Rozdział XXXVIII 02.04.1943r.

66 8 8
                                    

Gil wysiadł z więźniarki. Wraz z kilkunastoma innymi więźniami popchnięto go w kierunku budynku. Tam zrobiono mu tatuaż na ramieniu. Od tego dnia miał być numerem 38902. Ostrzyżono go na jeżyka, a potem dali mu łopatę i kazali kopać wraz z kilkunastoma innymi.

~~~

Pogrzeb. Bardzo smutne wydarzenie. Dzisiaj były aż dwa. Najpierw był pogrzeb Rudego. Pochowano go pod fałszywym nazwiskiem tak, żeby Niemcy go nie wykryli. Wszyscy byli załamani. Łzom nie było końca. Najbardziej płakali Mal, Dusia, Monia, jego mama, Jay, Carlos i Zośka.

Chować własnych przyjaciół. To okropne, ale prawdziwe. Po przemówieniach księdza, Mal, Dusi, mamy i Moni przeciesiono ciało Janka na cmentarz. Mal i Carlos przytulali się do siebie. Evie roniła łzy. Zośka stał z grobową miną. Jay, Ben i Harry też płakali, a Uma, która nie płakała, bo tak miała w zwyczaju, ale wzięła mnóstwo chusteczek więc je wszystkim rozdawała. Po godzinnej przerwie był pogrzeb Alka. Ze względu na to, że jego rodzice zmarli wcześniej jedynymi osobami, które przemawiały były Evie i Maryla, siostra Alka. Wszyscy płakali i to dosłownie.

~~~

Niczego nieświadomy Gil kopał łopatą w ziemi. Przerwał na chwilę i szybko rozejrzał się po całym placu obozu. Nagle spostrzegł znajomą osobę obok siebie.

-Dzień dobry. Czy Pan jest ojcem Rudego?-spytał cicho

-Tak, a Ty jesteś Gil. Tak?-spytał, a chłopak przytaknął.-Wiesz co z moim synem?

-Eee... bo... Odbiliśmy go, ale niestety umarł.-powiedział szybko Gil.

-Dziękuję.-powiedział jego ojciec.

-Ale za co?-spytał Gil

-Za to, że go odbiliście. Przynajmniej umarł jako wolny człowiek.

~~~

-Nienawidzę pogrzebów. Zwłaszcza dwóch jednego dnia.-jęknęła Mal idąc wraz z przyjaciółmi i chłopakiem.

-Zwłaszcza, że chowają ważne dla nas osoby.-powiedział Carlos.

-I jeszcze do tego nie wiemy gdzie jest Gil.-jęknęła Uma

-Ja wiem. Jest w Oświęcimiu.-powiedział Zośka

-Skąd wiesz?-spytała Mal

-Zostałem grypsę.-powiedział chłopak

-Aaaa...

-Od Gila?-spytała Uma

-Nie. Od naszego kontaktu, który jest w Oświęcimiu.

-Aha... Ale uda nam się go odbić?-spytał Jay

-Przy odrobinie szczęścia.

~~~

Hej! Oto kolejny rozdział. Tym razem taki krótki. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Serdecznie Was zapraszam do mojej nowej książki. "W wojennym świecie~Marlos~~Kamienie Na Szaniec~" ❤️. Nie będzie ona jednak pisana na podstawie książki "Kamienie na szaniec" 💜

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️Where stories live. Discover now