Tezeusz i Żaneta dość szybko opuścili mieszkanie Newta, bo starszy Scamander musiał jakoś przyswoić informację o związku swojego brata. Z tego wszystkiego Żaneta nawet się nie spodziewała, że zobaczy Jennę ponownie już następnego dnia, i to przed drzwiami swojego mieszkania.
- Hej, Janet - przywitała się Jenna od razu po tym, jak blondynka jej otworzyła.
- O, Jenna, cześć... Nie spodziewałam się ciebie tutaj - odparła Żaneta zgodnie z prawdą, choć nie była wcale niemile zaskoczona.
- Głupio przyznać, Janet, ale jestem tu, bo mam do ciebie... Ogromną prośbę.
Żaneta widziała, że Jenna wyglądała na naprawdę zmartwioną, a ona była nauczona, że w potrzebie nigdy nikomu się nie odmawiało.
- Wejdź. Pogadamy - odparła bez zawahania, odsuwając się nieco, by ją wpuścić.
- Dzięki.
Jenna weszła, a jej nozdrza uderzył zapach czegoś naprawdę pysznego. Żaneta zaczęła prowadzić ją do salonu, przy czym obie minęły kuchnię, z której wydzielał się ten nieziemski zapach. W środku stała pani Majewska wymachująca różdżką nad sporym garnkiem, będącym źródłem zapachu.
- O, co mamy za gościa?
Żaneta przymknęła oczy, po raz enty żałując, że nie mieszkała sama, i że wciąż musiała się tłumaczyć ze swoich gości jak nastolatka.
- Mamo, to jest Jenna, poznałyśmy się w Paryżu. Jest magizoologiem. Jenna, to jest moja mama.
- Bardzo mi miło - powiedziała Jenna grzecznie, wymieniając z kobietą uścisk dłoni.
- Mnie również - odparła rozanielona kobieta. - Och, jak dobrze, że Żaneta ma ostatnio coraz więcej przyjaciół!
- Mamo... - Żaneta ukryła twarz w dłoniach, sądząc, że zapadnie się pod podłogę.
- Hah, mojej matce nigdy się nie podobali żadni moi znajomi. Ciesz się, Janet.
- Jasne - mruknęła Żaneta, która jakoś nie potrafiła podzielić entuzjazmu Jenny. - To my pójdziemy do salonu.
- Zaraz wam ciastka przyniosę - zapowiedziała pani Majewska, na co Żaneta tylko pokręciła głową, pospieszając swojego gościa.
Zaprowadziła brunetkę do salonu i powiedziała jej, by się rozgościła. Sama zaś stanęła przy wejściu i zaczęła wymachiwać różdżką.
- Co robisz? - zapytała zdezorientowana Jenna.
- Rzucam Zaklęcia Wyciszające - wyjaśniła Żaneta oczywistym tonem, skupiona na rzucaniu zaklęć. - Moja mama lubi podsłuchiwać... - Westchnęła. - Ech, jeszcze trochę i się wyprowadzam. Szukam ciągle jakiegoś dobrego mieszkania, ale większość jest albo dla mnie samej za duża, albo absurdalnie mała...
- A co z Tezeuszem?
- Co masz na myśli? - zapytała zdezorientowana Żaneta, patrząc na rozmówczynię jak na kogoś z innej planety.
- No, chodzi mi... Że może niedługo zamieszkacie razem? - dopytywała Jenna, na co Żaneta o mało nie parsknęła śmiechem.
- Marzenie ściętej głowy - odparła, wzdychając i podchodząc do kanapy, na którą wolno opadła. - Atmosfera między nami jest... Co najmniej dziwna - dodała zgodnie z prawdą.
Dziwne było najlepszym określeniem tego wszystkiego, co się między nimi działo, tych wymienianych słów, uśmiechów, spojrzeń, które z jednej strony nic nie znaczyły, a z drugiej nie mogły być bardziej wymowne.
![](https://img.wattpad.com/cover/169040259-288-k650561.jpg)
CZYTASZ
Średnio Na Jeża Ta Miłość • Tezeusz Scamander
Fanfiction🌼 Szkolne lata zostawiają w każdym człowieku masę wspomnień, a wyjątkiem od tej zasady nie jest Żaneta Majewska, która przez trudną sytuację w ojczyźnie wraz z rodzicami przeprowadza się do Wielkiej Brytanii. Zdolna czarownica zaczyna pracować u bo...