°Jesteśmy skończeni°

1.2K 144 72
                                    

Taehyung siedział w swoim tymczasowym pokoju, patrząc z namysłem na pierścionek, który zdobił jego palec serdeczny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung siedział w swoim tymczasowym pokoju, patrząc z namysłem na pierścionek, który zdobił jego palec serdeczny. Nie mógł ukryć faktu, że rozpierało go szczęście. Jungkook był jego szczęściem i nie chciał, aby ktokolwiek ponownie ich rozdzielił. Chciał wierzyć i nawet marzyć, że przyszłość będzie po ich stronie. Sama wiara nie była gwarancją całej stabilizacji, jednak to wszystko co przyniósł mu los, nauczyło go, że trzeba walczyć do samego końca. Dla miłości do Jungkook chciał walczyć do ostatniego tchu, by w końcu móc żyć szczęśliwie.

Myśl o ich ślubie sprawiała, że jego żołądek robił niewidzialne fikołki. To uczucie było naprawdę przyjemne. Czuł wiele obaw, jednak nie chciał, aby przewyższały one to całe szczęście, które czuł wraz z Jungkookiem. Pragnął wrócić już do domu i zapomnieć o wszystkich przykrościach jakich doświadczył przez ostatnie miesiące, a nawet lata. Słysząc pukanie do drzwi, oderwał swoje oczy z pierścionka, by skierować je w stronę drzwi.

- Proszę – zawołał cicho, a zaraz próg pokoju przekroczył starszy mężczyzna, który wyglądał na skruszonego. - Przyszedłeś, dziadku – szepnął, odwracając wzrok.

- Chyba musimy w końcu wszystko sobie wyjaśnić – rzekł, patrząc z powagą w oczach na młodszego. Podszedł do Taehyunga, siadając na skrawku łóżka, gdzie ich spojrzenia skrzyżowały się ze sobą.

- Również tak myślę – westchnął cicho, wiedząc dobrze, że ta rozmowa nie mogła już dłużej zwlekać. Miał wiele żalu do dziadka, a także do jego poprzedniego wcielenia, jednak nie mógł zapomnieć ile dobrego dał mu w tym życiu, gdy wszyscy byli przeciwko niemu. - Nie chce być na ciebie wiecznie zły. Mimo, że zdradziłeś mnie w tamtym życiu, nie mogę zapomnieć ile dałeś mi, gdy byłem dzieckiem, a rodzice bali się mnie i mną gardzili. Ty, jako jedyny byłeś po mojej stronie i dałeś mi coś, czego za nic w świecie nie można kupić, a jest tym miłość – powiedział ze spokojem, patrząc w oczy starszego.

- Taehyungie, ty zawsze byłeś dla mnie ważny, nie ważne w którym wcieleniu. Jedyne czego dla ciebie chciałem, to żebyś był bezpieczny i mógł być szczęśliwy z miłością, która cię tak bardzo rozpierała, a jednocześnie była dla ciebie nieosiągalna – powiedział szczerze, a Taehyung uśmiechnął się delikatnie. - Chroniłem tego co mi powierzyłeś i nigdy w życiu nie chciałem oddać tego klucza w ręce tej kobiety. W noc, gdy dowiedziałeś się prawdy, bałem się o ciebie i nie mogłem nigdzie znaleźć. Pragnąłem wszystko ci wytłumaczyć i prosić cię o wybaczenie, ale nigdy nie zdążyłem tego zrobić – westchnął ciężko. - Przyszło zapłacić mi za moje błędy, a teraz mogę prosić cię o wybaczenie – dodał.

- I wybaczam ci, dziadku. Nie chcę więcej żywić do ciebie żalu. To co wydarzyło się w przeszłości, niech wreszcie zostanie pogrzebane. Nigdy nie będziemy mogli ujrzeć pięknego zachodu słońca, jeśli wciąż będziemy tkwić w jednym miejscu – powiedział z delikatnym uśmiechem. - Uwolnię cię już od tego brzemienia, dziadku. Możesz być już spokojny i nie czuć się winnym. Pragnę jedynie, aby babcia została odpowiednio ukarana – dodał z pewnością w oczach. - Jeśli nic nie zrobię, nigdy nie będę mieć spokoju. Wydaje się, że jestem już na nią skazany, ale zakończę w końcu ten niekończący się cykl – spojrzał na starszego, który położył swoją dłoń na jego ramieniu.

Pamiętam o Tobie I,II,III | K.Th × J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz