Mijały dni. Niby było mi dobrze w dworze Malfoy'ów, ale jednak było tu dziwnie. Wszędzie pełno śmierciożerców. Nie spotkałam Melanie. Nie mam pojęcia co z moją rodziną. Nie wiem gdzie jest golden trio i jak im idzie poszukiwanie horkruksów. Bellatrix wypytywała mnie czy wiem gdzie jest złote trio. Doszłoby pewnie do zaklęć gdyby nie Narcyza. Muszę stąd jakoś się wydostać i znaleźć Pottera i resztę. Oni się zmagają z niewiadomo czym, a ja... A ja leżę w łóżku przytulona do bladej piersi mojego blond chłopaka jeżdżąc delikatnie palcem po jego bliznach. Poczułam, że Draco się budzi. Spojrzałam w górę i się uśmiechnęłam.
— Dzień dobry, aniołku. — Zachrypał blondyn.
— Dzień dobry, księciu. — Pocałowałam go w szczękę.
— Jak się spało? — Przyjechał dłonią po mojej talii.
— Super. A tobie?
— Z tobą zawsze najlepiej.
Leżeliśmy już w ciszy, której żadne z nas nie miało ochoty przerwać. Przymknęłam oczy i wsłuchiwałam się w spokojny oddech i bicie serca blondyna.
— Śpisz? — Dźgnął mnie w bok.
— Nie i nie rób mi tak. — Powiedziałam wciąż mając zamknięte oczy.
— Jak? Tak? — Zaczął mnie dźgać palcem.
— Tak, właśnie tak. Zabieraj łapy. — Stoczyłam się z chłopaka.
— Jak nie miło. — Znów mnie dźgnął.
— Malfoy przestań.
— Czemu niby miałbym przestać, Smith? — Otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka.— No dobra, przestanę.
— I dobrze. — Znów przymknęłam powieki. Czułam na sobie wzrok Dracona. — Przyglądasz mi się.
— Myślałaś kiedyś o założeniu rodziny? — Poczułam jak przerzuca rękę przez mój brzuch, a głowę kładzie na mojej piersi.
— Skąd takie pytanie? — Z powrotem otworzyłam oczy.
— Odpowiedz.
— Myślałam.
— Ile byś chciała mieć dzieci?
— Może dwójkę. Chłopca i dziewczynkę. A ty?
— Myślałem głównie nad synem.
— Jakbyś go nazwał?
— Scorpius. A ty jakbyś chciała nazwać nasze dzieci?
— To już planujesz bym była w ciąży? — Przejechałam dłonią po jego włosach.
— A czemu nie? Pasowałby ci brzuch. Szczególnie wiedząc, że będą tam nasze małe kopie.
— O nie... Jak mój syn ma być twoją kopią to chyba podziękuję.
— Poczułem się urażony. Czemu nie chcesz małej kopi mnie?
— Wystarczy mi jeden blond bałwanek. — Zaśmiałam się.
— No dobra, dobra. Ale nie odpowiedziałaś mi ja pytanie.
— Ehh... No to syna nazwała bym Alan, a córkę... Prawdopodobnie Liliana. Po mojej babci.
— Mała Lily. — Westchnął chłopak. — Ładnie. Jeszcze jeżeli będzie z twoją urodą to będzie prześliczna.
— Jak będzie miała twój charakter to chyba nie wytrzymam.
— Czemu niby?
— Chyba wystarczy mi jedna upierdliwa osoba.
— Ja ci dam, że upierdliwy jestem. — Odwrócił się do mnie tyłem.
CZYTASZ
I love you, you know that? | Draco Malfoy
FanfictionLayla Smith ślizgonka, która nie lubi się z królem Slyteryn'u od pierwszego roku. Czy na 5 roku wszystko potoczy się inaczej? Czy powstaną między nimi nowe uczucia? Czy zaskoczą one bohaterów? A może i Was też. ⚠️Książka odbiega trochę od serii napi...