Part. 62

234 2 0
                                    

Weszłam do środka. W pokoju panował półmrok. Nieduże światło biło tylko od kominka. Rozejrzałam się po pokoju ale nikogo nie było. Nagle zza kanapy wyskoczyły dziewczyny, zza fotela Blaise, a Draco zszedł po schodach.

— Wszystkiego najlepszego! — Stałam chwilę analizując co się stało.

— Dziękuję wam. — Uśmiechnęłam się.

— Nasza lala jest już dorosła! —  Krzyknął Blaise i się wywalił. Zaczęliśmy się śmiać. 

Zaczęli podchodzić do mnie z życzeniami i prezentami. Pierwsza podeszła Dafne, potem Pansy, Blaise i na końcu Draco.

— Będzie jeszcze jedna niespodzianka. — Szepnął blondyn mi do ucha. Spojrzałam na niego marszcząc czoło, a on się tylko uśmiechnął. Wszystkich przytuliłam. Prezenty odłożyłam obok kanapy.

— Teraz tort! — Krzyknął Blaise. Pobiegł do barku, na blacie leżał tort czekoladowy z napisem: 17 lat Layli! Dafne odpaliła świeczki. Blaise szczerzył się jak głupi. — No lala, pomyśl życzenie i dmuchaj.

Rozejrzałam się po nich wszystkich. Zamknęłam oczy, pomyślałam życzenie i je otworzyłam po czym zdmuchnęłam świeczki.

— O czym pomyślałaś?

— Blaise, chyba znasz zasady. Nie można powiedzieć życzenia bo się nie spełni. — Zaśmiałam się.

Pansy pokroiła tort. Usiedliśmy na kanapie i fotelach. Zaczęliśmy jeść tort.

— Czyli to dlatego nie było was cały dzień?

— No, tak wyszło. — Przyznała Pansy.

Później już tylko rozmawialiśmy, śmialiśmy się i piliśmy. Cały tort został zjedzony. Pansy, Blaise i Dafne poszli do siebie około drugiej. Zebrałam prezenty i wraz z Draco poszliśmy do sypialni. Gdy tam weszłam zobaczyłam na łóżku wielkiego, białego, pluszowego misia. Pisnęłam i wskoczyłam na niego tuląc się. Usłyszałam śmiech Draco.

— Czyli ci się podoba.

— Jak miało by mi się nie podobać?

Zauważyłam, że misiek na szyi ma zawieszony łańcuszek. Wisiorek był w kształcie serca. Spojrzałam na blondyna, stał opierając się o ścianę i miał ręce w kieszeniach. Zeszłam z łóżka i wskoczyłam na chłopaka tuląc go.

— Jest cudowny.

— Cieszę się, że ci się podoba. Kocham cię.

— Też cię kocham. — Pocałowałam go w usta.

— Chodź, rozpakuj resztę prezentów.

Draco usiadł na łóżku ja natomiast na podłodze. Złapałam pierwszy z prezentów. To od Blaisa, dostałam słodycze, ognistą, książkę oraz nasze zdjęcie. Następny prezent był od Dafne, dała mi również słodycze, ognistą oraz prostą czarną sukienkę kończącą się za pośladkami, z długim rękawem i golfem. Następna paczka była od Pansy. Więcej ognistej oraz słodyczy, maseczki oraz... Wibrator z karteczką przyklejoną do pudełka: "Miłej zabawy, kochanie <3". Zaśmiałam się. Draco spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Ostatnia paczuszka była od Draco. Zajrzałam do środka.  Było tam średniej wielkości czarne pudełeczko z również czarną kokardą. Rozwiązałam kokardę i powoli otworzyłam pudełko. Znajdował się tam komplet złotej biżuterii z wężem. Dokładnie to wiszące kolczyki oraz łańcuszek. Zauważyłam, że jest coś jeszcze. Wyciągnęłam to i okazało się, że to ta sama sukienka, którą wcześniej widziałam w Hogsmeade.

— Tą sukienkę dzisiaj przymierzałam.

— Wiem. — Cicho się zaśmiał.

— Śledziłeś mnie?

I love you, you know that? | Draco MalfoyWhere stories live. Discover now