Part. 54

327 5 0
                                    

Obudziłam się o 10.30. Dziewczyny jeszcze spały, a Dracona już nie było obok mnie. Cale szczęście, że mam dosyć mocą głowę do alkoholu. Usiadłam na łóżku i się przeciągnęłam. Poszłam do łazienki aby załatwić swoje potrzeby. Myłam już ręce gdy poczułam oplatające mnie ręce w talii. W moje nozdrza uderzył ostry zapach perfum. Spojrzałam na odbicie w lustrze. Zobaczyłam Malfoya tulącego się do mnie. 

— Hej kochanie. — Powiedziałam wracając do mycia rąk.  

— Szukałem swojej bluzy...

— Mhm... 

— Wiesz gdzie jest? — Zapytał chowając twarz w moich włosach. Włożył dłonie do kieszeni na brzuchu bluzy, którą mam na sobie. 

— Gdzie? — Otrzepałam dłonie. 

Spodziewam się gdzie... 

— Tu. Szukałem dokładnie tej bluzy, którą masz na sobie. 

— Mam ci ją oddać? 

— W pokoju. Liczę też na poranny seks. — Zaczął całować moją szyję. 

— Chyba nie tu. 

— To chodźmy do nas. — Zamruczał mi w szyję. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Usłyszeliśmy nagle pukanie do drzwi. 

— Layla, Draco! Jak macie się pieprzyć to nie w naszej łazience! — Krzyczała Pansy uderzając w drzwi. 

— Już za późno! — Okrzyknął Dracon. 

Zaczął się cicho śmiać pod nosem, a ja go uderzyłam lekko w głowę. Wyplątałam się z jego uścisku. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Dafne siedziała na łóżku przecierając oczy, a Parkinson stała z założonymi rękoma. Spojrzała za mnie na chichrającego się Malfoya. 

— On kłamie. — Powiedziałam uspokajająco. Po czym dodałam szeptem. — Ale chciał. 

Parkinson zrobiła lekko skwaszoną minę przez co zaczęłam się śmiać. Złapałam blondyna za nadgarstek i przyciągnęłam do siebie. Brunetka zmrużyła na niego oczy. 

— Przyniosłem śniadanie. 

— Ok, wybaczam twoją zjebanie zboczoną naturę. — Wzruszyła ramionami. — Teraz wyłazić mi stąd chcę iść do toalety. 

Wygoniła nas. Weszliśmy do pokoju, a dziewczyna zamknęła się w łazience. Zauważyłam na moim łóżku jedzenie. Usiadłam na materacu i zaczęłam jeść. Dosiadła się Dafne, a Pansy przyłączyła się gdy wyszła z łazienki. Zjadłyśmy wszystkie spokojnie. Draco nie jadł z nami, ponieważ zjadł w wielkiej sali.

— Ja idę się do siebie ogarnąć. — Powiedziałam wstając oraz zabierając swoje rzeczy w tym Dracona. 

— Nie chcę być jeszcze ciocią. — Zaśmiała się Parkinson. — A jak już to zaklepuję miejsce chrzestnej. 

— No już dobrze ciociu Pansy. — Wybuchliśmy śmiechem. 

— A ja?! — Oburzyła się Dafne. 

— Przykro mi, miejsce chrzestnej zajęte.  

Parkinson posłała blondynce złośliwy uśmiech za co dostała babeczką w twarz. Zaśmialiśmy się z Draco wyszliśmy z pokoju zanim my dostaliśmy jedzeniem i skierowaliśmy się do obrazu Salazara.  Weszliśmy do naszego pokoju. Poszłam do sypialni i zrzuciłam torbę w kąt. Zostałam popchnięta, wpadłam na ścianę mój policzek do niej przylegał. Moje nadgarstki znalazły się nad moją głową. Poczułam te ostre perfumy, które uwielbiam. Ciało Dracona napierało na moje plecy. Na pośladkach czułam nabrzmiałą erekcję blondyna. Pochylił się do mnie. Jego ciepły oddech owiewał moje ucho.

— Ciągle sobie wyobrażałem jak zdejmuję z ciebie te ubrania. — Mówił, a jego usta muskały moje ucho. 

