17. (+)

1K 47 0
                                    

- Bardzo przepraszam pani profesor. - Kiedy lekko podniosłam głowę do góry zobaczyłam cudowne zielone oczy, w których się zakochałam.

- Mogę z tobą porozmawiać na osobności Karla.

- Nie mam teraz czasu. - chciałam ją ominąć, ale złapała mnie za nadgarstek. - puść mnie - syknęłam w jej stronę.

- Nie, dokąd mnie nie wysłuchasz. - Nie chciałam tego robić, ale ciekawa byłam co powie.

- Dobra, masz dwie minuty. - weszłyśmy do sali. Na wszelki wypadek zamknęłam drzwi na klucz.

- Mów - nawet nie spojrzałam na nią.

- Chciałam cię przeprosić za to, jak cię potraktowałam. Nie powinnam tak mówić. Byłam wściekła na dziewczyny. Zawsze muszą się wtrącać nie w swoje sprawy. Gdybyś w tedy się nie odezwała ... - przerwała. 

Spojrzałam na nią. Miała opuszczoną głowę. Podeszłam do niej i podniósł jej głowę.

-Byłam zła. Zła na ciebie i bolało mnie to co powiedziałaś. Wiem, jak mogłaś się czuć, kiedy robiły tobie  ,,przesłuchanie". Chociaż mam dwadzieścia trzy lata to Camila i Normani tak samo się zachowują jak Lauren, Dinah i Ally. - Dopiero teraz zauważyłam, że płakała. Przytuliłam ją - Ale bardzo się ciesze, że do mnie przyszłaś i przeprosiłaś mnie za to co powiedziałaś.

- Spotkamy się dzisiaj ? - spytała.

- Możemy się spotkać, ale jutro zgoda?

- Zgoda. Jeszcze raz przepraszam, gdyby nic się nie wydarzyło to byśmy się spotkały.

- Kochanie, co się stało to się nie odstanie. Nie jestem już na ciebie zła. Oczywiście plany muszę trochę zmienić, ale nie odwołam naszego spotkania. Chciałabym z tobą spędzić jak najwięcej czasu. Kocham cię skarbie.

- Ja ciebie też kocham. Mam pomysł, który chciałam tobie powiedzieć wcześniej, ale nie było okazji.

Spojrzałam na nią.

-Chciałabym, żebyśmy w siódemkę to znaczy ja, ty, Lauren, Ally, Dinah, Camila i Normani spotkały się na przykład w niedziele u mnie lub u ciebie. Żebyśmy mogły lepiej się poznać.

- Też myślałam o tym. Ja się zgadzam, ale spytam się jeszcze Mili i Mani czy będą miały czas. Powinny się zgodzić.

- Chce, żebyśmy spędziły miło dzień i zapoznały się. - powiedziała.

Spojrzałam na zegarek w telefonie. Okazało się, że było pięć minut po dzwonku.

- Wiesz o tym, że jest już po dzwonku i muszę iść na lekcje. - Chciałam pójść otworzyć drzwi, ale Marika złapała mnie za nadgarstek i przyciągnęła do namiętnego pocałunku.

- Nie pożegnałaś się ze mną. - stwierdziła

- Ale wiesz o tym, że muszę ciebie odwieść do domu.

Pov Marika

- Wiem, wiem, ale się stęskniłam. - przewróciłam oczami. - Nie rób tak. Nie lubię tego. Dobra trzeba iść. - musnęłam jej usta i wyszłyśmy.

Rozdzieliłyśmy się dopiero na schodach. Ja poszłam na dół, a Karla na drugie piętro. Miałam otwierać drzwi do języka angielskiego, ale zatrzymał mnie czyjś głos. Odwróciłam się tam i zobaczyłam...

462 słów

Good Girl and Young TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz