°To mój cel°

1.2K 161 84
                                    

Narodziny dziecka w rodzinie Kim było czymś, co przez wielu było wręcz niepożądane, a tym bardziej przez najstarszą kobietę w rodzinie, Kim Yeonha

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Narodziny dziecka w rodzinie Kim było czymś, co przez wielu było wręcz niepożądane, a tym bardziej przez najstarszą kobietę w rodzinie, Kim Yeonha. Najmłodszy z Kimów narodził się równo trzydziestego grudnia, a kobieta pamiętając dobrze dzień tego miesiąca, nie miała wątpliwości w to, że przepowiednia rzucona przez mnicha Kazuye właśnie się spełniała. Wiedziała, że musi zrobić wszystko, by pozbyć się tego dziecka, jednak na całej tej drodze stała jej córka SoRa i jej były mąż Joojin, którego niegdyś znała jako Hoonseoka. 

Liczyło się dla niej przez lata, aby znaleźć u mężczyzny złotą lilię, która mogła dać jej wieczność, jednak jej mąż nie był w stanie dać jej tego, czego tak bardzo pragnęła. Nie wiedziała, czy udawał głupca, czy naprawdę nie był w posiadaniu tego tak cennego skarbu. W późnym wieku poddała się nawet operacji plastycznej, aby nie przypominać siebie, jednak to tym bardziej sprawiło, że jej nie pamiętający mąż, zaczął rozumieć kim jest i na czym jej tak w prawdzie zależy, co zmusiło go do rozwodu. 

Kobieta udała się do szpitala, gdzie nie chcąc spotykać swej córki, przeszła do sali noworodków, gdzie ujrzała dziecko z imieniem Taehyung, który był reinkarnacją Kim Raejina. Weszła do sali niezauważona, podchodząc do inkubatora, gdzie jej oczy skupiły się na spokojnym niemowlaku.

- Nie powinieneś się nigdy urodzić. Nie mogę pozwolić na to, żebyś odebrał to co jest moje - powiedziała wyciągając swoją dłoń w stronę dziecka, mając w oczach chęć prawdziwego mordu. - Jesteś przeklętym dzieckiem, Raejinie i nawet jeśli urodziłeś się w mojej rodzinie, będziesz przeżywał w niej najgorsze katusze. Cierpienie i wszystko co posiadałeś wcześniej nigdy cię opuści, ale pozwól mi zakończyć to już szybciej - uśmiechnęła się pewnie, chcąc zabić niemowlę.

- Babciu? - słysząc głos trzyletniego Jungkooka, odwróciła się napięcie w stronę drzwi, przy których stał chłopiec. - Co ty tutaj robisz? - zapytał zaskoczony. 

- Ja, um..- zacięła się rozglądając panicznie na wszystkie strony. 

- Chciałaś zobaczyć mojego braciszka? - zapytał z uśmiechem na ustach. 

- No tak, ciekawość była silniejsza - przytaknęła na jego pytanie.

- Mama na pewno ucieszy się, że już się na nią nie gniewasz i przyjmiesz Taehyunga do swojego serca - powiedział chłopiec, a kobieta wywróciła oczami, nie wiedząc, że trzylatek będzie stanowił dla niej teraz taką kłopotliwość. Chłopiec podszedł do niej, gdzie spojrzał z radością na swojego braciszka. - Jest taki mały, że nie da się już go nie kochać - uśmiechnął się Jungkook, czując się naprawdę oczarowanym swoim młodszym braciszkiem. 

- Kto w ogóle wpadł na takie imię? - zapytała patrząc na tabliczkę z imieniem chłopca.

- Ja - odpowiedział, ponosząc na nią swoje oczy. - Czy to jest złe imię babciu? - zapytał, a kobieta westchnęła ciężko, nie rozumiejąc dlaczego rozmawia z jakimś adoptowanym dzieckiem, które było zbyt mądre na swój wiek. Zgodziła się na adopcję swojej córki ze względu na to, aby nie musiała już rodzić, a teraz już było jej wszystko jedno. Wiedziała, że będzie musiała wykorzystać chłopca i swojego wnuka Namgiego do zniszczenia życia temu dziecku. 

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkWhere stories live. Discover now