Mal patrzyła na przyjaciół z szeroko otwartymi oczami. Nie mogła w to uwierzyć. Ona, Evie, Carlos, Alek, Rudy, Zośka i kilkunastu innych harcerzy mieli być odznaczeni krzyżami walecznych, lub krzyżem Virtuti Militari. Alek, Rudy i Buzdygan mieli zostać oznaczeni oczywiście pośmiertnie. Gil tak jakby też. Co trochę ich dołowało, bo to tak jakby nie żył.
-Nadal w to nie dowierzam.-powiedziała różowowłosa po raz któryś z kolei.
-To uwierz.-mruknęła Uma.
-Nie przejmuj się. Kiedyś też Cię odznaczą, a jeśli nie to uduszę tego dyrektora.-powiedziała Mal i przytuliła przyjaciółkę.
-Ja się bardziej cieszę z odznaczenia Alka i Rudego. Zasłużyli na to.-powiedziała Evie
-Masz rację. Ale to i tak niesamowite.-powiedziała Mal
-Szkoda tylko, że Gil zostanie odznaczony pośmiertnie. Brzmi to tak jakby nie żył.-powiedział Carlos
-Zgadzam się z Tobą.-powiedziała Evie
~~~
Nieświadomy odznaczeń Gil kopał doły zastanawiając się czy w nim spocznie. Jednak po pół godzinie okazało się, że spocznął w niej ludzie z sąsiedniej celi. Blondyn westchnął. Nie wiedział ile tu jeszcze wytrzyma.
~~~
Evie rozejrzała się. Ona, Mal, Carlos, Zośka, Anoda, Słoń, Maciek i Kołczan stali już w pomieszczeniu. Zośka wydał komendę i odczytał rozkaz. Potem zostali odznaczeni. Ordery Virtuti Militari dostał pośmiertnie Alek i Mal, a ona wraz z pozostałymi została odznaczona Krzyżem Walecznych. Czuła lekką dumę, gdy przypinano go jej do munduru. Rozejrzała się wokoło siebie. Wszyscy cieszyli się z odznaczeń, a najbardziej Mal. Natomiast Zośka był jakiś spięty. Jakby się tego wstydził. Potem wygłosił przemówienie. Mówił w nim, że powinni stawiać sobie Alka i Rudego jako wzór. Evie się z nim zgadzała. Tę dwójkę trzeba postawić jako wzór. Nie ma innej opcji. Nagle zobaczyła chłopaka, który uratował Alkowi życie. Tak w sumie to powinna mu podziękować. No, bo gdyby nie on to by nigdy nie wyznała Alkowi co do niego czuje. Prawda? Tylko był jeden problem. Nie wiedziała jak się nazywa.
-Mal?-Evie szturchnęła przyjaciółkę, która była tuż obok, kiedy już było po wszystkim
-Co?
-Jak myślisz? Powinnam podziękować temu chłopakowi.
-Ale za co?
-No za ocalenie Alka.
-Evie. Ale on nie żyje.
-Ech... Ty nic nie wiesz. Kiedy wracaliśmy postrzelono Alka w brzuch...
-To wiem.
-Wiem, że wiesz, ale nie wiesz, że on mógł zginąć wcześniej. Prawie by go jakiś szkop zabił gdyby ten chłopak go nie zabił.
-Alka czy szkopa?-spytała niezbyt inteligentnie Mal.
-Alka wiesz? Nie! Oczywiście, że szkopa!
-No dobra już dobra. Tak w sumie to nawet nie głupi pomysł. Tylko najpierw dowiedz się jaki ma pseudonim.
-A Ty wiesz?
-Nie! Chyba nie. Czekaj! To chyba coś na "a".-powiedziała Mal
-Aha. Cudownie. Dzięki.-powiedziała Evie
-Jak więcej sobie przypomnę to dam Ci znać.-obiecała Mal
-Oki.-powiedziała niebieskowłosa. Potem wpadła na Umę.
-Przepraszam.-powiedziała
-Nic się nie stało. Czego tak szukasz?-spytała turkusowowłosa. Widząc, że dziewczyna się rozgląda.
-Szukam takiego jednego chłopaka.-powiedziała Evie
-Tego co uratował Alka i dzięki temu chłopak mógł jeszcze pożyć trzy dni?-spytała Uma
-Skąd wiesz?
-Trochę słyszałam Twojej rozmowy. I masz szczęście, bo go znam.
-Naprawdę!
-Tak. Byłam w jego sekcji. Chodzi mi o butelki.-powiedziała widząc pytające spojrzenie Evie.-Jego pseudonim to Anoda.-dodała.
-Dzięki.-wykrzyknęła niebieskowłosa ściskając Umę i oddalając się biegiem.
-Ja nie sądziłam, że jej aż tak na tym zależy.-powiedziała sama do siebie turkusowowłosa. Evie już jej nie usłyszała, bo biegła przed siebie jednak nie zauważyła osoby stojącej przed nią i nie zdążyła wychamować przez co na nią wpadła.
-Bardzo przepraszam!-wykrzyknęła niebieskowłosa. Miała już się oddalić, ale zauważyła, że wpadła na chłopaka którego szukała.-Szukałam Cię.-dodała szybko.
-Naprawdę?-zdziwił się chłopak
-No tak, bo chciałam Ci podziękować za uratowanie życia Alkowi. Wiem, że to nic takiego, ale dla mnie to było ważne, bo przynajmniej zdążyłam powiedzieć mu co do niego czuje...-zaczęła mówić Evie, ale jej wypowiedź została przerwana.
-Okej. Okej. Rozumiem. A jak masz na imię?
-Evie. Pseudonim Pola.-powiedziała Evie
-Jan Rodowicz pseudonim Anoda.-powiedział chłopak
-Wiem. Wiem. Uma mi mówiła. Była w Twojej sekcji w trakcie akcji pod Arsenałem.-powiedziała niebieskowłosa.
-Evie! Musimy już iść. Miałyśmy malować flagi, zapomniałaś?-tuż obok Evie pojawiła się Mal
-A tak. Zapomniałam. Wybacz. Już lecę. Czuwaj.-powiedziała Evie i poszła wraz z różowowłosą.
-Czuwaj.-odpowiedział jej Anoda.
~~~
Hejka! Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podoba. ❤️ Pojawiła się nowa postać. Chociaż tak w sumie nie taka nowa, bo było o niej trochę w rozdziale XXII, ale czy będzie nadal w fabule czy to tylko epizodycznie to zobaczę. 😊💕 Nowe postacie będą się stopniowo pojawiać. 😃😘Jednak do tego jeszcze trochę czasu. Cieszycie się, że bohaterowie zostali odznaczeni? Piszcie w komentarzach. 😊
Ważna informacja. Ten rozdział dzieje się przed rozdziałem XL. Po prostu nie sprawdziłam kolejności dat. Następne rozdziały będą działy się już normalnie. Po kolei.
Buziaki 😘
_Wicked_descendants_❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/209143343-288-k292976.jpg)
YOU ARE READING
🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️
FanfictionPewnego dnia, kiedy wszyscy mają iść do liceum, albo do szkoły niespodziewanie wybucha II wojna światowa. Jak bohaterowie poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Miłość Przyjaźń Cierpnienie Ból Walka Szczęście Radość Śmierć Z tym wszystkim będą musiel...