Rozdział XLI 03.05.1943r.

60 8 2
                                    

Mal patrzyła na przyjaciół z szeroko otwartymi oczami. Nie mogła w to uwierzyć. Ona, Evie, Carlos, Alek, Rudy, Zośka i kilkunastu innych harcerzy mieli być odznaczeni krzyżami walecznych, lub krzyżem Virtuti Militari. Alek, Rudy i Buzdygan mieli zostać oznaczeni oczywiście pośmiertnie. Gil tak jakby też. Co trochę ich dołowało, bo to tak jakby nie żył.

-Nadal w to nie dowierzam.-powiedziała różowowłosa po raz któryś z kolei.

-To uwierz.-mruknęła Uma.

-Nie przejmuj się. Kiedyś też Cię odznaczą, a jeśli nie to uduszę tego dyrektora.-powiedziała Mal i przytuliła przyjaciółkę.

-Ja się bardziej cieszę z odznaczenia Alka i Rudego. Zasłużyli na to.-powiedziała Evie

-Masz rację. Ale to i tak niesamowite.-powiedziała Mal

-Szkoda tylko, że Gil zostanie odznaczony pośmiertnie. Brzmi to tak jakby nie żył.-powiedział Carlos

-Zgadzam się z Tobą.-powiedziała Evie

~~~

Nieświadomy odznaczeń Gil kopał doły zastanawiając się czy w nim spocznie. Jednak po pół godzinie okazało się, że spocznął w niej ludzie z sąsiedniej celi. Blondyn westchnął. Nie wiedział ile tu jeszcze wytrzyma.

~~~

Evie rozejrzała się. Ona, Mal, Carlos, Zośka, Anoda, Słoń, Maciek i Kołczan stali już w pomieszczeniu. Zośka wydał komendę i odczytał rozkaz. Potem zostali odznaczeni. Ordery Virtuti Militari dostał pośmiertnie Alek i Mal, a ona wraz z pozostałymi została odznaczona Krzyżem Walecznych. Czuła lekką dumę, gdy przypinano go jej do munduru. Rozejrzała się wokoło siebie. Wszyscy cieszyli się z odznaczeń, a najbardziej Mal. Natomiast Zośka był jakiś spięty. Jakby się tego wstydził. Potem wygłosił przemówienie. Mówił w nim, że powinni stawiać sobie Alka i Rudego jako wzór. Evie się z nim zgadzała. Tę dwójkę trzeba postawić jako wzór. Nie ma innej opcji. Nagle zobaczyła chłopaka, który uratował Alkowi życie. Tak w sumie to powinna mu podziękować. No, bo gdyby nie on to by nigdy nie wyznała Alkowi co do niego czuje. Prawda? Tylko był jeden problem. Nie wiedziała jak się nazywa.

-Mal?-Evie szturchnęła przyjaciółkę, która była tuż obok, kiedy już było po wszystkim

-Co?

-Jak myślisz? Powinnam podziękować temu chłopakowi.

-Ale za co?

-No za ocalenie Alka.

-Evie. Ale on nie żyje.

-Ech... Ty nic nie wiesz. Kiedy wracaliśmy postrzelono Alka w brzuch...

-To wiem.

-Wiem, że wiesz, ale nie wiesz, że on mógł zginąć wcześniej. Prawie by go jakiś szkop zabił gdyby ten chłopak go nie zabił.

-Alka czy szkopa?-spytała niezbyt inteligentnie Mal.

-Alka wiesz? Nie! Oczywiście, że szkopa!

-No dobra już dobra. Tak w sumie to nawet nie głupi pomysł. Tylko najpierw dowiedz się jaki ma pseudonim.

-A Ty wiesz?

-Nie! Chyba nie. Czekaj! To chyba coś na "a".-powiedziała Mal

-Aha. Cudownie. Dzięki.-powiedziała Evie

-Jak więcej sobie przypomnę to dam Ci znać.-obiecała Mal

-Oki.-powiedziała niebieskowłosa. Potem wpadła na Umę.

-Przepraszam.-powiedziała

-Nic się nie stało. Czego tak szukasz?-spytała turkusowowłosa. Widząc, że dziewczyna się rozgląda.

-Szukam takiego jednego chłopaka.-powiedziała Evie

-Tego co uratował Alka i dzięki temu chłopak mógł jeszcze pożyć trzy dni?-spytała Uma

-Skąd wiesz?

-Trochę słyszałam Twojej rozmowy. I masz szczęście, bo go znam.

-Naprawdę!

-Tak. Byłam w jego sekcji. Chodzi mi o butelki.-powiedziała widząc pytające spojrzenie Evie.-Jego pseudonim to Anoda.-dodała.

-Dzięki.-wykrzyknęła niebieskowłosa ściskając Umę i oddalając się biegiem.

-Ja nie sądziłam, że jej aż tak na tym zależy.-powiedziała sama do siebie turkusowowłosa. Evie już jej nie usłyszała, bo biegła przed siebie jednak nie zauważyła osoby stojącej przed nią i nie zdążyła wychamować przez co na nią wpadła.

-Bardzo przepraszam!-wykrzyknęła niebieskowłosa. Miała już się oddalić, ale zauważyła, że wpadła na chłopaka którego szukała.-Szukałam Cię.-dodała szybko.

-Naprawdę?-zdziwił się chłopak

-No tak, bo chciałam Ci podziękować za uratowanie życia Alkowi. Wiem, że to nic takiego, ale dla mnie to było ważne, bo przynajmniej zdążyłam powiedzieć mu co do niego czuje...-zaczęła mówić Evie, ale jej wypowiedź została przerwana.

-Okej. Okej. Rozumiem. A jak masz na imię?

-Evie. Pseudonim Pola.-powiedziała Evie

-Jan Rodowicz pseudonim Anoda.-powiedział chłopak

-Wiem. Wiem. Uma mi mówiła. Była w Twojej sekcji w trakcie akcji pod Arsenałem.-powiedziała niebieskowłosa.

-Evie! Musimy już iść. Miałyśmy malować flagi, zapomniałaś?-tuż obok Evie pojawiła się Mal

-A tak. Zapomniałam. Wybacz. Już lecę. Czuwaj.-powiedziała Evie i poszła wraz z różowowłosą.

-Czuwaj.-odpowiedział jej Anoda.

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podoba. ❤️ Pojawiła się nowa postać. Chociaż tak w sumie nie taka nowa, bo było o niej trochę w rozdziale XXII, ale czy będzie nadal w fabule czy to tylko epizodycznie to zobaczę. 😊💕 Nowe postacie będą się stopniowo pojawiać. 😃😘Jednak do tego jeszcze trochę czasu. Cieszycie się, że bohaterowie zostali odznaczeni? Piszcie w komentarzach. 😊

Ważna informacja. Ten rozdział dzieje się przed rozdziałem XL. Po prostu nie sprawdziłam kolejności dat. Następne rozdziały będą działy się już normalnie. Po kolei.

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_❤️

🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️Where stories live. Discover now