- Tak
Podeszłam do niej i złączyłam nasze usta. Usłyszałyśmy oklaski i gwizdy. Oderwałyśmy się od siebie. Spojrzałyśmy sobie w oczy z uśmiechem na ustach. Nigdy dotąd nie byłam tak szczęśliwsza jak teraz.
- Karla może zostaniesz z nami na kolacji? - spytała się Lauren. - Marika będzie zachwycona. - Spojrzałam na dziewczynę. A ona kiwała głową na tak.
- Zostanę. - Marika podbiegła do mnie i przytuliła się.
- Dziękuje, że chciałaś zostać. Jutro nasze spotkanie chyba nie jest odwołane? - patrzyła wprost w moje oczy.
- Nie jest odwołane. - powiedziałam - Od razu po szkole pojedziemy do mnie do domu. - wyszeptałam.
- Będziemy same, bez nikogo. - przegryzłam płatek ucha. A Marika wciągnęła gwałtownie powietrze. Cieszy mnie to, że tak na mnie reaguje. Uśmiecham się łobuzersko. Krótko pocałowałam moją księżniczkę w usta i poszłam do Lauren.
- Karla chodź tu. Zostałaś tu dla mnie. To nie fair. - zaczęłam z Lauren śmiać się. - to nie jest śmieszne. Lauren Michael Jauregui Morgado zabrałaś moją dziewczynę. Ja miałam z nią spędzić czas, a nie ty. - zaczęłyśmy głośniej się śmiać. - Jak takie jesteście to se same tu siedźcie. - no i poszła. Chciałam iść za nią, ale zatrzymała mnie ręka Lauren.
- Nie idź. Zaraz jej przejdzie. U wież mi ona zawsze tak robi, jak nie jest tak jak ona chce. - Po niecałej godzinie była zrobiona kolacja.
- Marika, kolacja gotowa! - krzyknęła Lauren.
Minęło pięć minut, a Marika nie schodziła. Poszłam do niej. Gdy otworzyłam drzwi, zauważyłam jak moja dziewczyna śpi. Tak słodko wyglądała. Nie miałam serca jej budzić, ale muszę.
- Kochanie wstawaj
Na początku pocałowałam w czoło, potem w nos, w policzek i na koniec usta. Na których zatrzymałam się najdłużej. Oddała pocałunek od razu.
- Możesz budzić mnie tak codziennie. - powiedziała z uśmiechem.
- Wstawaj Mar, Lauren zrobiła kolacje.
- A co jest?
- Jak wstaniesz i pójdziesz ze mną to się do wiesz. Wstawaj leniu.
- A co z tego będę miała?
- Satysfakcje, a teraz chodź.
- Żeby wstać potrzebuje czegoś. - i położyła się.
Teraz leżała na brzuchu, więc skorzystałam z tego i usiadłam na niej. Wiem, jak na nią działam, więc wiem, co mam zrobić. Nachyliłam się nad jej uchem i wyszeptałam.
- Twoich rodziców nie ma w domu. Twoje rodzeństwo, które jest na dole, będzie siedziało w swoich pokojach. Więc jeszcze zostaje twój pokój. Jak zejdziesz na dół, ładnie zjesz to zostanę u ciebie na noc. Resztę planu dowiesz się później. - przegryzłam jej płatek ucha. - no to jak? - zaczęłam całować jej szyję. - zgadzasz się? Bo jak nie, no to możesz zostać. W tedy nie zostanę i nie poznasz dalszego planu. - Z każdym pocałunkiem jej oddech stawał się nierówny. Przechyliła głowę do tyłu, żebym miała większy dostęp. Marika cicho jęknęła, gdy znalazłam jej czuły punkt i zrobiłam jej malinkę. - To jak, zostajesz czy idziesz?
- I... Idę - Jęknęła, gdy znowu zassałam jej skórę.
- No to chodź. - wstałam z niej i wyszłam z pokoju.
- Doigrasz się. - chyba miałam tego nie słyszeć.
- Słyszałam. - powiedziałam śmiejąc się.
- Pieprz się.
- Z tobą chętnie. - odwróciłam się do niej z uśmiechem.
Pov Marika
Doigra się. Skończymy kolacje to muszę się na niej zemścić. Gdy nie chce mi się wstać z łóżka to nie można w taki sposób mnie zmuszać. Ze mną się nie zaczyna. Właśnie weszłyśmy do kuchni.
- Co tak długo? - spytała się Taylor
- Ta młoda dama nie chciała wstać z łóżka. Dlatego musiałam wziąć sprawę własne ręce. - uśmiechnęła się do mnie szyderczo Kar.
- Lepiej będzie, jak się zamkniesz. - powiedziałam
Karla podeszła do mnie od tyłu i objęła mnie w pasie.
- Nie obrażaj się na mnie. - mówiła całując moją szyję. Przymknęłam oczy. Dlaczego ona musi tak na mnie działać? - Wiem, że to lubisz. - Jej ręce wylądowały pod moją bluzką na moich piersiach. Ścisnęła je, a z moich ust wydobył się cichy jęk.
- Jak chcecie się pieprzyć to idźcie do pokoju. Nie chcemy tego widzieć. Do tego tu są dzieci.
- Uważasz Lauren, że ja jestem dzieckiem. Ten obok mnie to może jest, ale ja nie jestem dzieckiem. A i Lauren ma rację jak chcecie to idźcie do pokoju, bo ja chcę zjeść w spokoju. - powiedziała Tay.
722 słów
CZYTASZ
Good Girl and Young Teacher
RomanceMarika Jauregui - 17 latka, która ma siostrę bliźniaczkę Lauren Jauregui. Od dwóch lat mieszka w Miami. Miła, pomocna, ale jak ktoś ją zdenerwuje może pokazać swoje pazurki. Ma cztery najlepsze przyjaciółki na które może zawsze liczyć. Co ją spotka...