Rozdział LXX 30.08.1944r.

40 7 12
                                    

Dydykacja dla Kaja7555

Mal westchnęła ciężko. Od kilku dni znajdowali się na Starówce.

-Naprawdę nie ma innego wyjścia?-spytała

-Naprawdę.-powiedział Morro

Mowa tu o przejściu ze Starego Miasta do Śródmieścia. Trzeba było się wycofać. Pytanie tylko: jak?

-Okej, ale jak?-spytała różowowłosa

-Zaraz Wam wyjaśnię, ale najpierw...

-Gil jest ranny!-krzyczał Carlos biegnąc do przyjaciół

-Co?-spytała przerażona Uma

-Tak. Dostał w brzuch.-powiedział białowłosy

-Wezwałeś sanitariuszki?-spytał Morro

-Tak. Już tam dwie są.-powiedział Carlos

-O Boże!-krzyknęła Uma. Wszyscy byli przerażeni. W końcu los znowu trafił na kogoś im bliskiemu. Najpierw Anoda, ale on na szczęście żyje i jak nie będzie rządnego pechu to przeżyje. Potem Bonawentura, który zginął od bomby. Oczywiście Niemieckiej. A teraz Gil.

-Nie żyje. Zmarł nie dawno.-powiedziała sanitariuszka biegnąc do nich. Nie jednej osobie stanęły łzy w oczach. W końcu to Gil. Ich przyjaciel. Na początku trochę ciamajdowaty, ale potem stał się innym człowiekiem. Wojna go zmieniła. I to bardzo. Pierwszy z szoku i ze smutku otrząsnął się Morro. I dzięki Bogu, bo by wszyscy płakali przez cały dzień.

-Uspokójcie się. Potem będziemy płakać. Teraz musimy schować się do jakiejś piwnicy. Zaraz coś znajdę.-powiedział i poszedł.

Wrócił chwilę później, ale tak dziwne zasłaniał twarz.

-Co masz na...?-spytała Mal zabierając chłopakowi ręce z twarzy.-O mój Boże!-krzyknęła widząc ranę na twarzy.-Chyba weszło Ci nosem, a wyszło policzkiem. Evie! Wezwij Umę!-krzyknęła. Uma była sanitariuszką i szybko się pojawiła.

-Już jestem! Co się... O matko!-krzyknęła widząc ranę.-Zaraz Ci to oczyszczę, a potem nałożę opatrunek.-powiedziała Uma.

Jak powiedziała tak zrobiła. Oczyściła ranę, a następnie nałożyła na nią opatrunek.

~~~

Ben siedział po drugiej stronie Starówki. Kompania, w której był również próbowała się wydostać że Starówki. Nagle. Bomba. Dym. Gruz. W jednej chwili wszystko się posypało. Praktycznie cała kompania pod dowództwem Giewont straciła życie. Wśród zabitych był też Ben.

~~~

Wszyscy siedzieli w piwnicy. Co jakiś czas było słychać jak ktoś mówił:

-Wody.

Po czym odpowiadał ktoś inny:

-Cicho!

Leżący na podłodze Morro ze wszystkich sił starał się powstrzymywać, żeby nie wyskoczyć z głupią proźbą o wodę. Tak samo myśleli Jay i Harry. To samo też myślała Evie ściskając czapeczkę Anody. Jedynie Mal zamiast pragnienia czuła przypływającą adrenalinę. Nagle zauważa gestykulację Słonia. Oznaczało to, że zmierzają Niemcy. I to aż piętnastu! Z granatami! Potem kolejnych piętnastu! Weszli do piwnicy. Na szczęście kompania była dobrze ukryta. Zaczęli rzucać granaty, które wybuchały. Każda z osób starała się powstrzymywać kaszel. Potem szkopy wyszły. Przez kilka godzin powtarzała się sytuacja, ale nikomu nic poważnego się nie stało. Na szczęście. Mieli tak siedzieć do godziny jedenastej w nocy. Kiedy ona nadeszła wyszli z piwnicy i udali się w kierunku ogrodu Saskiego. Plan był prosty: mieli udawać oddział Niemiecki. Udało im się wymaszerować tak przez cały ogród Saski. Dzięki temu dotarli do Śródmieścia. Cel osiągnięty. O dziwo nie było żadnych okrzyków radości. Wszyscy wtedy przypomnieli sobie o Gilu. I od razu zrobiło im się smutno. Mal podeszła do jakiejś postaci. Chwilę rozmawiała, a potem przyszła smutna.

-Słuchajcie. Praktycznie całą kompania Giewonta nie żyje.-powiedziała Mal

-Co? Chcesz powiedzieć, że...?-spytała Uma

-Tak Uma. Ben zginął.

-O nie!-krzyknął Jay.

Po takiej stracie wiedzieli, że nic nie będzie takie samo.

~~~

Hejka! Oto kolejny rozdział. Podoba Wam się? 🤔 Strasznie smutny. 😭😭😭😭Uśmierciłam aż dwie postacie z "Następców". Mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie. 😭😭😭 Jednak tu nie mogę się usprawiedliwić (kiedy w książce musiałam uśmiercić Alka, Rudego, Zośkę, Maćka i Bonawenturę mogłam się wytłumaczyć tym, że tak było w książce i w prawdziwym życiu). Jednak mam nadzieję, że nie będziecie planować uduszenia mnie. No, bo w końcu kto wtedy zakończy tą książkę. Mam też kolejny spoiler(trochę smutny): na razie nie będzie się pojawiał Anoda😭😭😭, ale to nie oznacza, że w ogóle się już nie pojawi. ♥️♥️♥️

Buziaki 😘

_Wicked_descendants_♥️

🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz