51. (+)

756 37 20
                                    

Trzy dni później

Dzisiaj jest czwartek. Za dwa dni będę znowu występować. Od poniedziałku miałam próby z Miley, a z Karlą miałam od niedzieli. Karla męczy mnie po szkole z piosenką. Nocuje u niej przez ten tydzień. Oczywiście Lauren, Dinah też śpią u Karli, Camili i Normani. Ally niestety nie mogła. Musiała zająć się bratem. Z jednej strony mogła by przyjść z nim. Ja bym wzięła Chrisa i Taylor, a Karla by przywiozła Sofii. Muszę z nią pogadać.

- Rozdam wam kartkówki. - powiedziała Cabello. - Powiem wam, że kiepsko wam to poszło. Chociaż znalazły się osoby, które dostały piątki. - mówiła to kiedy rozdawała kartkówki. - Tylko trzy osoby dostały bardzo dobre oceny. Jak się nie weźmiecie do roboty to będzie bardzo źle, a wiecie, że ze mną nie jest tak łatwo. Musicie wziąć się w garść jak chcecie zdać. Jest już drugi semestr, a do końca roku zostało cztery miesiące nauki. W następnym roku macie maturę, więc się nie obijacie.

- Można poprawić tą karkówkę? - spytała Jessica Mcnamara

- Nie ma poprawiania kartkówek. Wiecie o tym sami, że nie pozwalam tego robić. - w tej chwili dostałam swoją kartkę. Spojrzałam z przerażeniem na Karle, a ona się do mnie uśmiechnęła. Spojrzałam się na kartkę. Nie mogłam uwierzyć, że dostałam z biologi piątkę.

- Jest! - krzyknęłam. Nie mogłam się powstrzymać. Wszyscy spojrzeli się na mnie.

- Dostała piątkę! - krzyknęła Lauren. Wszyscy zaczęli bić brawa.

- Na pewno przekupiła Cabello. Jest to nie możliwe. Zawsze dostawała pały. - odezwał się Zayn.

- Oceniam wszystkich jednakowo.

- Przecież jesteście razem. Mogła jakoś cię przekupić, a wiadomo, że Jauregui jest najgorsza z tego przedmiotu.

- Nigdy nie łącze prywatnego życia z pracą. Są to dwie różne rzeczy. Marika nie wtrąca się w sprawy mojej pracy. Koniec tematu. Kontynuując. Jak mówiłam nie ma popraw kartkówek.

- Lesby trzeba hańbić. Nie można mieć takich osób w szkole. Mieliśmy jedną to teraz doszły dwie. Jest to chore. Powinno się to leczyć. - Znowu odezwał się Zayn - chcecie się pozbyć chorych ludzi tak jak one? - spytał się całej klasy. Jedna trzecia klasy była po jego stronie.

Spojrzałam się na Karle. Siedziała na ławce i patrzyła się na niego. W pewnym momencie poczułam, jak Lauren trzyma mnie za rękę i ściska ją. Wiem, że próbuje się opanować. Ciężko jej to wychodzi.

- Musimy coś z tym zrobić. Nie można tolerować takich osób. - kontynuował.

Mówił coś jeszcze, ale go nie słuchałam. W moich oczach pojawiły się łzy. W pewnym momencie poczułam, jak Lauren wyrywa swoją rękę i szybkim tępię podchodzi do chłopaka. Gdy się zorientowałam siostra rzuca się na niego z pięściami i go bije. Szybko zerwałam się z miejsca i podbiegłam do Lauren.

- Lauren przestań - złapałam ją za rękę i odciągnęłam od chłopaka.

- Musi dostać za swoje. Nikt nie będzie przezywał mnie, was i inne osoby homoseksualne.

- Ale Zayn ma rację. Nie można tolerować takich osób. - odezwała się Nicola. - Trzeba coś zrobić z takimi osobami. - nie wytrzymałam.

Pościłam siostrę. Wzięłam plecak i wybiegłam z klasy. Nie wiem, ile tak biegłam, ale w pewnym momencie poczułam, jak ktoś łapie mnie za przed ramię. Odwróciłam się w tamtą stronę. Zobaczyłam...

----

Hej! 🙂

Jak wam się podoba?

Trochę nudny, prawda?

Dzisiaj wstawię następny rozdział, jeżeli pojawi się do 20:00 Dwadzieścia pięć gwiazdek.

Miłego czytania ☺

534 słów

Good Girl and Young TeacherWhere stories live. Discover now