Mal siedziała przy stole w złym humorze. Nie dość, że obudziły ją dziwne huki to jeszcze nie dostała od służącej truskawek na śniadanie. W pewnym momencie do jadalni weszli jej rodzice.
-Dzień dobry Mal.- przywitała się z nią matka
-Dzień dobry.-odburknęła poirytowana nastolatka
-Mal masz być kulturalniejsza w stosunku do nas-upomniał ją ojciec
Dziewczyna westchnęła ciężko. Rodzice bardzo często wymagał od niej wielu rzeczy. Między innymi tego, żeby zawsze wygrywał wszystkie konkursy, była grzeczna i najlepsza. Jednym słowem, żeby była idealna. Lecz ona nie chciała być taka. Chciała czasami jak inne nastolatki pozjeżdżać na sankach, rzucać śnieżkami zimą, zjeść frytki palcami, a nie widelcem. Niestety nie mogła tego robić, a to wszystko przez wybujałą fantazję rodziców. Również dlatego ubierała się jak księżniczka, blond włosy z fioletowymi końcówkami, oraz sukienki i buty o pastelowych kolorach, które były dla niej zbyt nudne
-To ja już pójdę do Evie. Dobrze?-powiedziała Mal wstając od stołu
-Dobrze, do widzenia.-pożegnał ją ojciec
~chwilę później~
Mal szła w kierunku willi Evie. Dziewczyny były dla siebie jak siostry, pomimo tego, że blondynka była dla niebieskowłosej często niemiła. Nastolatka szła zatopiona w swoich myślach, gdy nagle na kogoś wpadła.
-Ej! Uważaj jak chodzisz!-wrzasnęła poirytowana
-Przepraszam.-powiedziała osoba na którą wpadła
-Pomogę Ci.-dodała wyciągając do niej rękę
-Nie! Dziękuję! Nie potrzebuję pomocy.-powiedziała dziewczyna zirytowamym tonem wstając z twardego bruku. Następnie o rzuciła chłopaka-którym okazała się być ta osoba-spojrzeniem. Nie był taki brzydki. Był nawet całkiem przystojny, ale na pewno nie bogaty. Miał na sobie trochę zniszczone czarne buty, krótkie czarno-czerwone spodnie, kurtkę w kolorach białym czarnym i czerwonym, oraz białe włosy z czarnymi odrostami, które były zaczesane na bok. Nawet, gdyby chciała się z nim zadawać to nie mogłaby że względu na jego biedne pochodzenie, bo gdyby jej rodzice się o tym dowiedzieli to wolałaby nawet nie myśleć co by się działo.
-To ja spadam. Nara.-powiedziała lekcewarzącym tonem Mal I przebiegła na drugą stronę ulicy. W tym samym czasie chłopak krzyknął w jej kierunku:
-Czekaj! Mam na imię Carlos! A ty?
Lecz Mal nie odpowiedziała na jego pytanie, gdyż zniknęła za bramą prowadzącą do domu Evie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że rozdział jest krótki, ale z biegiem akcji rozdziały będą się wydłużać. Z góry przepraszam za błędy.~❤️Julcia082❤️~
![](https://img.wattpad.com/cover/209143343-288-k292976.jpg)
YOU ARE READING
🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️
FanfictionPewnego dnia, kiedy wszyscy mają iść do liceum, albo do szkoły niespodziewanie wybucha II wojna światowa. Jak bohaterowie poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Miłość Przyjaźń Cierpnienie Ból Walka Szczęście Radość Śmierć Z tym wszystkim będą musiel...