Part. 43

364 7 0
                                    

Nagle przybiegli Draco i Blaise, a Hugo szedł spokojnie za nimi. 

- Nie ma już lodów! - Krzyknął Draco. 

- Ups. - Zaśmiałyśmy się. 

- Podzielicie się. - Powiedział Blaise. 

- Nie. - Powiedziała Pansy.

Draco i Blaise podeszli do nas. Ciemnoskóry chłopak próbował wyciągnąć loda z rąk dziewczyny. Natomiast Smok podniósł mnie, usiadł na kanapie i posadził mnie sobie na kolanach. Siedziałam oparta o jego klatkę, blondyn położył głowę na moim ramieniu. Chciałam polizać smakołyk ale został mi wyciągnięty z dłoni. 

- Ej! - Krzyknęłam lekko rozzłoszczona. Draco się tylko zaśmiał i zaczął jeść mojego loda. Trąciłam mu rękę tak, że był teraz brudny. Wyrwałam mu rożek z rąk i zaczęłam go jeść. 

- Tak chcesz się bawić? - Zapytał dalej brudny. Złapał nadgarstek ręki, którą trzymałam smakołyk. 

- Nie! Draco nie! - Krzyczałam i starałam się stawić opór ale chłopak był silniejszy i przycisnął mi deser do twarzy przez co też teraz byłam brudna. - Jesteś głupi. - Powiedziałam. 

- Też cię kocham. - Uśmiechnął się i pocałował mnie w usta. Pansy i Blaise byli również cali brudni z loda. Spojrzeliśmy na dzieciaki siedzące na fotelu na przeciwko nas. Podzielili się lodem i ciągle nam przyglądali zajadając mrożony deser. 

- Już lepiej z nogą? - Zapytałam Marisę na co kiwnęła głową. Zjedliśmy to co zostało z lodów i poszliśmy się umyć żeby się nie kleić.

Wróciliśmy do salonu. Przez nie najlepszą pogodę na zewnątrz bawiliśmy się w rycerzy i księżniczki. Ja, Marisa i Pansy byliśmy księżniczkami. Draco był smokiem a Blaise i Hugo rycerzami. Zbudowaliśmy z kocy, poduszek i krzeseł zamek którego strzegł Draco.

- Uratuj nas rycerzu! - Zaczęłyśmy krzyczeć. I przybiegli Hugo z Blaisem.

- Nie bójcie się księżniczki, my was uratujemy! - Zawołał Blaise.

- Uważaj tutaj jest smok! Strzeże naszej wieży! - Zawołałam.

- Wraaaa. - Krzyknął Draco i wyszedł zza zamku.

- Aaaa. - Zaczął piszczeć Blaise. Wywalił się i szybko uciekł.

- Blaise bałwanie piszczysz jak dziewczyna. - Śmiał się Draco. Ale wrócił szybko do swojej roli i zaczął straszyć Hugo.

- A masz wstrętny smoku! - Zawołał chłopiec i wbił zabawkowy miecz w brzuch blondyna. Dracon zaczął udawać, że umiera, w końcu się położył i udawał martwego.

- Nie bójcie się księżniczki uratujemy was! - Zawołał Blaise ponownie się pojawiając. Wyciągnęli nas z zamku.

- Dziękujemy wam rycerze! - Zawołała Pansy przytulając kolejno chłopaków.

- Jesteśmy zgranym duetem. - Powiedział uradowany Blaise. Spojrzeliśmy na niego jak na debila. Nagle poczułam ręce oplatające mi się wokół talii i podnoszenie do góry. Pisnęłam.

- Ha mam jedną z waszym księżniczek! Porywam ją! - Zawołał Draco uciekając ze mną na rękach.

- Ratunku! Pomocy! - Krzyczałam. - Ale z was rycerze nawet dupy nie ruszycie żeby pomóc! - Krzyknęłam udając złą. A Draco się tylko zaśmiał. - Czego się śmiejesz bałwanie?

- Bo mogę. - Mruknął zadowolony. Postawił mnie w jakimś kącie i przyparł do ściany. Jedną dłoń miał obok mojej głowy a drugą na mojej talii. Jego jedno kolano było pomiędzy moimi nogami Nasze twarze dzieliły milimetry. - I nie bałwanie. Bo się to może się to może dla twojej ślicznej cipki źle skończyć.

I love you, you know that? | Draco MalfoyWhere stories live. Discover now