Rozdział LXV 31.07.1944r.

35 8 8
                                    

-O Boże to już jutro!-krzyknęła podekscytowana Mal

-Spokojnie Mal.-powiedział Carlos obejmując narzeczoną ramieniem.

-Nie mogę się doczekać jutra. Naprawdę. To już potwierdzone. Jutro godzina siedemnasta. Będzie powstanie!-krzyknęła Mal

To prawda. Jutro o siedemnastej miało być Powstanie. Młodzi ludzie mieli jasne zadanie. Wyzwolić Warszawę.

-Ja też się cieszę. Mundury są gotowe. Carlos, Mal wasz ślub jest trzeciego sierpnia?-spytała Evie

-Taaak! Ale się cieszę. Mam nadzieję, że nikt nie zginie.-powiedziała Mal

-No jasne, że nie.-powiedział Anoda

Czy napewno nikt nie zginie? Hmm? To dobre pytanie, ale nie ma odpowiedzi. Niektórzy jeszcze nie wiedzą, że skazują siebie na śmierć. Świat straci wiele talentów.

-Oczywiście nałożę swoją ułańską czapkę.-dodał Anoda.

-No ba. Przecież patriotyzm Twojej rodziny musi odznaczyć się wszędzie. Nawet na głowie.-powiedziała Evie śmiejąc się.

To prawda. Rodzina Anody słynęła z ogromnego patriotyzmu. Jego przodek walczył w powstaniu, kiedy Polska była pod zaborami, więc to byłoby dziwne gdyby chłopak nie walczył o Polskę. Mówiąc krócej: patriotyzm ma we krwi.

-Oczywiście, że tak. Mam nadzieję, że mundur będzie do niej pasować.-powiedział Janek

-Przykro mi, ale nie będziemy mieli ułańskich mundurów i nie będziemy jeździć na koniach.-powiedziała Mal

-Nie? A szkoda. Wiesz jak to by świetnie wyglądało?

-Taa... Wyglądalibyśmy jak kilkunastu idiotów.-powiedziała Uma

-A pamiętacie wyprawę do Siedlec?-spytał Morro nie pozwalając odpowiedzieć Anodzie.

-Tak! Było świetnie. Dobrze, że tym miastem nie rządzą Niemcy.-powiedziała Mal

-Ale rządzą Ruscy.-mruknęła Evie

-Racja, a to jest jeszcze gorsze.-powiedział Ben

-Ale przynajmniej w Siedlach moi rodzice przeżyli.-powiedziała Evie, która zdążyła odwiedzić rodziców. Opowiedziała im o wszystkim. Byli z niej dumni. Przedstawiła im też innych chłopaków. Opowiedziała o Alku, Rudym, Zośce i Maćku. Najbardziej oprócz wcześniej wymienionych chłopaków polubili Anodę. Zwłaszcza po tym jak sparodiował przed nimi Hitlera. Wszyscy śmiali się do łez.

-Tak. Masz szczęście, że Twoi rodzice popierają patriotyzm.-powiedziała Mal

-Ej! A pamiętacie parodię Anody?-spytał Jay

-Boże! To było piękne.-Harry natychmiast zaczął płakać ze śmiechu.

-To prawda. Nikt nie parodiuje Hitlera lepiej ode mnie.-powiedział Anoda

-Bo Ty jedyny go parodiowałeś. A pamiętasz jak już w Warszawie wszedłeś na pomnik i krzyknąłeś "A sio szkopy z naszego kraju. O mało Cię nie zabili.-powiedział Gil

-Pamiętam, ale warto było. Wasze miny były bezcenne.-powiedział Anoda

-Taa...bo nikt nie spodziewał się, że zaczniesz spacerować po pomniku. Po spotkaniu Harrego myślałam, że nic mnie nie zaskoczy, a jednak udało Ci się. Udało Ci się mnie zaskoczyć.-powiedziała Uma

-A widzicie jaki to ja jestem niesamowity. Wszystkich w kółko zaskakuje.-powiedział Anoda powodując śmiech zebranych.

-Wiecie co?-spytała Mal gdy już przestali się śmiać.-Brakuje tu Maćka.

-I Alka.-powiedziała Evie

-I Zośki.-powiedział Morro

-I Rudego.-powiedział Bonawentura

-Przestańcie się dołować. Najważniejsze, że ich uczciliśmy.-powiedział Carlos

To też prawda. Maciek także został uczczony. Pierwsza kompania batalionu "Zośka" została nazwana kompania "Maciek".

-To prawda, ale będzie tu ich brakować.-powiedział Jay

-Oj tak, ale teraz wznieśmy toast. Za powstanie.-powiedziała Mal unosząc kubek z wodą do góry.

-Za powstanie.-powiedzieli wszyscy chórem stukając się kubkami.

Piękny obrazek, ale czy taki zostanie?

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Podoba Wam się? W następnym rozdziale będzie już Powstanie. Strasznie się cieszę i nie mogę już się pisania tych rozdziałów. Tym samym niedługo już koniec książki. Jak widzicie jutro lub pojutrze pojawi się rozdział że ślubem Mal i Carlosa. Cieszycie się? 🤔 Mam pytanie. Jak mijają Wam wakacje? Ja mam remont i mam go już dosyć. 😠

Ps: Uwielbiam ten cytat na zdj w mediach. ♥️

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️Where stories live. Discover now