60. (+)

721 36 2
                                    

Przed nami stała mała dziewczynka mniej więcej miała cztery latka.

- Mamita, jakieś panie przyszły! - krzyknęła słodziutkim głosikiem.

Po chwili usłyszałam czyjeś kroki. Przed sobą zobaczyłam nauczycielkę muzyki - Perry Edwards. Zdziwiona spojrzałam na Karlę.

- Zapraszam - powiedziała pani Edwards.

Wpuściła nas do domu. Kiedy zdjęłyśmy buty, poszłyśmy za małą i nauczycielką. W salonie siedziały jeszcze trzy dziewczyny. W pewnym momencie usłyszałam biegnącego małe stópki. Dziewczynka podbiegła do brunetki  i usiadła jej na kolanach.

- Mom, kto to? - spytała się

W tym momencie byłam zmieszana i nie mogłam się ruszyć z miejsca. Tak jakbym miała nogi sparaliżowane.

Spojrzałam na Karę, a ta uśmiechnęła się do mnie. Podeszła do kruczoczarnej i przedstawiła się. Wzięłam się w garść i zrobiłam to co ona.

Po przedstawieniu się, spojrzałam na małą, która siedziała na kolanach Jade. Ukucnęłam przy niej.

- Hej, jestem Marika, a ty?

- Aurora - powiedziała i schowała się za brunetką.

- Nie wstydź się - zaśmiała się Perry

Perry pozwoliła mi tak mówić po za szkołą.

***

Dwie godziny później

Właśnie siedziałam na podłodze z Aurorą i budujemy razem zamek z klocków. W tym samym czasie słuchałam jak dziewczyny rozmawiają.

- Ciociu, zobacz udało nam się. - powiedziała i przytuliła się do mnie.

Od półtorej godziny Aurora mówi do mnie i do Karol ciocia. Oczywiście nie miałyśmy nic przeciwko z tym. Po skończonej zabawie usiadłam na sofie, a dziewczynka podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach.

- Aurora pójdź do swojego pokoju, wybierz jakąś książeczkę i połóż się do łóżeczka. Zaraz do ciebie przyjdę. - odezwała się Jade

- Mamita, ale ja nie chcę.

- Jutro idziesz do przedszkola.

- Nie - tupnęła nóżką i przytuliła się do mnie. - Chce zostać z ciocią Maliką.

Kiedy to usłyszałam na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Ukucnęłam przy małej i spojrzałam się na nią.

- Zróbmy tak. Pójdziesz teraz spać, a ja jutro odbiorę cię z przedszkola i pójdziesz ze mną na lody.

Zauważyłam uśmiech na ustach Aurory.

Czterolatka podbiegła do Perry i Jade i zaczęła biegać wokół nich i krzyczeć.

- Mogę, mogę pójść jutro z ciocią na lody, plose? - spojrzała na nie.

Dziewczyny spojrzały na mnie.

- Może przyjść - Jade i Perry uśmiechnęły się do mnie. - A teraz szybko do łóżeczka i zaraz przyjdę.

Blondynka pobiegła do swojego pokoju.

- Za pięć minut przyjdę - powiedziała Jade i wyszła

- Chcecie coś do picia? - spytała Perry

- Herbatę, po proszę- powiedziała Karla

- Ja też

Perry wyszła do kuchni. Po chwili przyniosła nam herbatę i ciastka. Kiedy je zobaczyłam to mój brzuch zaburczał. Cała piątka spojrzała na mnie i zaśmiała się, a na moich policzkach pokazały się rumieńce, które chciałam zasłonić kurtyną z włosów.

- Nie wstydź się. - powiedziała Jade, która właśnie wchodziła do salonu. - Perry, kiedy była w ciąży też tak miała. Chociaż nie. Ona, jak zobaczyła jedzenie od razu do niego podchodziła i brała. Nawet, jak to nie było dla niej. - wszystkie za śmiałyśmy się. No prawie wszystkie. Gdyby wzrok umiał zabijać Jade leżała by już martwa przez Perry. - Jak jesteś lub będziesz głodna to powiedz. Nie wstydź się.

- Nie, nie chce. To jest wasze jedzenie. Ja nie chcę od nikogo brać.

- Gdyby był jakiś problem to bym nie mówiła.

***

Dziesięć minut później

Siedziałam przytulona do Karli. Na kolanach miałam talerz z ciastem. Było tak pyszne, że nie wrzuciłam uwagi jak Perry zaczęła do mnie coś mówić.

- Halo, ziemia do Mariki - Karla machała mi ręką przed twarzą.

- Yyyy... Możesz jeszcze raz powtórzyć? - spytałam Perry.

- Chciałam powiedzieć, że Karla mi mówiła co się stało w szkole. - Gdy to usłyszałam w moich oczach pojawiły się łzy. - Czy byłaś z tym na policji?

- Nie i nie będę. Koniec tematu. - powiedziałam i wstałam ze sofy - przepraszam, ale będę się zbierać, nie wiem jak Karla, ale ja już pójdę.

Chciałam już wyjść z salonu, ale zatrzymała mnie czyjąś ręka...

661 słów

Good Girl and Young TeacherWo Geschichten leben. Entdecke jetzt