Rozdział I/01.09.1939r.

272 16 0
                                    

Mal siedziała przy stole w złym humorze. Nie dość, że obudziły ją dziwne huki to jeszcze nie dostała od służącej truskawek na śniadanie. W pewnym momencie do jadalni weszli jej rodzice.

-Dzień dobry Mal.- przywitała się z nią matka

-Dzień dobry.-odburknęła poirytowana nastolatka

-Mal masz być kulturalniejsza w stosunku do nas-upomniał ją ojciec

Dziewczyna westchnęła ciężko. Rodzice bardzo często wymagał od niej wielu rzeczy. Między innymi tego, żeby zawsze wygrywał wszystkie konkursy, była grzeczna i najlepsza. Jednym słowem, żeby była idealna. Lecz ona nie chciała być taka. Chciała czasami jak inne nastolatki pozjeżdżać na sankach, rzucać śnieżkami zimą, zjeść frytki palcami, a nie widelcem. Niestety nie mogła tego robić, a to wszystko przez wybujałą fantazję rodziców. Również dlatego ubierała się jak księżniczka, blond włosy z fioletowymi końcówkami, oraz sukienki i buty o pastelowych kolorach, które były dla niej zbyt nudne

-To ja już pójdę do Evie. Dobrze?-powiedziała Mal wstając od stołu

-Dobrze, do widzenia.-pożegnał ją ojciec

~chwilę później~

Mal szła w kierunku willi Evie. Dziewczyny były dla siebie jak siostry, pomimo tego, że blondynka była dla niebieskowłosej często niemiła. Nastolatka szła zatopiona w swoich myślach, gdy nagle na kogoś wpadła.

-Ej! Uważaj jak chodzisz!-wrzasnęła poirytowana

-Przepraszam.-powiedziała osoba na którą wpadła

-Pomogę Ci.-dodała wyciągając do niej rękę

-Nie! Dziękuję! Nie potrzebuję pomocy.-powiedziała dziewczyna zirytowamym tonem wstając z twardego bruku. Następnie o rzuciła chłopaka-którym okazała się być ta osoba-spojrzeniem. Nie był taki brzydki. Był nawet całkiem przystojny, ale na pewno nie bogaty. Miał na sobie trochę zniszczone czarne buty, krótkie czarno-czerwone spodnie, kurtkę w kolorach białym czarnym i czerwonym, oraz białe włosy z czarnymi odrostami, które były zaczesane na bok. Nawet, gdyby chciała się z nim zadawać to nie mogłaby że względu na jego biedne pochodzenie, bo gdyby jej rodzice się o tym dowiedzieli to wolałaby nawet nie myśleć co by się działo.

-To ja spadam. Nara.-powiedziała lekcewarzącym tonem Mal I przebiegła na drugą stronę ulicy. W tym samym czasie chłopak krzyknął w jej kierunku:

-Czekaj! Mam na imię Carlos! A ty?

Lecz Mal nie odpowiedziała na jego pytanie, gdyż zniknęła za bramą prowadzącą do domu Evie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że rozdział jest krótki, ale z biegiem akcji rozdziały będą się wydłużać. Z góry przepraszam za błędy.

~❤️Julcia082❤️~

🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️Where stories live. Discover now