Rozdział LV 01.02.1944r.

42 8 2
                                    

Dzisiaj miał odbyć się zamach na Kutscherę. Niemieckiego kata. Miała tego dokonać część kompanii, którą wydzielono do akcji na Gestapo. Do akcji włączono także Mal i Carlosa. Ta akcja wymagała wielu rozpoznań. Nikt nie wiedział kim jest tak zwany "Warszawski Kat". Tym razem znowu pomoc Wesołego była niezbędna. Kompania można powiedzieć dostała go "w prezencie". Zamach miał się odbyć pod koniec stycznia. Jednak został odwołany gdyż w miejscu gdzie była zastawiona zasadzka nie przejeżdżał wóz z Kutscherą. Następny termin był właśnie dziś. Pierwszego lutego 1944 roku. Łączniczki już dały znaki. Samochód, który prowadził Carlos specjalnie zderzył się z autem z Kutscherą. Zaczęła się strzelanina. Carlos wybiegł z auta, a Mal z pozostałymi zaczęła strzelać. To Mal dowodziła tą akcją i wiedziała, że nie może nikogo zawieść. Różowowłosa wyjęła granat i krzyknęła:

-Rzucam!

I rzuciła. Akcją zakończona. Niestety w trakcie akcji zostało aż czterech rannych.

-Szybko do auta!-krzyczy Mal. Ma niewiele czasu, gdyż akcja ma wynosić tylko sześdziesiąt sekund. Kiedy już załadowała rannych na tylne siedzenia auto ruszyło. Oczywiście nie było to auto, które prowadził Carlos. Było to inne auto, które miało być wykorzystane do transportu uczestników akcji.

~~~

-Niestety mogę wziąć tylko dwójkę ludzi.-powiedział lekarz

-No dobrze. To Panu zostawimy tych dwóch, a pozostałą dwójkę gdzieś się zabierze.-powiedziała Mal

-Zabierzmy ich do szpitala. Powiem gdzie.-powiedział jeden z chłopaków.

-Prowadź.-powiedziała Mal udostępniając mu kierownicę. Miała nadzieję, że Carlos radzi sobie nieźle i, że zdążył już porzucić auto.

~~~

-Szkoda zostawiać takie auto. Co Carlos?-pyta jeden z chłopaków.

-No...

-Dlatego pojedziemy tym mostem, a potem szybko do warsztatu. Szkopów jest mniej na ulicach. Pewnie opłakują Kutscherę.-mówi drugi

-No dobra.

Carlos kieruje auto w kierunku mostu. Niestety. To nie był dobry pomysł. Niemcy zrobili tam zasadzkę. Wymiana strzałów nic nie dawała.

-Carlos.

-Co?

-Skaczemy. To nasza ostatnia szansa.

Wszyscy trzej chłopcy wyszkoczyli z auta i wskoczyli do wody. Jednak tylko Carlos ocałał. Wynurzył się z wody na drugim brzegu. Tam dzięki Bogu nie było Niemców. Pobiegł w kierunku Śródmieścia. Wiedział, że nie było już kogo ratować. Jedyne co zrobił to ostrzegł rodziny zmarłych. Tylko tyle mógł zrobić.

~~~

-I jak akcja?-spytała Evie, gdy Carlos cały mokry ciężkim krokiem wszedł do mieszkania.

W mieszkaniu czekali wszyscy. Czyli Evie, Uma, Jay, Ben, Gil, Harry, Anoda, Długi, Maciek, Jeremi, Morro i jego brat Bonawentura

-Niby go zabiliśmy, ale jest czterech rannych i dwóch zabitych.

-Czemu jesteś taki mokry?-spytała Uma

-Długa historia.

-Serwus.-do mieszkania wpadła Mal

-Serwus Mal. Jak tam akcja?

-Mamy czterech rannych...-zaczęła Mal

-I dwóch zabitych.-dokończył Carlos

-Zaraz! Jak to dwóch zabitych?-spytała różowowłosa

-Próbowaliśmy ocalić auto. Niestety złapali nas Niemcy i musieliśmy wskoczyć do wody. Tylko ja przeżyłem.

-Ostrzegłeś rodziny poległych?-spytał Morro

-Jasne.

-To dobrze.

-Ale udało nam się zmieścić w sześciesięciu sekundach. Ranni nie wiadomo czy się wyliżą.

-Ale nie jest aż tak źle. Mogło być gorzej.-powiedział Jay

-Ta jasne. Przecież mogliśmy wszyscy zginąć. Co nie?

-Przestań Mal. Najważniejsze, że Kutschera nie żyje. Ranni się wyliżą.-powiedział Jeremi.

-Ale świętować też nie ma czego.-powiedziała Mal

-Racja.-mruknęła Uma

Evie spojrzała na nią.

-No co?

-Ale przecież możemy pójść do Wedla na gorącą czekoladę. Kto jest za?-spytał Anoda

Wszyscy podnieśli ręce do góry.

-To na co jeszcze czekamy? Chodźmy!-zawołał chłopak i po chwili całą grupą nastolatków opóściła mieszkanie.

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Opisałam znowu kolejną akcję. 😊 Na razie będzie trochę odpoczynku od akcji dywrsyjnych. Od rozdziału LVII skupię się na życiu prywatnym bohaterów. 😊💕 Dziś wstawię jeszcze jeden rozdział. 💜 Taki krótki. 😊💕

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️Where stories live. Discover now