-Musimy coś z tym zrobić! Nie mogą nas tak traktować.-powiedziała Evie siedząc na łóżku Mal.
Wszyscy spotkali się by podjąć jakieś kroki w walce z okupantem. W czasie dwóch miesięcy ekipa zdążyła się zżyć i wspólnie postanowili podjąć jakieś działania w związku z zaplanowaną walką.
-Może powinniśmy gdzieś wstąpić. Wiecie do jakiejś organizacji.-zaproponował Jay
-Jak taką utworzą, bo puki co takiej nie ma.-odparła Uma
-Dzień dobry!-przywitał się ojciec Mal niespodziewanie wchodząc do pokoju
-Dzień dobry ojcze.-przywitała się Mal
-Co robicie?-zapytała jej mama
-Planujemy jak wyzwolić Polskę.-pochwaliła się rodzicom Mal licząc na ich dumę i radość
-Mal zawodzisz nas coraz bardziej.-powiedział chłodno jej ojciec
-Ale jak to? Przecież...
-Chcesz nas doprowadzić do śmierci?
-Nie. Ja to znaczy my chcemy wolnej Polski.-broniła się Mal
Evie była w szoku. Jej przyjaciółką sprzeciwiła się swoim rodzicom. Niebiesko włosa była trochę z niej dumna.
-Polska, Polska, w kółko ta Polska. Polski już nie będzie, a my musimy zaprzyjaźnić się z nową władzą.
-Niby jak?-zakpiła Mal
-Będziemy donosić!
-Nie! Nie zgadzam się!
-Będziesz, I to jest moje ostatnie słowo, a i zabierzcie tego kundla.
-To mój pies.-powiedział Carlos wstając z podłogi
-No to zabierz tego swojego pchlarza na dwór, bo jeszcze w mojej wili pobrudzi.-powiedział ojciec blondynki
-Niech Pan nie obraża Starego, a jeśli chodzi o brud to Stary nic nie pobrudzi, jest wykąpany!-krzyknął białowłosy
Evie zauważyła, że ta kłótnia idzie w złym kierunku. Już miała zainterweniować, ale ubiegłą ją Mal.
-Przestańcie się kłócić! Carlos, dyskusja z moim ojcem nie ma sensu, bo on zawsze uważa, że wie lepiej. Chodźcie stąd, bo w tym domu nie da się normalnie porozmawiać.-powiedziała blondynka wychodząc z pokoju, chwytając białowłosego za nadgarstek i ciągnąć go za sobą. Za nimi wyszli pozostali, a na końcu Stary, który nasikał ojcu Mal na nogawkę spodni i pobiegł za resztą.
-Mal jeszcze nie skończyliśmy tej rozmowy! Mal wracaj tu!-krzyczał za nią jej ojciec. Lecz Mal nie usłuchała, gdyż wyszła na dwór, a cała reszta za nią.
-No to gdzie idziemy?-spytała Mal
-Chodźmy, moi rodzice nie mają nic przeciwko... No wiecie o co mi chodzi.-zaproponowała Evie
-Jasne, to chodźmy.-powiedziała Uma
-Czekajcie!-powiedział Jay, który teraz szedł jako pierwszy
-Co?
-Szwaby* idą.-szepnął Carlos wyglądając przez ramię Jaya
-No to czekamy.-mruknął Harry
*10 min później*
-I jak? Pusto?-spytała Mal
-Pusto.
-No to ruszamy miśki.-powiedziała blondynka i wszyscy przebiegli na drugą stronę w kierunku wili Evie
*5 min później w pokoju Evie*
-No to ktoś ma jakiś pomysł?-zaczęła cicho Evie
-Ja mam.-powiedziała Mal
-Mów.
-Najpierw odpowiedzcie mi na pytanie. Co tu jest zakazane?
-Wszystko oprócz oddychania.-mruknęła Uma
-No właśnie! To możemy łamać te zakazy.
-Jak?-spytał Jay
-Możemy śpiewać, tańczyć, uczyć się i robić jeszcze inne rzeczy.
-Mal, jesteś genialna!-wykrzyknął Carlos przez co na twarzy blondynki pojawił się rumieniec, co nie umknęło uwadze niebieskowłosej. Już od dawna podejrzewała, że Mal podoba się białowłosy, ale tego nie mówiła, a teraz miała dowód. Spojrzała porozumiewawczo na Umę, która
najwidoczniej też zauważyła speszenie się blondynki.Nastała cisza.
-Czyli mamy iść do liceum?-spytał Jay
-A ja do szkoły?-również spytał się białowłosy i niezauważalnie skrzywił się na myśl ponownego powrótu do szkoły. Nie, żeby nie lubił się uczyć. Wręcz przeciwnie. O wiele bardziej obawiał się rówieśników.
-Dokładnie!-wykrzyknęła Mal nie zdając sobie sprawy, że popsuła Carlosowi humor
-A o 12.00 wszyscy tam, gdzie jesteśmy zaśpiewajmy hymn!-wykrzyknęła Evie
-Jaki hymn?-spytał Gil
-Niemiecki, wiesz?-powiedziała Uma z sarkazmem
-Serio? Ale przecież...
-Oczywiście, że chodzi o polski hymn.
-Ok. To kto w to wchodzi?-spytała Mal wyciągając rękę przed siebie
-Ja.-powiedział Carlos wyciągając rękę przed siebie i kładąc ją na dłoni Mal
-My również!-wykrzyknęli razem Uma i Gil
-Ja też.-powiedziała Evie
-My też powiedział długowłosy za siebie i za Harrego
Evie spoglądała na to wszystko z uśmiechem. To był początek czegoś wielkiego. Początek konspiracji. Do szczęścia brakowało jej tylko wolnej Polski i rozmowy z Mal.
~~~
*tak Polacy mówili na Niemców w okresie II wojny światowej
Przepraszam za brak rozdziałów, ale poprostu nie chciało mi się przepisywać. W zeszycie udało mi się napisać aż chyba szesnaście rozdziałów i teraz muszę je wszystkie przepisać. A i dziękuję bardzo AlexRedds za głosy. 😘😃
Pozdrawiam
💕Julcia082💕
YOU ARE READING
🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️
FanfictionPewnego dnia, kiedy wszyscy mają iść do liceum, albo do szkoły niespodziewanie wybucha II wojna światowa. Jak bohaterowie poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Miłość Przyjaźń Cierpnienie Ból Walka Szczęście Radość Śmierć Z tym wszystkim będą musiel...