°Nie jesteś moim chłopakiem°

2.2K 221 107
                                    

Następny dzień zaczął się Taehyungowi koszmarnym jazgotem jego rodzicielki, która próbowała wyciągnąć siedemnastolatka z łóżka, jednak nie było to dla niej z pewnością łatwym zadaniem, tym bardziej, że młodszy przepłakał pół nocy, mając dosyć swoj...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Następny dzień zaczął się Taehyungowi koszmarnym jazgotem jego rodzicielki, która próbowała wyciągnąć siedemnastolatka z łóżka, jednak nie było to dla niej z pewnością łatwym zadaniem, tym bardziej, że młodszy przepłakał pół nocy, mając dosyć swojego beznadziejnego żywotu. Spędzone wczorajsze godziny ze starszym bratem, poznanie prawdy o Gyuminie i kłótnia między nim, a Jungkookiem na tym zapyziałym moście, dała mu nieźle w kość. 

To nie tak, że zaczął kogoś słuchać i zapomniał o Gyuminie, po prostu przez pół nocy myślał o słowach Jungkooka i tym jak on postrzega jego miłość. Również cały czas po głowie krążyły mu słowa Jeona, który w taki sposób wypowiedział się na temat miłości, że ze szczerością na sercu mógł przyznać, iż osoba, która będzie miała zaszczyt być jego połówką, będzie naprawdę z nim szczęśliwa? Sam nie wierzył w swoje niedorzeczne myśli, jednak miały w sobie dużo prawdy, której nigdy na głos, by nie przyznał. 

Wiem tyle, żeby wiedzieć jak przez nią wieczny ból nie przemija, a choć z każdym rokiem i każdą przemijającą porą, ona wciąż nie usycha i nigdy nie pozwala mi o sobie zapomnieć, przypominając błędy przeszłości i ogarniający smutek po rozstaniu naszych dusz.

- Wypieprzaj z mojej głowy - jęknął pod kołdrą, trzymając się za swoją głowę. Nie chciał tego rozumieć, jak to rozumiał, ale cholerne przyznanie Jeonowi racji nie wchodziło w grę. Niby to była jego odpowiedź na zrozumienie miłości? Jaki to miało głębszy sens? Nagle coś go olśniło. Podniósł się do siadu, patrząc w pustą przestrzeń pokoju, zatrzymując wzrok między ścianą w kolorze błękitu, a zegarze w kolorze lawendy, który wskazywał godzinę siódmą pięć. - To znaczy, że ten nudziarz był zakochany? - szepnął wpółprzytomny.

- Taehyung, masz do cholery siedemnaście lat, a ja muszę cię naprawdę z tego łóżka wyciągać? Gdzie twoja odpowiedzialność i samodyscyplina?! - na korytarzu rozbrzmiał się głos jego rodzicielki, a zaraz osobiście jego pokój przekroczyła Koreanka o jasnych pofarbowanych włosach, która najbardziej na świecie ceniła sobie swoją pracę i dzieci oraz swojego męża. - Widzę, że postanowiłeś chociaż usiąść - rzekła przyglądając się młodszemu i jego podkrążonym oczom. - Mógłbyś wziąć przykład z Jungkooka, on zawsze każdego dnia wstaje o świcie, idzie pobiegać, załatwia swoje sprawy, pracuje, a w weekendy się uczy, a ty nawet nie potrafisz się bez mojej pomocy obudzić do szkoły - surowość w jej głosie brzmiała tak irytująco w bębenkach młodszego, że z automatu zakrył swoje wrażliwe uszy, po czym położył się z powrotem do łóżka. 

- Jeśli przyszłaś chwalić Jungkooka, to wiesz gdzie są drzwi - powiedział niemiło, a kobieta uniosła swoje brwi ze zdumieniem widząc jak młodszy zamierza z powrotem wrócić do punktu wyjścia. 

- Chyba nie zamierzasz nie iść do szkoły, hm? - zapytała ze zdenerwowaniem w oczach, a leżący Taehyung, wywrócił oczami. 

- A wyglądam jakbym się do niej śpieszył? - odpowiedział pytaniem na pytanie, a to w ogóle nie spodobało się jego rodzicielce, która poczerwieniała na twarzy i podeszła do młodszego chcąc zdjąć z niego kołdrę, jednak młodszy mocno ją przy sobie trzymał i nie pozwolił na to, aby kobieta odebrała mu jedyne ciepło jakie w tej chwili posiadł. 

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkWhere stories live. Discover now