- Wiem, zawsze mi to mówisz. - naszą przyjemną rozmowę przerwała mama.
- Dzisiaj wieczorem z tatą wyjeżdżamy służbowo na dwa tygodnie do Californii. Chris i Taylor zostają z wami i macie się nimi opiekować. Marika, jako że masz jedyna prawo jazdy musisz ich zawozić do szkoły, a ty Lauren rządzisz kuchnią. Macie nie opuszczać szkoły, bo i tak będziemy to widzieć. Tyczy to się waszej całej czwórki, ale najbardziej Lauren. Nie robicie imprez. Jak przyjedziemy to dom ma być w stanie takim jakim jest teraz. Jako że jesteście najstarsze, tata wam przeleje pieniądze na wasze konta. Taylor, Chris macie się słuchać dziewczyn. Zrozumieliście wszystko?
- Tak - odpowiedzieliśmy całą czwórką
- Dobra, spakujcie się i idźcie już. - kierowaliśmy się już do drzwi, ale zatrzymał nas głos mamy. - Lauren, Marika, jak się dowiem chociaż raz, że znowu się pokłóciłyście lub pobiłyście to będziecie miały przerąbane jak wrócimy do domu, zrozumiano?
- Oczywiście mamo.- odpowiedziałyśmy.
Każdy pożegnał się z rodzicami i pojechaliśmy do szkoły. Dobrze, że Taylor z Chrisem mają szkołę blisko naszej. Po dotarciu do naszej szkoły miałyśmy jeszcze dziesięć minut do rozpoczęcia lekcji. Dzisiaj nawet mamy spoko lekcje. Pierwsza matma potem angielski, chemia, hiszpański, godzina wychowawcza i biologia. Tych dwóch ostatnich boję się najbardziej. Co ja mam zrobić? Chciałabym nie pójść na te dwie lekcje, ale muszę. Jak ja nie pójdę to Lauren też nie. Wiem, że i tak będzie miała dużo nieobecności jak to ona, dlatego musi iść teraz.
Przez cztery lekcje mieliśmy przypomnienie zasad i system oceniania dotyczące danego przedmiotu. Właśnie idę z dziewczynami pod klasę biologiczną. Nie wiem, dlaczego, ale cholernie się stresuje. Nie mogę się skupić na rozmowie z przyjaciółkami. Muszę wytrzymać te dwie cholerne lekcje.
- Mari, co jest? - spytała się Ally
- Wszystko dobrze. - oznajmiłam, nie patrząc na nie.
- Nie umiesz kłamać, wiesz o tym? - powiedziała Dinah.
- Przecież mówię, że mi nic nie jest ! - powiedziałam zdenerwowana.
Od razu po dzwonku pani Cabello zaczęła otwierać nam drzwi do sali.
- Problem Mariki właśnie stoi przed drzwiami. - powiedziała Laur uśmiechając się do mnie.
Wszystkie odwróciłyśmy się w tamtą stronę. Stała tam piękna ubrana czekoladowo oka.
- Mówisz, że nasza baby girl się zakochała. - powiedziała podekscytowana Dinah.
- Tak
- To NIE jest prawda. Może jest piękna i ma cudowne czekoladowe oczy. Ale się w niej NIE zakochałam. Nawet jej nie znam, zrozumiałyście? - zirytowana szłam do klasy, a za mną szły śmiejące się dziewczyny.
- Mów co chcesz, ale my wiemy swoje.
- Możecie się wreszcie zamknąć. Mam was dość. - poszłam obrażona do swojej ławki.
W połowie lekcji dziewczyny zaczęły pisać na naszej grupce.
Jaguar😁❤: Nie obrażaj się na nas.
Babygirl😘: Przecież nic nie robię 🤷♀
Queen☺: To, dlaczego się nie odzywasz
Babygirl😘: Bo uważam na lekcji.
Allysus😇🙏 : Ta jasne, bo tobie
uwierzymy.Babygirl😘 : Nawet ty Allysusie przeciwko mnie
Allysus😇🙏 : Tak, bo dziewczyny mają racje.
Babygirl😘: Nie odpuścicie?
Jaguar😁❤: Nie
Queen👑 : Nie
Alusus😇🙏 : Nie
Babygirl😘 : Ale musicie kurwa odpuścić, bo to NIE jest prawda.
Babygirl😘 jest offline.
Jaguar😁❤: No nie obrażaj się Mari.
Queen👑: Ona nie odpisze tobie Lauren. Jest wściekła.
Allysus😇🙏: Chyba przesadziłyśmy.
Jaguar😁❤: Nieprawda.
Queen👑: Marika po prostu nie chce się przyznać, że jej się podoba nasza nowa, seksowna nauczycielka.
Allysus😇🙏: Na początku było zabawnie, ale teraz stało się denerwujące. Nie dziwi mnie to, że się obraziła na nas.
Allysus😇🙏 jest offline.
Jaguar😁❤: Jak Ally się zdenerwuje to wiadomo, że ma rację.
Queen👑: Chyba przesadziłyśmy.
Queen jest offline.
Jaguar😁❤ jest offline.
Poczułam jak ktoś mnie szturcha w plecy. Nawet nie musiała się odwracać, żeby wiedzieć kto mnie puka.
- Czego? - spytałam
- Przepraszamy cię Mari. Wybaczysz nam?
- Możecie dać mi spokój. Nie wybaczę wam tego, bo przesadziłyście. Każdy ma swoją granice i wy przekroczyłyście ją. - Odwróciłam się w stronę nauczycielki.
632 słów
CZYTASZ
Good Girl and Young Teacher
RomanceMarika Jauregui - 17 latka, która ma siostrę bliźniaczkę Lauren Jauregui. Od dwóch lat mieszka w Miami. Miła, pomocna, ale jak ktoś ją zdenerwuje może pokazać swoje pazurki. Ma cztery najlepsze przyjaciółki na które może zawsze liczyć. Co ją spotka...