Mal i inni słuchali listu od komendanta, w którym mówił on o śmierci Zośki. Różowowłosej najbardziej spodobały się słowa "Zginął śmiercią zwykłego żołnierza choć żołnierzem był niezwykłymi". Zgadzała się z tym cytatem w stu procentach. Potem była minuta ciszy. Miało być tak przez dwa tygodnie. Przynajmniej tak uczczą przyjaciela. Lecz potem przyszedł Mal do głowy pewien pomysł. Przypomniała sobie pomysł tworzenia batalionów, a z nich kompanii, a te miały być podzielone na plutony.
-Ej! Słuchajcie! Mam taki pomysł. Może nazwalibyśmy kompanie, plutony i bataliony imionami naszych przyjaciół. Co Wy na to?-spytała
-Świetny pomysł.-powiedział Orsza.
-To tak. Myślałam, żeby jeden batalion nazwać "Zośka". Pseudonimu Tadeusza. Rozumiecie.
-Jasne. A druga kompania w tym batalionie będzie kompanią "Rudy".-powiedział Carlos
-Super. A co z Alkiem?-spytała Evie
-On musi być z naszym plutonem.-odezwał się któryś z przyjaciół.
-No dobra. Czyli drugi pluton imieniem Alka, tak?-spytała Mal. Wszyscy przytaknęli.
-A co z Felkiem? On też musi mieć swój pluton! Zasłużył na to.-zauważył Maciek
-Słuszna uwaga. Dobrze. Czyli kolejny pluton Rudego będzie imieniem Felka. Jak jeszcze kogoś sobie przypomnicie to dajcie znać.-powiedziała Mal
-A kto dowodzi kompanią "Rudy"?-spytała Evie
-Morro.-powiedziała różowowłosa
-Ja?-zdziwił się chłopak
-Tak Ty. Zośka zawsze w Ciebie wierzył. Poradzisz sobie, a my Ci pomożemy.-powiedziała Mal
-Orsza. Zgadzasz się?-spytał Carlos
-No dobrze. Poradzisz sobie?-spytał Orsza Morro.
-Raczej muszę.-odpowiedział chłopak
-Ej! Czekaj! A jak masz na imię?-spytała Mal
-Andrzej. Andrzej Romocki.-powiedział chłopak
-Oki. Dzięki. W razie czego jak będziesz potrzebować pomocy to możesz śmiało przyjść.-powiedziała Mal. Wiedziała, że przyda się jej pomoc.
-Będę pamiętać.-powiedział chłopak. Mal przyjrzała się mu. Blond włosy. Niebieskie oczy. Gdyby nie to, że wiedziała, że jest Polakiem wzięłaby go za Niemca. Naprawdę.
-Dziewczyny. Jak myślicie? Przypomina on Niemca?-spytała Mal Evie i Umę.
-Może i tak, ale to nieważne. Najważniejsze jest to, że jest jednym z nas.-powiedziała Evie
-No i to, że jest w porządku.-dodała Uma
-To ja już lecę. Czuwaj.-powiedziała Evie i pobiegła w swoją stronę
-Czuwaj.-odkrzyknęły jej dziewczyny.
-Wiesz co?-spytała Mal
-Co?
-Czuję, że Evie będzie miała aferę miłosną.
-Jest z kimś?
-Jeszcze nie.-powiedziała Mal
-Jeszcze nie. To brzmi tajemniczo. Co jest?
-Pamiętasz te projekty Evie.
-Te mundury.
-Tak te. Pogryzł je szczur, którego włożył Anoda, w ramach przeprosin odprowadził ją do mieszkania i pomógł ze strojami.
-Uuuuu... Na moje oko się zakochał.-powiedziała Uma
-Na moje też.
-A Evie.
-Raczej nie. Jest zakochana po uszy w Alku. Lubi go jak przyjaciela.
-Też tak myślę, ale to nie zmienia faktu, że afera miłosna i tak będzie.
-Racja.
~~~
Hejka! Oto kolejny rozdział. Podoba Wam się? 🤔🤔🤔Aaaa... Zapomniałam się zapytać. Co myślicie o Anodzie? 🤔
Buziaki 😘
_Wicked_descendants_ ❤️
YOU ARE READING
🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️
FanfictionPewnego dnia, kiedy wszyscy mają iść do liceum, albo do szkoły niespodziewanie wybucha II wojna światowa. Jak bohaterowie poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Miłość Przyjaźń Cierpnienie Ból Walka Szczęście Radość Śmierć Z tym wszystkim będą musiel...