Part. 52

333 5 1
                                    

— Draco... — Powiedziałam drżącym głosem. Blondyn cały się trząsł. Kucłam przed nim. —  Ja też cię kocham. — Położyłam drżącą dłoń na jego ramieniu. — Wierzę ci.

— N–na prawdę? — Zapytał jąkając się.

— Tak.

Następna łza spłynęła po moim policzku. Blondyn wtulił się we mnie chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi. Zaczął ponownie płakać. Położyłam dłonie na jego plecach i zaczęłam nimi pocierać.

— Już spokojnie. Jestem tutaj. — Powiedziałam przyciskając go mocniej. Oderwałam jego twarz od mojej szyi i zaczęłam ścierać kciukiem łzy. —  Idź się umyć i pójdziesz spać. — Stwierdziłam.

Wstaliśmy z podłogi. Malfoy poszedł się umyć. Ja w tym czasie ogarnęłam szybko pokój. Po chwili pojawił się Draco. Położył się do łóżka, a ja go przykryłam. Położyłam się obok. Chłopak wtulił się we mnie. Od razu zasnął. Leżałam tak jakiś czas aż sama poczułam się senna i zasnęłam.

Nie wiem ile spałam. Malfoy wciąż spał. Spojrzałam na zegar, wskazywał 14.29. Chłopak ciągle leżał tak jak zasnął. Nagle zaczął się poruszać i coś mruczeć pod nosem. Wtulił się we mnie mocniej. Nogę przerzucił przez moje, a głowę wtulił w zagłębienie mojej szyi. Jako iż nie mam możliwości ruchu leżałam patrząc w sufit. Około 15.00 poczułam całowanie w szyję. To oznacza, że Draco nie śpi. 

— Wyspałeś się? 

— Tak. — Ziewnął. Podparł się na łokciach. 

— To dobrze. — Uśmiechnęłam się. Zgarnęłam chłopakowi grzywkę lecącą do oczu. 

— Kocham cię. Najbardziej. — Powiedział i pocałował mnie w usta. 

— Też cię kocham. — Uśmiechnęłam się. Położył głowę na mojej piersi. — Pewnie nic nie jadłeś? 

— No nie zbyt. — Powiedział. 

— Puść mnie, przebiorę się i pójdziemy do kuchni abyś coś zjadł.

Wstał ze mnie. Położył się na poduszce. Poszłam do garderoby. Jako iż dzisiaj pada i nie jest za ciepło założyłam pudrowo różowy sweterek, czarną spódniczkę oraz czarne kozaczki za kolano. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zmieniłam je w sumie z powrotem w mój naturalny brąz. Cały mój outfit dopełniał łańcuszek od Draco. Wróciłam do pokoju. Teraz Draco poszedł się ubrać. Ja usiadłam w tym czasie przed toaletką. Nałożyłam trochę tuszu do rzęs i błyszczyka na usta. Po kilku minutach blondyn wrócił ubrany w szare dresy, które zjeżdżały mu do bioder ukazując gumkę jego bokserek. Wyglądał cholernie pociągająco. W dłoni miał czarną koszulkę. 

— No już spokojnie bo mi się tu zaczniesz ślinić. — Podszedł do mnie i pocałował w głowę. Zarzucił szybko na siebie koszulkę. 

— Idziemy? — Zapytałam wstając z krzesła. 

— Masz zamiar tak iść? 

— Tak, co w tym złego? 

— Przecież ty stanika nie masz. 

— Jeju, Draco. — Powiedziałam i położyłam dłoń na jego ramieniu. Przyciągnął mnie do siebie, dłonie trzymał na mojej talii. 

-—Wiesz, ja ci mogę pomóc to zdjąć. — Zagryzł wargę. Zbliżył dłonie do brzegów mojego swetra. 

— Nie. — Powiedziałam stanowczo. 

— Później i tak to zrobię. — Szepnął mi do ucha. 

— Jeszcze zobaczymy, a teraz chodźmy. — Odsunęłam się od chłopaka.

Weszliśmy do salonu. Blondyn założył zwykłe białe adidasy. Złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy przez dziurę w portrecie. Skierowaliśmy się do kuchni. Skrzaty przygotowały Draconowi grzanki. Chłopak je szybko zjadł. Wyszliśmy. Kierowaliśmy się do lochów.  Szliśmy w ciszy ciesząc się po prostu swoją obecnością. Dotarliśmy do lochów. Wypowiedzieliśmy hasło. Weszliśmy do pokoju wspólnego. Na kanapach siedzieli Pansy, Dafne i Blaise. Spojrzeli na nas. Podeszliśmy do przyjaciół. 

I love you, you know that? | Draco MalfoyKde žijí příběhy. Začni objevovat