Mal, Evie i Carlos siedzieli w Krakowie. Tak dobrze widzicie. W Krakowie. Dzisiaj miała się odbyć akcja zamordowania kolejnego zbrodniarza Hitlerowskiego. Od słynnej kłótni z Morro Minęło już dużo czasu, a sytuacja między przyjaciółmi nadal nie uległa zmianie. Cała trójka była w Krakowie już od czerwca, więc dawno nie widzieli już reszty paczki. Nie wiedzieli też co tam się dzieje. A działo się dużo, a do tego jeszcze dojdziemy. Wróćmy teraz do akcji. Wszyscy zajęli już swoje pozycje.
"Chyba nas tu już wszyscy znają."-pomyślał Carlos zauważając, że ludzie się na nich patrzą.
Trudno byłoby się temu nie dziwić. W końcu już trzeci dzień stoją w tych samych miejscach.
-Oby teraz się udało.-szepnęła Mal do Evie
-Też mam taką nadzieję.-odszepnęła jej przyjaciółka.
Nagle wszyscy dostają sygnał. Samochody jadą. I faktycznie. Nadjechały. Zgromadzeni żołnierze zaczynają ostrzeliwać auto. Udaje im się zabić kilkunastu Niemców. Niestety nie tego, którego by chcieli zabić.
-No nie wierzę.-jęknęła Mal rozgoryczona.
-Zwijamy się stąd.-szepnął do niej Carlos i odbiegli zabierając po drodze rannego dowódcę akcji. Wsiedli do aut i pojechali.
~~~
-Wiecie. Ja to się nie mogę doczekać powrotu. Stęskniłam się za wszystkimi.-powiedziała Evie
-Ja też już chcę być w Warszawie. Zaraz!-krzyknęła Mal
-Co?
-Widzę kilku Szkopów!-krzyknęła Mal
Zaczęła się strzelanina. Niestety nie skończyło się to dobrze. Evie dostała nabojem w nadgarstek.
-Evie!-krzyknęła Mal i zaczęła opatrywać ranę.
Na szczęście oprócz rannej Evie więcej strat nie było. Musieli wracać do Warszawy.
~~~
-Nareszcie jesteśmy w... Aaaaa!-krzyknęła Mal
-Co jest?-spytał Carlos
-Dostałam szczurem!-krzyknęła różowowłosa
-Anoda! Wiem, że to Ty.-powiedziała stanowczo Evie
-Macie mnie.-zaśmiał się chłopak wychodząc zza drzwi.
-A gdzie reszta?-spytała Mal
-Mal! Zabieraj ich ode mnie!-krzyczała Uma
-No to będzie wesoło.-mruknął Carlos
Uma wbiegła do pomieszczenia. Za nią przybiegł Harry z Jayem, Benem i Gilem. Po wyściskaniach i przywitaniach Anoda spytał:
-Słyszeliście już?
-Niby co?-spytała Mal
-Morro złożył na siebie karny raport i wyjechał.
-Niemożliwe!-krzyknął Carlos
-A jednak.-mruknęła Uma
-Pogodziliście się?-spytała Evie
-Nie było okazji.-powiedział Jay
-Aha. Mam nadzieję, że zmądrzeje przez ten urlop.-powiedziała Mal
-On chyba już zmądrzał.-powiedział Anoda
-Uwierzę jak zobaczę.-mruknęła Mal.
-A co z powstaniem?-spytał Carlos
-Ma być w tym miesiącu.-powiedział Harry
-Niemożliwe.-powiedziała Mal
-Możliwe.-powiedział Gil.
-Tak! Tak! Tak!-krzyknęła Mal
-A i jeszcze jedno. Puki nie ma Morro Ty Mal obejmujesz dowódstwo kompanii "Rudy".-powiedział Ben
-Czyli wracam do "Zośki"?
-Tak.
-No dobra. Niech będzie.
~~~
Hejka! Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podoba. ❤️
Buziaki 😘
_Wicked_descendants_ ❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/209143343-288-k292976.jpg)
YOU ARE READING
🔫Na wojennej ścieżce🔫 ❤️~Marlos~~Huma~~Descendants~~Kamienie Na Szaniec~❤️
FanfictionPewnego dnia, kiedy wszyscy mają iść do liceum, albo do szkoły niespodziewanie wybucha II wojna światowa. Jak bohaterowie poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Miłość Przyjaźń Cierpnienie Ból Walka Szczęście Radość Śmierć Z tym wszystkim będą musiel...