18. (+)

1K 44 1
                                    

Miałam otwierać drzwi do języka angielskiego, ale zatrzymał mnie czyjś głos. Odwróciłam się tam i zobaczyłam...

Austina i Zayn, którzy kierowali się w moją stronę.

- Co tam Jauregui, zgubiłaś swoją Cabello. - Zayn podszedł do mnie, złapał mnie za barki i przycisnął do ściany. - Teraz nie jesteś już taka odważna, jak ostatnio Jauregui. Pamiętaj, że ze mną się nie zadziera. - Dostałam od niego z pięści w twarz, a potem w brzuch. - To jest za to co mi zrobiłaś. Będziesz miała teraz piekło w tej szkole.

- A po co tu Austin? - spytałam z bólem w głosie po uderzeniu w brzuch. - Przyszedłeś z obstawą, bo się boisz dziewczyny. To nie jest logiczne. Chciałeś, żebym się przestraszyła takie ciamajdy jak on - wskazałam na niego palcem- żałosny jesteś. Straszyć możesz swoją matkę, a nie mnie. Jak nie chcesz dostać, jak ostatnio to lepiej spadaj stąd.

- Pamiętaj co mówisz, bo możesz żałować tego. 

Znowu dostałam w twarz, ale teraz z nosa zaczęła lecieć krew.

,, Co za chuj " pomyślałam.

Zamiast na lekcje, skierowałam się do łazienki. Szkoda, że nie było przy mnie Lauren, bo odraz by jemu oddała. Ona nie patrzy kto to tylko od razu uderza z dwojoną siłą. Patrze w lusterko. Z nosem jest już lepiej, ale pod okiem będę miała widoczny ślad. Żebra mnie bolą i chyba szybko nie przestaną. Najgorsze jest to, że ostatnią lekcje mam biologie i jadę z Karlą samochodem. Nie chciałabym, żeby mnie taką widziała. Do dzwonka zostało jeszcze pięć minut. Przemyłam twarz zimną wodą i wyszłam z łazienki. Doszłam pod klasę Karli, kiedy zadzwonił dzwonek. Rozglądał się na wszystkie strony, ponieważ nie chciałam za bardzo widzieć teraz dziewczyn. Lauren na pewno zobaczy ślad po uderzeniu. Jak się dowie kto mi to zrobił to będzie gnębiła tą osobę do końca szkoły lub dłużej. Przerwa jest dziesięciominutowa, a dziewczyn dalej nie ma. Jest to dziwne, ale trochę mnie to cieszy. Mogą też ze mną nie rozmawiać przez sytuacje, która była na stołówce. Musze porozmawiać z nimi i je przeprosić. Dobra zostaje jeszcze trzy minuty do lekcji. Odwracam się w drugą stronę. Wiedzę jak Karla i Lauren idą w moją stronę. Chciałam odejść stamtąd, ale zatrzymał mnie głos Lauren.

- Marika poczekaj! 

Nie reagowałam na jej słowa. Po prostu szłam dalej, nie zwracając uwagi na jej wołanie. Po drodze weszłam do łazienki i zamknęłam się w kabinie. Myślałam, że odpuszczą, ale bardzo się myliłam. Usłyszałam jak drzwi do toalet otwierają się.

- Marika wiemy, że tu jesteś. - powiedziała Lauren.

- Skarbie otwórz drzwi proszę. Chce z tobą porozmawiać.

- Jak chcesz ze mną porozmawiać to po co tutaj przyszła Lauren.

- Bo się martwi. Nie było ciebie na lekcji, a miałaś przecież iść. Wiem, że byś nie opuściła żadnej lekcji bez powodu. Wyjdź proszę Marika. - wahałam się.

 Nie chciałam mówić ani pokazywać co zrobił mi Zayn, ale będę musiała stąd wreszcie wyjść. Dobra raz kozi śmierć. Wzięłam wdech i otworzyłam zamek od kabiny. Poczułam, jak ktoś łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie.

- Nie rób tak następnym razem. Martwiłyśmy się o ciebie. - spojrzała na mnie. Przyglądała mi się uważnie i zmarszczyła brwi. - Lauren podejdź na chwile. - Już wiem, że zauważyła ślad pod okiem.

- Widzisz to samo co ja? - spytała się.

- Kto tobie to zrobił? - spuściłam głowę.

- Przewróciłam się i uderzyłam głową o ścianę. 

Nie umiem kłamać wiem o tym, ale nie mogę im powiedzieć, że dostałam w twarz od Zayna. Boje się, że Lauren może coś jemu zrobić, a wiem, że jest do tego zdolna.

- Nie kłam. Powiedz kto tobie to zrobił.

- Zayn - powiedziałam cicho

- Powiedz jeszcze raz.

- Zayn. - widziałam jak Lauren zaciskała pięści. -
nie tylko to mi zrobił. - Podciągnęłam bluzkę do góry i pokazałam ślad po uderzeniu.

- Zabije gnojka.

- Lauren proszę nie rób nic głupiego. Będziesz później żałowała.

- Zobacz co tobie zrobił. Powinien ponieść konsekwencje. - powiedziała Lauren.

- Skarbie, Lauren ma racje powinien ponieść konsekwencje. Nie powinien ciebie bić.

- Pamiętasz co tobie robił w klasie. - pokiwała głową. - Pobił mnie przez to, że ja ciebie obroniłam. Powiedział, że będę miała piekło w szkole. Podobnież będę żałowała... - nie skończyłam mówić, ponieważ, usłyszałam jak Lauren wyszła z łazienki trzaskając drzwiami. To źle się skończy.

725 słów

Good Girl and Young TeacherWhere stories live. Discover now