Part. 45

362 8 0
                                    

~ Hej, szybkie info... Wiem, że rozdziału nie było trochę ale miałam to w planie aby przygotować sobie kilka rozdziałów. Jutro (02.06) zaczynamy 5 dniowy maraton. ~

- Widzimy, że oglądacie stoisko z eliksirem miłosnym. - Powiedział Fred i wskazał głową półkę obok nas.

- Wam chyba nie jest potrzebny. Leci na was większość Hogwartu. - Zaśmiał się George.

- Jesteście głupi. - Powiedziała Layla dźgając Freda w bok. - My się tu trochę rozejrzymy.

L A Y L A

Odeszłyśmy od chłopaków. Pansy nic nie brała. Ja natomiast wzięłam dwie łajnobomby, lipną różdżkę oraz bombonierkę Lesera. Zapłaciłam bliźniakom i wyszłyśmy z sklepu. Spojrzała. Na zegarek będący na mojej lewej ręce, wskazuje 15.30. Trochę czasu spędziłyśmy u Weasleyów.

- Mamy jeszcze trochę czasu dla siebie. Co robimy? - Zapytałam.

- Chodźmy do lodziarni Floriana.

- Dobry pomysł.

Zaczęłyśmy iść dróżkami. Chwilę później znalazłyśmy się przed lodziarnią. Weszliśmy do środka było tam wiele uczniów Hogwartu. Nadeszła nasza kolej aby wybrać sobie smaki. Ja wybrałam zielone jabłko, malinowe i truskawkowe. Pansy wzięła gumę balonową, malinowe oraz kiwi. Usiadłyśmy przed lodziarnią.

- Layla muszę ci coś powiedzieć... - Zaczęła moja przyjaciółka, a ja spojrzałam na nią lekko zaniepokojona. - Rozstałam się z Blaisem.

- Ou... Przykro mi. - Powiedziałam.

- Wszystko dobrze. Rozstaliśmy się w zgodzie. Dalej będziemy się przyjaźnić. - Uśmiechnęła się.

- To dobrze. - Odwzajemniłam uśmiech. Spojrzałam na zegarek wskazywał 15.45. - Chodźmy już do Dziurawego Kotła.

Wstałyśmy z krzeseł i zaczęłyśmy się kierować w stronę baru. Pojawiłyśmy się pięć minut przed ustalonym czasem. Chłopaki już siedzieli w środku. Dosiadłyśmy się do nich.

- Myśleliśmy, że się spóźnicie. - Powiedział Blaise.

- No widzisz, a jednak jesteśmy jeszcze chwilę przed czasem. - Pokazałam chłopakowi język i usiadłam obok mojego chłopaka.

- Ooo macie lody. - Powiedział Draco zabierając mi rożek z dłoni.

- No ej! - Zawołałam.

- Jakie smaki?

- Zostały malina oraz zielone jabłko.

- Uuu zielone jabłko. - Powiedział ucieszony chłopak i zaczął jeść mojego loda. Zabrałam więc z przed chłopaka kufel piwa kremowego i się napiłam.

- Oddaj już. - Powiedziałam chcąc wyrwać chłopakowi smakołyk.

- Czekaj, bo dobre są.

- No wiem, bo ja je wybierałam. - Powiedziałam dalej chcąc zabrać mu deser. Aż udało mi się mu go zabrać

- No cholera. - Mruknął.

- Trzeba było sobie samemu pójść i kupić. - Powiedziała Pansy.

- To wszystko wina Zabiniego. Zaciągnął mnie tu. - Tłumaczył się blondyn.

- Nie kłam! - Krzyknął chłopak.

- Sklej pizde Diable. - Syknął. Po czym zwrócił się do mnie. - A oddasz mi jak będziesz mieć same zielone jabłko? - Zrobił maślane oczy.

I love you, you know that? | Draco MalfoyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora