°Ostrzeżenie Jungkooka°

1.6K 205 183
                                    

Jimin był niespokojny

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Jimin był niespokojny. Nie dość, że Jungkook nie wrócił przez całą noc do domku, to Taehyung nie dawał mu żadnego znaku życia. Dostał depresji, którą przelał na biednym Baekhyunie, który musiał słuchać go dobre trzy godziny i w tej chwili Jimin nie przejmował się tym, że matka zabije go za ten rachunek za telefon. Tutaj chodziło o jego najlepszego przyjaciela, który ni z tego, ni z owego wyjechał, nic mu nawet nie mówiąc. Wiedział, że specjalnie nie chciał z nim rozmawiać, dobrze wiedząc, że powstrzymałby go od tej pochopnej decyzji. Dlaczego nie było go w chwili kiedy było źle? 

- Jestem taki beznadziejny...- potargał swoje włosy, robiąc z nich istny chaos. - Gdyby nie moje kaprysy, nie doszłoby do niczego - wydął smutno wargę, a słuchający go Yoongi wywrócił mimowolnie oczami. On jako jedyny musiał znosić Jimina w towarzystwie Kyunga i Namgiego, który nie chcąc słuchać żalów Jimina, założył sobie słuchawki do uszu. 

- Nie cofniesz czasu, nie ma co się użalać nad sobą. Jungkook jedzie do Korei i na pewno go znajdzie. Pogodzą się i będzie szczęśliwy - powiedział ze spokojem w głosie, wiedząc dobrze jak Jimin matkuje temu związkowi. Osobiście nie miał nic do tego, ponieważ sam wspierał Jungkooka w jego decyzjach, które podejmował. Z pewnością miał świadomość tego, jak Jungkookowi musi być teraz trudno, jak i Taehyungowi, który mimo swojej waleczności, również posiadał słabości. Intrygowało go jednak co takiego powiedział Namgi, żeby zniszczyć wszystko co dwójka przyrodnich braci budowała między sobą. 

- Oj no mam taką nadzieję, ale jak mnie tam nie ma to niczego już pewny nie jestem. Jak Taehyung się nie znajdzie zbieram moją ekipę świrów i idziemy jego śladami - powiedział z pewnością głosie, musząc już organizować inne plany działania. Yoongi zaśmiał się pod nosem, patrząc na zawziętego siedemnastolatka. 

- To nazywa się przyjaźń - powiedział z rozbawieniem w głosie. 

- Ekipa świrów? - zapytał z niezrozumieniem Kyung. 

- To chłopaki z klasy. Każdy z nas ma jakieś szczególne miejsce. Ja odpowiadam za przypał i głupie pomysły. Taehyung część przypału i czystość. Baekhyun jest żmiją w czystej postaci, dobijając każdego kutasa. Kyungsoo to mózg naszej małej grupy. Jest jeszcze Jooheon i Changkyun, to nasza skryta parka - wytłumaczył chłopakowi.

- O tych dwoje znam, moi pacjenci - powiedział Min, dobrze pamiętając tą niezdecydowaną parkę. 

- No i jeszcze jest Wonho, ale ten to mnie ogranicza i powstrzymuje przed agresją - uśmiechnął się. 

- Powinien kupić ci smycz i kaganiec, może mniej byś mówił - prychnął jasnowłosy, a Jimin zmrużył na niego swoje oczy.  

- Bardzo dojrzałe, panie seksuologu - pokręcił głową z niedowierzaniem.  - Nie będę się tobą przejmował, wystarczy mi to, że zabroniłeś mi bić tego śmiecia - wskazał ze zdenerwowaniem na Namgiego. 

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkOnde histórias criam vida. Descubra agora