Rozdział LXIV 13.07.1944r.

36 8 6
                                    

Od nieudanego zamachu minęły dwa dni. Paczka przyjaciół siedziała u Mal i Evie. Planowali ślub Mal i Carlosa.

-Ej! Słuchajcie! Mam hitlerowskie flagi w mieszkaniu.-powiedział Jay

-I co z tego?-spytała Mal

-Jak to co z tego? Będziecie na nich klękać w trakcie przysięgi. Oczywiście w piwnicy rozwiesimy Polskie flagi, ale klęczeć musicie na hitlerowskich.-powiedział Jay.-No co? Jestem pewien, że Alek by tak zrobił.

-To prawda. On by Wam już wyprawił taki ślub, że ho ho!-krzyknął Harry

-Szkoda, że nie ma tu mojego brata, ale wiecie co? On chyba naprawdę się zmienił. Gdyby tak nie było to nie karałby się na oczach wszystkich.-powiedział Bonawentura

-No w sumie... ale uwierzę jak zobaczę.-powiedziała Mal

-A moim zdaniem on się zmienił.-powiedziała Evie

A jak jest naprawdę i co słychać u Morro to zaraz się dowiecie.

~~~

Na urlopie karnym przebywał blondyn o niebieskich oczach. Myślał nad swoim zachowaniem. Nawet spisał te cechy na kartce:

"Brak zaufania do ludzi."
"Za bardzo formalnie."
"Ciągłe pretensje, zły stosunek do ludzi."
"Dystans? Wyższość, dyktatura."
"Podejście jak do rekruta."

Spacerował po parkach, rozmyślał, aż w końcu pomyślał o stylu rządzenia Zośki: dla siebie-wymagający, dla innych-wyrozumiały. Wiedział już co zrobi, ale najpierw musiał odwiedzić przyjaciół. Może się za nim choć trochę stęskili.

~~~

-Dobra. Ale wróćmy do tematu ślubu. Jaki strój?-spytała Uma

-Carlos będzie miał mundur żołnierza, a Mal mundur łączniczki.-powiedziała Evie. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

-Ja otworzę.-powiedziała Evie i poszła do drzwi. Kiedy je otworzyła nie mogła uwierzyć własnym oczom.-Nie wierzę? Morro?! To Ty?

-Morro!-krzyknęła Mal i wybiegła z pomieszczenia za nią inni.

-Jak dawno Cię nie widzieliśmy!-krzyknął Anoda

-No właśnie! I co? Jak tam na urlopie?-spytał Carlos

-Udało Ci się zrozumieć swoje błędy?-spytała Uma

-Nadal jesteśmy przyjaciółmi?-spytał Jay

-Jak teraz będziesz rządził?-spytał Harry

-Czy możemy już używać nazw "Rudy", "Alek", "Sad" i "Felek"?-spytała Mal

-Spokojnie. Nie wszyscy naraz. Może najpierw dacie mi wejść?-spytał chłopak

-No tak jasne. Wchodź.-powiedziała Mal. Wszyscy posunęli się by przepuścić chłopaka. Kiedy już usiedli w salonie blondyn zaczął mówić:

-Na urlopie wszystko w porządku. Moje błędy udało mi się zrozumieć już dawno. Tak nadal jesteśmy przyjaciółmi. Możecie już używać normalnych nazw, a jeśli chodzi o rządzenie... to zobaczycie jak będzie.-powiedział chłopak.-A tak w ogóle to co to za spotkanie?

-Szykujemy ślub Mal i Carlosa. Chcesz się dołączyć?-spytał Ben

-Jasne.-odpowiedział chłopak. I tak wszystko powoli wracało do normy.

A przynajmniej tak się zdawało.

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Już za niedługo w tej książce będzie Powstanie Warszawskie. Nie mogę się już doczekać, żeby pisać te rozdziały. Zdradzę Wam jedno: po dwóch epilogach napiszę cztery lub pięć rozdziałów specjalnych jak bohaterowie radzą sobie po wojnie i czym się zajmują. Każdy rozdział będzie o jednym lub dwójce bohaterów (nie napiszę tu o których, bo tym samym zdradziłabym kto przeżyje, a kto nie). 😊💕Ale możecie zgadywać o których postaciach będą rozdziały (będą to postacie z "kamieni..." i z "Następców")

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️Onde histórias criam vida. Descubra agora