Part. 82

191 5 0
                                    

Obudziłam się z rana. Draco spał wtulony w moje plecy. Dłonie trzyma splecione pod koszulką na moim brzuchu. Wyplątałam się z uścisku chłopaka i poszłam do łazienki załatwić swoje potrzeby. Przy okazji szybko się umyłam i owinięta ręcznikiem wyszłam z pomieszczenia. Wzięłam wodę z stolika i się napiłam. Usłyszałam pukanie. W pokoju pojawiła się Narcyza.

— Dzień dobry.

— Witaj, Laylo. Przyniosłam twoją torebkę. — Moim oczom ukazała się czarną torebeczka. — Ciekawy pomysł z tym zaklęciem.

— D-dziekuje. — Podeszłam by zabrać swoją własność. Kobieta spojrzała na mnie a później na swojego syna i się słabo uśmiechnęła.

— Dawno go nie widziałam już śpiącego i tak spokojnego. — Powiedziała podchodząc do niego i przeczesując blond włosy. — Cudownie na niego działasz.

Posłałam kobiecie mały uśmiech.

— Przyjdźcie z Draconem na śniadanie.

— Ale proszę pani ja nie mam nic eleganckiego. Same dresy.

— No dobrze, ubierz się szybko.

Weszłam do łazienki. Sięgnęłam do torebki i wyjęłam z niej jakieś dresy, czystą bieliznę oraz bluzę po czym wszystko ubrałam. Kobieta pokazała, że mam iść za nią. Wyszłyśmy z pokoju i chodziłyśmy pustymi korytarzami. Dotarliśmy do jakiś drzwi. Pani Malfoy weszła pierwsza, a ja zaraz za nią. Zobaczyłam, że jesteśmy w garderobie. Stanęłam na środku rozglądając się.

— Dam ci coś z moich starych sukienek.

Kobieta zaczęła przeglądać wieszaki. Po chwili pokazała mi sukienkę. Jednak gdy zaczęła ją zdejmować okazało się, że to nie sukienka. Jest to czarna spódnica zapinana paskiem na talii, aż do kolan z złotymi fragmentami. Do tego biała koszula z golfikiem, rękawy są luźne i zakończone falbankami. Na to wszystko jest czarne bolerko z równie złotymi fragmentami.

— Będzie idealna. — Powiedziała patrząc na mnie. — Rozbieraj się.

Zrobiłam co kazała Narcyza zostając przed kobietą w bieliźnie. Zaczęła podawać mi powoli ubrania. Koszulę wsadziłam w spódnice. Po chwili byłam już całkowicie ubrana. Spojrzałam na siebie w lustrze i okręciłam w ogóle własnej osi.

— Jest przepiękna.

— Wyglądasz w niej dużo lepiej niż ja za młodu. Dam ci jeszcze jakieś buty oraz biżuterię.

Po chwili miałam już założone małe złote kółka na uszach oraz delikatny złoty łańcuszek na szyi. Na nogach pojawiły się zwykle czarne szpilki na niedużym obcasie.

— Jest cudownie.

— Bardzo dziękuję, pani. — Powiedziałam podchodząc do kobiety i ją przytulając.

— Oj dziecko, to nic takiego. Chodźmy.

Wyszłyśmy z pomieszczenia. Wróciłam do pokoju Dracona, a Narcyza zeszła do jadalni. Prosiła mnie bym obudziła Draco i zeszła z nim na śniadanie. W łóżku nie było już blondyna. Słyszałam jak w łazience leci woda. Ułożyłam rozrzuconą pościel. Po chwili usiadłam przed lustrem i zaczęłam się malować oraz upięłam włosy w delikatnego koczka. Dracon wyszedł z łazienki. Gdy mnie zobaczył od razu mnie przytulił i pocałował w usta.

— Skąd masz tą sukienkę?

— Od twojej mamy. Ubieraj się szybko mamy zejść na śniadanie.

Puścił mnie i się ubrał, ułożył jeszcze włosy i wyszliśmy z pokoju. Draco złapał mnie pod rękę. Zaczęliśmy zbliżać się do jadalni. Weszliśmy do środka. Przy dużym stole nie było wiele osób. W sumie do tylko mama Dracona i... Bellatrix Lestrange. Ta psychopatka. Jak najbardziej starałam się nie pokazać lekkiego niepokoju.

I love you, you know that? | Draco MalfoyHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin