Part. 60

288 4 0
                                    

Po tym jak Draco rozwiązał mi ręce sięgnęłam po swoje spodenki oraz bieliznę leżące na podłodze i założyłam je na siebie. Znów się położyłam. Malfoy zawisł nade mną. Położyłam dłoń na jego policzku i potarłam kciukiem. Pocałował mnie w usta i wstał aby się ubrać. Założyłam poprzednia koszulkę na siebie. Siedziałam na łóżku przyglądając się zapinającemu guziki Draco.

— Idziemy się uczyć?

— Yhy.

Podniosłam się z łóżka. Podeszłam do chłopaka stojącego już przy drzwiach. Otworzył je i wyszliśmy na schody, zeszliśmy z nich. Usiedliśmy na kanapie po czym zajęliśmy się pracami domowymi. Trochę tego było. Po kilku godzinach skończyliśmy. Byłam padnięta. Zebrałam swoje książki i poszłam do sypialni. Rzeczy rzuciłam w kąt, z garderoby zabrałam moją długą, kolorową koszulkę oraz szare majtki z Calvina Kleina. Poszłam do łazienki. Zdjęłam ubrania i wrzuciłam je do prania. Weszłam do kabiny, szybko się umyłam. Gdy wyszłam wytarłam się ręcznikiem i ubrałam wcześniej przyniesione ubrania. Przetarłam włosy, rozczesałam je i wyszłam z pomieszczenia. Draco siedział na kanapie. Zeszłam do niego. Usiadłam obok i oparłam głowę o jego klatkę. Przykryłam się  kocem. Blondyn owinął mnie swoim ramieniem i przyciągnął bliżej. Przymknęłam oczy. Draco gładził mnie pogłowie. Szybko zasnęłam.

Jakiś czas później poczułam jak ktoś mnie podnosi. Wyczułam perfumy Draco. Gdzieś idzie.  Otwieranie drzwi. Pod plecami poczułam miękki materac i przykrywającą mnie kołdrę. Przewróciłam się na bok. Malfoy cicho się zaśmiał, pocałował mnie w czoło i przeczesał włosy. 

— Gdybyś mogła kochanie wiedzieć co się dzieje. W jakim jesteśmy niebezpieczeństwie. — Szeptał. Usłyszałam oddalające się kroki i zamykane drzwi. Co oznacza, że blondyn wyszedł z pokoju. 

Otworzyłam oczy. Zaczęły mnie zastanawiać słowa chłopaka. W jakim jesteśmy niebezpieczeństwie? W co on się wkopał? Wiem, że Voldemort wrócił, czyha gdzieś. Staje się silniejszy. Czeka na moment aby zaatakować. Usłyszałam kroki w stronę pokoju, zamknęłam szybko oczy udając, że śpię. Draco położył się obok mnie i przyciągnął do siebie zasypiając. Ciepło bijące od chłopaka sprawiło, że stałam się znów senna i szybko zasnęłam. 

Ranek. Obudziłam się wtulona w poduszkę Dracona. Rozejrzałam się po pokoju i nigdzie go nie zobaczyłam. Spojrzałam na zegar i zobaczyłam 5.36. Nie miałam już ochoty na sen. Wyplątałam z kołdry. Postanowiłam znów iść pobiegać. Weszłam do garderoby i założyłam tam szare legginsy oraz szarą bluzę przylegającą do ciała i kończącą się na żebrach. do tego założyłam jeszcze czarne adidasy, a włosy związałam w kucyka. Wyszłam z pokoju. Stojąc na schodach stwierdziłam, że blondyna nie ma też w saloniku. Zbiegłam ze schodów. Tym razem wezmę ze sobą bidon z wodą. Wyszłam zza obrazu. Korytarze były wciąż puste. Truchtałam korytarzami. Zapomniałam iść do toalety. Stanęłam przy najbliższej. Bidon odłożyłam na murku i weszłam do łazienki. 

C E D R I C

Zdobyłem eliksir. Całe szczęście nikogo nie spotkałem. Jest już po piątej. Mój dyżur skończył się dwie godziny temu. Czekam teraz przy lochach. Mam nadzieję, że Layla znów pójdzie biegać. Usłyszałem kroki. Akurat tak się składa, że to dziewczyna wyszła. Starałem się iść tak aby mnie nie widziała. Zostawiła bidon i weszła do toalety. Teraz to moja szansa. Podbiegłem do bidonu i go odkręciłem, z kieszeni wyjąłem mały flakonik. Zacząłem wlewać eliksir do wody. Muszę się pospieszyć. Zakręciłem butelkę i pobiegłem za zakręt by móc uciec. 

D R A C O


Chodziliśmy z Zabinim po korytarzach. Kierowaliśmy się już w stronę lochów. Zauważyliśmy Diggory'ego wlewającego coś do jakieś butelki. 

I love you, you know that? | Draco MalfoyWhere stories live. Discover now