Rozdział XII 09.01.1942r.

77 11 2
                                    

Jay szedł w kierunku kamienicy Carlosa. Mieli dzisiaj iść razem na akcję. Nie zdążył jednak otworzyć drzwi, a już usłyszał szept kobiety z okna.

-Idź stąd chłopcze. W mieszkaniu De Villa panoszą się Niemcy, a jego samego zabrali.-powiedziała kobieta.

Zabrali go.

Zabrali Carlosa.

Ktoś go wsypał.

Ale kto?

Przecież szkopy go zakatują na śmierć.

Trzeba go odbić!

Już!

Natychmiast trzeba coś zrobić!

Jay już więcej nie myślał tylko pobiegł w kierunku Stoku Lackiego. Do domu Evie.

~~~

U Evie niczego nieświadomi Mal, Evie, Harry, Uma i Gil, a dla ludzi z harcerstwa Julka, Pola, Halina, Urszula i Witek przeglądali broń, którą udało im się zdobyć. Niestety nie będą mogli jej używać. Każde z nich chciałoby postrzelać, ale nie mogli. Jedyne co mogli zrobić to dokuczać Niemcom poprzez różne rysunki i napisy, ale przecież tak nie da się wywalczyć wolnego kraju i wszyscy dobrze o tym wiedzieli.

-Słuchajcie!!! Mam straszną nowinę!!!-krzyknął Jay wbiegającą do domu Evie

-Co się stało?-spytała Mal

-Carlosa aresztowali!!!

-Co?!

~~~

Na pierwsze przesłuchanie Carlos nie musiał długo czekać. Zaczęli go przesłuchać jakieś półgodziny od przyjazdu do więzienia. Niby nie było to słynne warszawskie Szucha, ale tu też mocno katują, a białowłosy miał już za chwilę tego doświadczyć na własnej skórze. Wprowadzili go do pomieszczenia na przesłuchania i posadzili na taborecie. Przettem jednak ogolili mu głowę i białowłosy nie był już białowłosym. Chłopakowi zostały na głowie jedynie czarne odrosty.

-Mamy na Ciebie wystarczająco dużo dowodów, żeby Cię zastrzelić.-syknął Niemiec w kierunku Carlosa.-Ale możemy dać Ci szansę i jeszcze dzisiaj będziesz wolny.-dodał szkop.-Musisz nam tylko udzielić kilku niezbędnych informacji. Po pierwsze. Adres dowódcy? Po drugie. Struktura organizacyjna waszej bandy? A po trzecie. Jak możemy skontaktować się z Twoimi kolegami i koleżankami? Nazwiska i adresy!

Carlos milczał. Wiedział, że nie może nic powiedzieć. Musiał milczeć i chciał milczeć. Musiał udowodnić sobie, że jest coś wart, że nie jest tak jak wmawiała mu matka przez te wszystkie lata.

-Gadaj Polski psie!-wrzasnął szkop, a Carlos odpowiedział mu po niemiecku:

-Lepiej być Polskim psem niż niemieckim mordercą!-powiedział, a za ten akt buntu dostał batem po głowie. Upadł na ziemię, a tam z godnością przyjmował kolejne ciosy, a potem, pod wpływem udeżeń, zemdlał.

~~~

-Musimy iść do dowódcy! Nie możemy tego tak zostawić.-powiedziała Mal chodząc po pomieszczeniu.

-Właśnie. Zbierajmy się.-powiedziała Uma i wszyscy zaczęli wstawać.

-Czekajcie!-krzyknęła Evie

-Co znowu?-spytał Jay

-Muszę zmienić styl Mal. Musi w końcu zacząć wyglądać jak my.-powiedziała Evie

-Naprawdę? Teraz o tym myślisz?-zakpił Harry

-Harry ma rację. To nie czas na takie rzeczy. Musimy iść do dowódcy. I dzisiaj musimy go odbić.-powiedziała Mal

-Dzisiaj?-spytał zdumiony Jay

-Dzisiaj. Katują go Jay. Przecież oni zakatują go na śmierć!-krzyknęła blondynka, a w jej oczach zabłysnęły łzy.

-Spokojnie Mal. Już idziemy do dowódcy, ale najpierw...metamorfoza.-powiedziała Evie

-Niech Ci będzie.-powiedział Jay

-Chodź Mal. Zrobimy z Ciebie inną osobę.-powiedziała Evie wstając i wraz z Mal poszły do drugiego pokoju.

~~~

-Adresy!-to było pierwsze słowo jakie usłyszał Carlos po obudzeniu się. Oczywiście ta pobudka nie należała do normalnych bowiem Niemcy oblali chłopaka parzącą wodą. Carlos nadal milczał.

-Do więzienia! Jutro znowu idziesz na przesłuchania!-krzyknął szkop, a dwóch hitlerowców podniosło Carlosa i zabrali go do więzienia.

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Dzisiaj pojawi się jeszcze jeden. Pisząc fragmęty katowania Carlosa inspirowałam się scenami katowania Rudego w filmie "Kamienie na szaniec" ❤️❤️. W następnym rozdziale pojawi się nowa postać z Następców. ♥️♥️♥️

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️Where stories live. Discover now