-Alek słuchaj! Muszę Ci coś powiedzieć!-powiedziała Evie wpadając do sali szpitalnej. Chwilę temu udało jej się porozmawiać z lekarzem i uzyskać zgodę na zobaczenie Alka.
-Evie! Jak dobrze, że Cię widzę! Siadaj tu na krześle.-powiedział chłopak uśmiechając się przy tym.-Ja też muszę Ci coś powiedzieć.
-To lepiej jak Ty powiesz pierwszy.-powiedziała Evie. Stresowała się i wolała najpierw dowiedzieć się co chłopak ma jej do powiedzenia.
-No, więc tak. Wiesz, że znamy się dosyć długo. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Zawsze możemy powiedzieć sobie wszystko, ale jest jedna sprawa. Evie. Ja przez ten czas poczułem do Ciebie coś więcej. A tak w sumie to spodobałaś mi się jak zobaczyłem Cię przed drzwiami kamienicy wraz z przyjaciółmi. Jeśli nie czujesz tego samego i będziesz chciała zakończyć naszą przyjaźń to rozumiem. Jednak musiałem Ci to powiedzieć.
Evie była w szoku. Nie spodziewała się tego usłyszeć. Jednak przynajmniej już wiedziała, że nie ma się czego bać wyznając swoje uczucia.
-Słuchaj Alek. Ja też się w Tobie zakochałam. Poczułam coś silnego pierwszego dnia i tak już zostało i zostanie.-powiedziała Evie. Czuła jakby z serca spadł jej głaz, który nosiła od dziewiątego stycznia.
-To... Zostaniesz moją dziewczyną?-spytał cicho Alek. Jednak nadal z uśmiechem na ustach.
-Tak.-szepnęła niebieskowłosa po czym dostała całusa w policzek.
~~~
-No to stary. Opowiadaj. Było tam strasznie?-spytał Jay wchodząc do pomieszczenia, a za nim Carlos. Wreszcie mógł porozmawiać z kumplem.
-Jay. Po co Ty takie pytania zadajesz. Przecież Janek nie pojechał ze szkopami na kolację.-powiedział Carlos
-Chłopaki chętnie bym Wam opowiedział, ale pić mi się chce.-powiedział Rudy.-Jeść także. Od poniedziałku nic nie jadłem.
-Już lecę!-krzyknął Jay i wybiegł z pokoju. Carlos westchnął i usiadł na krześle.
-Nawet nie wiesz jak Cię rozumiem.-powiedział smutno białowłosy.-Ja też przeszedłem przez to piekło. Oczywiście to nie to samo, ale też mnie bili, ale dałem radę. Ty też na pewno sobie poradziłeś.
-Nikogo nie wsypałem.
-Spokojnie.-powiedział Carlos
-Jak na wojnie.-powiedział Janek i obaj się zaśmiali.
-Nosę wodę i kanapkę!-krzyknął Jay w chodząc do pomieszczenia.
-Jay! Przecież to nie przypomina kanapki!-powiedział Carlos
-Naprawdę? A no tak! Śpieszyłem się i zapomniałem podciąć dokładnie produkty.-powiedział Jay
-No dobra. Najpierw damy Ci pić.-powiedział Carlos i próbował napoić Rudego. Jednak mu to nie wychodziło, gdyż chłopak nie mógł przełknąć wody.
-O cholewka. Skoro nie możesz pić to tym bardziej nie zjesz.-powiedział Jay
-Jay, Carlos moglibyście zaprowadzić mnie do toalety?-spytał Janek
-Jasne. Tylko sprowadzimy tu Zośkę. Też nam pomoże.-powiedział Carlos po czym opóścił pomieszczenie by wrócić z Tadeuszem.
-Pomósz nam go zaprowadzić do toalety.-powiedział Jay. Tadeusz natychmiast im pomógł. Wspólnie zaprowadzili chłopaka to toalety. Po powrocie jeszcze długo rozmawiali. To był długi dzień.
~~~
Hejka! Oto kolejny rozdział. Podoba Wam się? Cieszycie się, że Evie i Alek są razem? Piszcie w komentarzach. 😊
Buziaki 😘
_Wicked_descendants_ ❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/209143343-288-k292976.jpg)
CZYTASZ
🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️
FanfictionPewnego dnia, kiedy wszyscy mają iść do liceum, albo do szkoły niespodziewanie wybucha II wojna światowa. Jak bohaterowie poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Miłość Przyjaźń Cierpnienie Ból Walka Szczęście Radość Śmierć Z tym wszystkim będą musiel...