Policzki zaczął zalewać mi gorąc. Odwrócił mnie szybkim ruchem, że byłam twarzą do niego. Nasze nosy się stykały. Podniósł mnie i rzucił na łóżko po czym zawisł nade mną. Wpił się w moje usta. Nasze języki się zaplątały i ocierały o ciebie. Swoje dłonie wsunął pod bluzę. Złapał moje piersi po czym je lekko ścisnął przez co zamruczałam w jego usta. Dracon zdobył dominację. Zrzucił ze mnie bluzę. Całował moją szyję oraz dekolt tworząc malinki. Wplotłam palce w jego tlenione włosy. Szarpałam za ich końcówki przez co chłopak cicho mruczał. Złapał w usta mój sutek. Dłońmi błądził po mojej talii oraz nogach. Złapał za brzegi spodenek i je ściągnął wraz z bielizną. Wyrzucił je na podłogę. Oderwał się od mojego ciała. Spojrzał w moje oczy. Skakał wzrokiem od oczu do ust zagryzając przy tym wargę. Odruchowo oblizałam usta, dolna warga wsunęła mi się pomiędzy zęby. Draco to zauważył. Podniósł dłoń, położył ją na moim policzku. Kciukiem wysunął wargę z pomiędzy zębów.

— Nie zagryzaj tych ślicznych ustek. — Powiedział zachrypłym głosem. W moim brzuchu gromadziły się motylki. Przez jego rozszerzone źrenice mogłam stwierdzić, że jest napalony.

Zaczął całować mnie namiętnie. Oddawałam każdy pocałunek. Oderwałam się od blondyna. Zrzuciłam go z siebie.
Leżał obok mnie. Podparł się na łokciach i patrzył na mnie z małym uśmiechem. Złapałam brzegi jego bluzy, zdjęłam ją po czym wyrzuciłam gdzieś w kąt. Całowałam blondyna po szyi tworząc na niej czerwone ślady. Szybkim ruchem zrzuciłam z niego dresy oraz bokserki. Wylądowały obok reszty ubrań. Spojrzałam na jego naprężonego członka. Zagryzłam wargę i popatrzyłam na Dracona. Spoglądał to na mnie, to na swojego penisa zagryzając przy tym wargę i się lekko uśmiechając. Złapałam za trzon jego kutasa. Zaczęłam poruszać dłonią w górę i w dół patrząc na twarz blondyna. Przyspieszyłam ruchy. Malfoy odchylił głowę w tył przy tym wydając z siebie jęk. Przyłożyłam główkę do ust lekko ją zassałam.  Zabrałam rękę z jego penisa. Poruszałam głową Draco dociskał moją głowę. Jego członek wchodził cały do moich ust uderzając o tył gardła. Łzy zebrały się w moich oczach, zaczęły powoli spływać. Dracon zaprzestał ruchów. Powalił mnie na plecy i wbił się brutalnie w moją kobiecość. Wydałam z siebie jęk. Odchyliłam głowę w tył i zacisnęłam dłonie na pościeli. Wchodził i wychodził ze mnie. Zaczął się kurewsko szybko poruszać. Czułam jak mój orgazm się zbliża. Złapałam dłońmi za moje piersi.

— Nie dotykaj tego co moje. — Warknął chłopak, zabrał moje dłonie z piersi i przyszpilił je po obu stronach mojej głowy.  Pocałował mnie. Pojękiwaliśmy sobie nawzajem w usta. Pot spływał z naszych ciał. Oderwał się ode mnie.

— Dra–co dochodzę... — Wyjęczałam.

— Nie tak szybko. — Zwolnił ruchy doprowadzając mnie do szału.

— Szybciej.

— Proś.

— Proszę... — Jęknęłam.

— O co prosisz?

— Abyś dał mi dojść!

— Grzeczna dziewczynka.

Przyspieszył ruchy. Wchodził we mnie cały. Osiągnęłam swój upragniony orgazm. Moje ścianki zacisnęły się na członku blondyna. Soki zaczęły wyciekać z mojej cipki. Po kilku ruchach biodrami doszedł również Draco. Jego sperma wypełniła moje wnętrze. Opadł na moje ciało chowając twarz w zagłębiu mojej szyi. Ciężko dyszeliśmy. Mogła bym przysiąc, że czułam jak jego członek pulsuje. Wyszedł ze mnie. Położył się obok. Przyciągnął do siebie ramieniem i wtulił we mnie. Leżeliśmy tak i uspokajaliśmy swoje oddechy.

— Trzeba wstać.

Nie usłyszałam odpowiedzi. Spojrzałam na leżącego obok mnie blondyna. Zauważyłam, że śpi. Uśmiechnęłam się. Pocałowałam go w czoło. Zgarnęłam mu włosy z oczu. Wstałam powoli z łóżka nie budząc chłopaka. Przykryłam go kocem i poszłam na palcach do łazienki.

CDN.

I love you, you know that? | Draco MalfoyWhere stories live. Discover now