Part. 66

236 3 0
                                    

Aportowaliśmy się u nas w domu. Usłyszeliśmy za sobą piskliwy głos.

— Dobry wieczór, państwo Smith. — Odwróciłam się i ujrzałam za sobą skrzata domowego.

— Witaj, Skierko. — Powiedziała moja mama.

— To jest panienka Layla? Skierka bardzo dużo o panience słyszała.

— Miło mi cię poznać, Skierko. — Uśmiechnęłam się do skrzatki. Spojrzałam na rodziców.

— Pomogliśmy Skierce w pewnej rzeczy i teraz została z nami. — Wyjaśniła mama.

— Aha no okej.

— Są państwo głodni? Skierka może przygotować jedzenie.

— Ja dziękuję, nie jestem głodna. — Powiedziałam. Rodzice również powiedzieli, że nie chcą. — Idę do siebie.  Dobranoc.

— Dobranoc kochanie.

Rzuciłam zamknięcie na kufer by leciał za mną, a sama skierowałam się na schody prowadzące do mojego pokoju. Weszłam po schodach. Otworzyłam drzwi mojego pokoju. Nic się nie zmieniło. Kufer wylądował obok łóżka. Zaczęłam wypakowywać swoje rzeczy. Brudne dałam do prania, a resztę pochowałam i poukładałam na swoje miejsca. Była 20.05 gdy skończyłam. Wyciszyłam pokój i włączyłam muzykę. Puściłam piosenkę Angels. Zaczęłam tańczyć oraz śpiewać.

Po około godzinie (jak nie więcej) padłam na łóżko zmęczona. Zrobiłam się głodna. Wyłączyłam muzykę, wyszłam z pokoju i zbiegłam do kuchni. Rodzice siedzieli w salonie oglądając jakiś film. Przeglądałam szafki oraz lodówkę szukając czegoś do zjedzenia. Usłyszałam za sobą głos taty.

— Nie byłaś w pokoju? — Wyjęłam nutellę i zaczęłam nią smarować bułkę.

— Byłam ale zrobiłam się głodna więc jestem tu. — Powiedziałam odwracając się i biorąc kęsa swojej kolacji. Tata podszedł do blatu i nalał sobie soku pomarańczowego.

— Jutro od rana nie będzie mnie z mamą więc masz dom dla siebie.  — Mężczyzna wskazał na mnie palcem. — Tylko go nie rozwal. Wieczorem jakoś wrócimy.

— Ja jutro jadę kupić prezenty. Ale jak będę później w domu to spróbuję go nie rozwalić.— Zaśmiałam się.

— Ja ci dam spróbuję. — Poczochrał mnie po włosach.

Rodzic wyszedł z kuchni i wrócił prawdopodobnie do salonu. Posprzątałam po sobie, zabrałam kanapki i poszłam do siebie. Włączyłam z powrotem muzykę. Gry skończyłam jeść usiadłam do toaletki i zmyłam makijaż. Zrzuciłam buty z nóg i założyłam swoje futrzane kapcie. Z garderoby zabrałam piżamę. Poszłam wziąć prysznic. Szybko się umyłam i ubrałam. Wskoczyłam do łóżka szybko zasypiając.

Obudziłam się rano o 9.45. Na zewnątrz padał śnieg. Poszłam do łazienki. Załatwiłam swoje potrzeby oraz wzięłam prysznic. Owinięta ręcznikiem wyszłam z łazienki. Poszłam do garderoby. Zabrałam czystą, czarną, koronkową bieliznę. Pudrowo różową sukienkę z długim rękawem i golfem sięgającą do połowy ud. Wyszłam z garderoby i usiadłam przed toaletką, włosy wysuszyłam zaklęciem i je chwilowo związałam by mi nie przeszkadzały. Wykonałam delikatny makijaż składający się z delikatnego różu, brązu, odrobiny błyszczącego cienia, kreski oraz maskary do rzęs. Na usta nałożyłam jasną, matową pomadkę. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Słyszałam Skierkę kręcącą się po domu. Wyczułam zapach gofrów. Weszłam do kuchni, skrzatka smarzyła gofry.

— Dzień dobry, Skierko. — Przywitałam się.

— Dzień Dobry panienko. Napije się czegoś pani? — Podeszła do ekspresu.

I love you, you know that? | Draco MalfoyWhere stories live. Discover now