°Moja własna wolność°

1.4K 207 396
                                    

Woojin patrzył na siedemnastolatka, który we łzach nie opuszczał od dłuższej chwili budki telefonicznej, a on nie zamierzał w tej chwili przeszkadzać, kiedy najwidoczniej przechodzi przez trudną chwilę emocjonalną

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Woojin patrzył na siedemnastolatka, który we łzach nie opuszczał od dłuższej chwili budki telefonicznej, a on nie zamierzał w tej chwili przeszkadzać, kiedy najwidoczniej przechodzi przez trudną chwilę emocjonalną. Było mu żal młodszego, jednak nie wiedział dlaczego właściwie zasmucił się wykonanym telefonem. Miał jednak nadzieję, że nie kontaktował się ze swoją pokręconą rodzinką, która chciała go wykończyć.
Słysząc pukanie w szybę budki przez jakiegoś Japończyka, który irytował się długim czekaniem, Woojin postanowił do niego podejść.

- Nie widzi pan, że zajęte? - zapytał patrząc ze zdenerwowaniem na oburzonego mężczyznę, który zaczął mówić do niego po jego ojczystym języku, jednak zbyt szybko, by był w stanie cokolwiek zrozumieć. - Ta..taa..gadaj sobie ja cię i tak nie rozumie - wywrócił oczami, by zaraz mu pomachać.

- Gnojek! - podniósł głos.

- Fiut! - również podniósł na niego głos, by zaraz zostać zdzielonym torbą mężczyzną w głowę. - Ałaa...- próbował przed nim uciec biegając wkoło budki. Zatrzymał się z mężczyzną, gdy budkę telefoniczną opuścił siedemnastolatek, który spojrzał na dwójkę z lekkim zmieszaniem.

- Woojin-hyung..to nie czas na zabawę w berka, musimy jechać do Tokyo - powiedział z powagą chłopak, który zaraz po swoich słowach ruszył w stronę poznanych dziewczyn.

- Do zobaczenia nigdy - szturchnął mężczyznę w ramię odchodząc, jednak Japończyk podstawił mu nogę, a Woojin upadł plackiem na ziemię, wywołując u mężczyzny głośny śmiech, gdy z zadowoleniem wszedł do budki telefonicznej. - Pierdolę to - jęknął obolały.

- Woojin! - zawołał nieco zirytowany siedemnastolatek, który czekał na niego z bratem jednej z dziewczyn, który miał zawieść ich do Tokyo.

- Już idę - podniósł się z ziemi, by podejść do dwójki.
Obydwoje z Taehyungiem udali się za starszym chłopakiem, który zaprowadził ich do jego samochodu. Woojin widział, że Taehyung jest czymś naprawdę załamany, jednak nie wiedział czy powinien w ogóle pytać o jakieś szczegóły. Gdy jechali w stronę Tokyo, siedząc na tylnych siedzeniach, Woojin zerknął na jasnowłosego, który patrzył pustym wzrokiem w boczną szybę.
- Ehh..co się stało? Zadzwoniłeś do kogoś i jesteś jakiś dziwny..- rzekł nie odrywając swoich oczu z młodszego.

- Po prostu..on już kogoś ma - szepnął słabo, a brwi Woojina zmarszczyły się w niezrozumieniu.

- Kto? - zapytał.

- Mój starszy brat - odpowiedział mu. - Byliśmy ze sobą, ale uciekłem od niego, bo on kocha kogoś z kim nie mam żadnych szans - westchnął cicho.

- Czekaj...ty z własnym bratem byłeś? -zapytał z zaskoczeniem, a Kim spojrzał na niego jakby nie widział w tym niczego nadzwyczajnego. - Nie no...już wiem, że masz szaloną rodzinkę. Co w rodzinie to nie zginie, prawda? - wyszczerzył się na wysilenie.

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkWhere stories live. Discover now