-Nadzieja matką głupich Jay.-powiedział Gil, który o dziwo przez te dwa lata stał się normalny
-Pukamy?-spytała Mal
-Pukamy.-powiedziała Evie i zapukała do drzwi mieszkania. Drzwi otworzył bardzo wysoki chłopak o włosach koloru płowego. Evie patrzyła na niego przez dłuższy czas aż Mal ją szturchnęła.
-My jesteśmy tutaj z Siedlec.-powiedziała Evie kiedy już odzyskała mowę, bo kiedy zobaczyła tego chłopaka była w ogromnym szoku.
-Wchodźcie.-powiedział brunet otwierając szerzej drzwi po czym cała szóstka weszła do środka.-Jestem Maciej Aleksy Dawidowski, ale mówcie mi Alek, bo taki jest mój pseudonim, a jak Ty masz na imię panienko?-spytał Alek Evie przez co ta się zarumieniła.
-Jestem Evie, a mój pseudonim to Pola.-powiedziała Evie
-Halo! My też tu jesteśmy!-zawołała Uma machając ręką.
-A tak. Chodźcie! Zośka na Was czeka.-powiedział chłopak i zaprowadził szóstkę do salonu.
-Czyje to mieszkanie?-spytała Evie Alka
-Moje.-cała szóstka usłyszała za sobą głos po czym obróciła się w tamtym kierunku. Zobaczyli chłopaka o...dziewczęcych rysach twarzy.
"To pewnie ten Zośka"-pomyślała Evie
-Evie jestem. Pseudonim Pola.-powiedziała szybko Evie
-Wiem panienko.-powiedział najprawdopodobniej Zawadzki.
-Czyli znasz już nas wszystkich?-spytała Uma
-A co?! Myśleliście, że nie wiedzą kogo sprowadzają?!-spytała zdenerwowana Mal
-Ja przepraszam za przyjaciółkę. Jej chłopak jest w Siedlach w areszcie i trochę wariuje.-powiedziała Evie
-Ja wariuję? Mi jest po prostu przykro! Jak Ty byś się czuła, gdyby ktoś kogo kochasz siedział w areszcie i Ty nie możesz mu pomóc. A nie przepraszam. Przecież Ty nie masz chłopaka!-krzyknęła Mal
-Wiesz co?! Mi jest mi przykro! Nam wszystkim jest przykro, ale nie możesz się na nikim wyżywać!-krzyknęła Evie po czym wybiegła z salonu. Wpadła do pierwszego lepszego pomieszczenia i skuliła twarz w dłoniach. Zaczęła płakać.
~~~
-Kiedy nam przyniosą jedzenie?-spytał Carlos. Od kilku godzin nic nie jadł.
-Nigdy. Tu nigdy nie przynoszą jedzenia.-odpowiedział Ben
-Chocą mnie wziąć głodem! A to szkopy! Już ją im dam!-krzyczał Carlos. Nagle pojawił się Niemiec, który otworzył drzwi celi.
-Zabrać ich!-krzyknął.-Stamtąd nie uciekniecie!-powiedział do Carlosa i Bena którzy spojrzeli na siebie. Ben był przerażony. Natomiast Carlos miał na twarzy wymalowany spokój. Wiedział, że musi być silny.
~~~
-Evie ma trochę racji.-powiedziała Uma
-Tak. Ja też chcę go wydostać stamtąd, ale nie mamy jak.-powiedział smutno Jay
-Mamy jak! Wracamy do Siedlec!-krzyknęła Mal
-O kim mówicie?-spytał niski chłopak mający blond włosy i piegi na twarzy.
-O Carlosie. Dzisiaj rano go aresztowali.-powiedział Harry.-Stary nie piszcz tak! Zaraz Cię wypuszczę!-krzyknął w kierunku placaka w którym był Stary.
-Kto to Stary?-spytał ten sam chłopak co poprzednio
-Pies Carlosa, a Ty kim jesteś jeśli można wiedzieć?-spytał Harry
-Jestem Jan Bytnar pseudonim Rudy.
-Cudownie!
-Ej! Gdzie jest Evie?-spytała Uma
-I gdzie Alek?-spytał Rudy
-Mal?
-A co ja? Niańka ich?
-Mal wyluzuj. Carlos sobie poradzi.-powiedział Jay
-Ta. Niby jak.
-Nie znasz go. On nie z takich opresji wychodził. Poza tym on też pochodzi z...-zaczął mówić Jay, ale przerwał mu Harry
-Jay nie mów!
-Czego ma nie mówić?-spytała Mal
-Dowiecie się w swoim czasie.
~~~
-Już uspokoiłaś się panienko?-spytał Alek
-Nie mów do mnie panienko. Mów do mnie po prostu Evie.
-Dobrze. Uspokoiłaś się?-spytał, a Evie pokiwała głową.-Więc chodźmy.-powiedział, a potem wstał, a następnie podał rękę Evie, która też wstała. Chłopak objął niebieskowłosą ramieniem i wyszli z pokoju.
Jeszcze wtedy Evie nie wiedziała, że ten chłopak sporo namiesza w jej życiu.
~~~
Hejka! Oto kolejny rozdział. Tym razem pojawiły się trzy postacie z kamieni na szaniec. ♥️♥️♥️ Następny rozdział jutro. ❤️
Buziaki 😘
_Wicked_descendants_ ❤️
YOU ARE READING
🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️
FanfictionPewnego dnia, kiedy wszyscy mają iść do liceum, albo do szkoły niespodziewanie wybucha II wojna światowa. Jak bohaterowie poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Miłość Przyjaźń Cierpnienie Ból Walka Szczęście Radość Śmierć Z tym wszystkim będą musiel...