojechały do galerii.

Właśnie z dziewczynami omawiamy, jak zrobić randkę dla Lauren i Camili.
Bardzo się ciesze, że mogę Lauren pomóc.

- Halo, ziemia do Lausera. - machnęłam ręką przed jej twarzą.

- Co? - spojrzała na mnie.

- Spytałam się ciebie coś, a ty jak zwykle z głową w chmurach.

- Możesz jeszcze raz powiedzieć pytanie.

- Pytałam się ciebie, czy wszystko może być w naszym miejscu. Powinno jej się spodobać tamto miejsce.

- Mar jesteś wielka. Całkowicie zapomniałam o tym.

- Dzięki, kontynuując tam był by rozłożony koc na którym byście siedziały. W koszyku, był by jedzenie zrobione przez... - nie dokończyłam, bo DJ przerwała mi.

- Tylko nie mów, że przez ciebie, bo twoje jedzenie nie nadawało by się do jedzenia.

- Dzięki, że mi to przypominasz. - prychnęłam - Mówiąc dalej, będzie zrobione przez Karle i Ally. Oczywiście jak Ally się zgodzi, bo Karla już to zrobiła.

- Nie ma sprawy, pomogę jej.

- To super. - ucieszyłam się. - A więc temat jedzenia i miejsca na razie skończony. To zostało nam dwie rzeczy. W jednej jest potrzebna Dinah i Lauren. A więc wy dwie - pokazałam na nie. - pójdziecie kupić prezent dla Camili i kwiaty. A zapomniałam bym o stu czerwonych różach. Są już zamówione tylko musicie odebrać je. To są dla was zadania. Resztą zajmę się ja. Normani zawiezie w miejsce, które jej powiem.

- A możesz nam powiedzieć co będziesz robiła? - spytała Lauren

- Miałam właśnie powiedzieć tylko znowu ktoś mi przerwał.

- Mów wreszcie.

- Więc tak. W miejscu, gdzie Normani zostawi Camile, będzie karteczka. Będzie musiała iść w miejsce, które będzie napisane. Na miejscu będzie czekała tam karteczka z różami. Ogólnie będzie około czterech karteczek. Ja będę na ostatniej i zaprowadzę ją do ciebie, Lauren. To wszystko co wymyśliłam.

- Jesteś cudowna, Marika. - Lauren wstała i przytuliła mnie. - Co ja bez ciebie bym zrobiła.

W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Była to Karla.

- „ Hej, Kochanie" - powiedziała

- „ Hej, coś się stało, że dzwonisz" - spytałam

- „ Nie, a miało coś się stać? "

- „ Co tak głośno u was? Miałyście być w galerii. "

- „ Byłyśmy, ale znudziło nam się chodzenie, więc poszłyśmy gdzieś indziej. "

- „ Karla, piłaś, prawda? "

- „ Nie skądże, przecież ja nie pije." - zaśmiała się

- „ Powiedz, gdzie jesteś. "

- „ Po co? Świetnie się bawimy "

- „ Nie interesuje mnie to, powiedz w jakim klubie jesteście. "

- „ Przepraszam, ale dziewczyny mnie wołają." - rozłączyła się.

Wiem, że Karla zawsze ma włączony GPS, więc mogę szybko sprawdzić. Wstała z fotela i poszłam po kluczyki do auta.

- Gdzie idziesz? - spytała Dinah

- Jadę po dziewczyny. Właśnie są w WhiteLaw Bar & Lounge.

- Jadę z tobą - powiedziała Lauren z DJ.

- To ruszcie się.

Po kilku minutach jechałyśmy już po dziewczyny. Nie było aż tak daleko, więc po dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu.

Weszłyśmy do budynku. Było czuć w nim alkohol, pot. Szukałam wzrokiem dziewczyn. Niestety nie znalazłam ich. W pewnym momencie w ramie puknęła mnie Lauren.

- Tam są - pokazała palcem

Siedziały przy barze i się z czegoś śmiały. Podeszłam do nich. Zauważyła mnie Mani.

- O Karla twoja dziewczyna przyszła.

- Po co przyszłaś, kochanie? Mówiłam, że nie musisz. - wybełkotała.

Wstała na chwiejących nagach i podeszła do mnie. Położyła ręce na mojej szyj i chciała mnie pocałować, ale się odsunęłam.

- Idziemy do domu. - powiedziałam stanowczo i złapałam z jej dłoń. To samo zrobiła Dinah z Normani i Lauren z Camilą. Cała trójka była nawalona.

Gdy byłyśmy już na zewnątrz Karla się zatrzymała. Nie zdążyłam nic zrobić, bo dziewczyna zaczęła opróżniać swój żołądek. Przytrzymałam jej włosy i czekałam dokąd nie skończy. Po chwili jechałyśmy do domu. Mani, Kar i Cam spały.
Na miejscu byłyśmy po pięciu minutach. Wysiadłam z auta i poszłam poprosić Ally, żeby przytrzymała nam drzwi od domu. DJ i Lauren prowadziły już dziewczyny do środka. Poszłam po Karle. Zamknęłam drzwi od samochodu i wzięłam Karle na ręce. W pewnym momencie poczułam usta brązowookiej na mojej szyj. Przez mój kręgosłup przeszły ciarki. Po wejściu do domu od razu skierowałam się do mojego pokoju. Położyłam Karle na łóżku. Rozebrałam ją zostawiając ją tylko w bieliźnie. Miałam już wstawać, ale poczułam jak starsza łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie, aż czuje jej usta na swoich, a jej ręce są na moich pośladkach. Gdyby nie to, że jest pijana to bym nie przerwała tego.

- Kar... Idź... Spać - powiedziałam między pocałunkami.

- Pragnę cię - jej ręka znalazła się na mojej kobiecości. Gwałtownie wciągnęłam powietrze, ale nie mogłam pozwolić na dalszy ciąg, dlatego wstałam z łóżka.

- Idź spać, a ja za nie długo do ciebie przyjdę. - powiedziałam i wyszłam z pokoju.

Zeszłam na dół. Cała trójka siedziała już przed telewizorem.

- Co tak długo? - spytałam Lauren

- Nie chcesz wiedzieć.

- Widać po twojej szyj. - powiedziała blondynka i puściła mi oczko.

Z dziewczynami obejrzałyśmy jeszcze film i każda poszła do pokoju, które dla nich przyszykowałam razem z Lauren. Wzięłam tylko z kuchni tabletki przeciw bólowe i wodę, a potem skierowałam się do swojego pokoju. Przebrałam się tylko w za dużą koszulkę i położyłam się koło Karli. Gdy miałam już zasypiać poczułam jak dziewczyna się we mnie wtula.

-------

Hej! 🙂

Jak wam się podoba?

Rozdział może być nudny, ale musiał być.
Przepraszam za błędy.

Jak wam mija majówka?

Mile widziane gwiazdki i komentarze.

904 słów

Good Girl and Young TeacherWhere stories live. Discover now