Rozdział XXXIX 23.04.1943r.

56 8 9
                                    

Ze względu na zły stan psychiczny wszystkich bohaterów po stracie Alka, Rudego i najprawdopodobniej Gila ojciec Zośki namówił ich do wyjazdu na wieś. Po jakimś czasie postanowili ulec. Zwłaszcza, że podsunął im pomysł, żeby spisali wspomnienia o całej trójce. Przez kilka dni każde z nich siedziało w swoim pokoju i spisywało wspomnienia. Jednocześnie przeżywali wszystko co się wydarzyło na nowo. Jednak bardzo im to pomogło. W tej chwili Mal i Zośka rozmawiali z Hanią. Siostrą Tadeusza. Ona też była w konspiracji.

-Wiecie, że po przepisaniu tych wspomnień na kartki czuję się lepiej. Jakby ktoś mi zdjął kamień z serca.-powiedziała Mal.-Słuchajcie! Muszę lecieć. Umówiłam się z Carlosem na randkę. Pa!-zawołała i nie czekając na odpowiedź odbiegła. Teraz Zośka został sam z Hanią.

-Zostałem sam.-powiedział chłopak smutnym tonem.-Zostełem zupełnie sam.

-Niedawno umarli Alek i Rudy. Gil jest w obozie. Przettem tam trafili Jacek i Mały. Odeszli najlepsi i niezastąpieni. Co się teraz z Wami stanie?

Zośka zaczyna się zastanawiać, aż nagle domyśla się pewnej rzeczy.

-Masz rację.-mówi.-Strata Rudego i Alka jest ogromnym ciosem, ale niesłychanie szybko dojrzewają inni ludzie. Na przykład Mal, albo Carlos. Z dnia na dzień robią coraz lepsze postępy, a Carlos ma najlepszego cela ze wszystkich. Trzeba go tylko trochę oszlifować. Jest też bardzo podobny do Rudego jeśli chodzi o charakter. Jednak nie mógłby mi go zastąpić. Jay jest bardzo szybki. Biega nawet szybciej od Alka. Żaden ze szkopów go nigdy nie dogonił.

~~~

Gil siedział już w obozie od jakiegoś czasu. Jednak to nie oznaczało, że nie działał w konspiracji. Należał teraz do Ruchu Oporu. Pewnego dnia w obozie spotkał Witolda Pileckiego. Był on w tym obozie pod przybranym nazwiskiem, którego chłopak nie zdołał zapamiętać. Gil bardzo chciał zwiać z tego obozu, jednak nie było ku temu sposobności. Miał nadzieję, że wydarzy się jakiś cud i przyjaciele go odbiją.

~~~

Evie westchnęła. Właśnie próbowała zająć sobie czymś głowę. Chciała zeswatać Umę i Harrego, ale potrzebowała do pomocy Mal, która właśnie była na randce. Nagle do pomieszczenia wpadła uradowana Mal.

-Co się stało?-spytała Evie wstając z łóżka.

-Carlos mi się oświadczył!-krzyknęła i zaczęła tańczyć z Evie. Niebieskowłosa poczuła lekką zazdrość. Wiedziała, że czegoś takiego już nigdy nie przeżyje.-Ej Evie! Co jest?-spytała Mal, gdy zauważyła, że jej przyjaciółka posmutniała.

-To nic.-niebieskowłosa machnęła ręką.

-Jak to nic. Gadaj.-powiedziała stanowczo Mal siadając na łóżku.

-Bo ja... Uświadomiłam sobie, że już nigdy nie wyjdę za mąż. I nie będę miała dzieci...

-Przesadzasz! Na pewno z kimś będziesz!

-Nie Mal. Ja już nikogo tak nie pokocham.

-Może tak, a może nie. Zobaczymy. Czas pokaże.-powiedziała Mal, a następnie przytuliła przyjaciółkę. Wszyscy zaczęli czuć się już lepiej jednak czy to koniec smutnych wydarzeń?

Czy wojna zabierze jeszcze jakieś istnienia?

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podoba. ❤️ Dzisiaj wstawię jeszcze jeden krótki rozdział. 💜 Cieszycie się, że Mal i Carlos są zaręczeni? 🤔 Piszcie w komentarzach. 😊

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_ ❤️

🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️Où les histoires vivent. Découvrez maintenant