13🌼

4.5K 668 228
                                    

Wkrótce Żaneta stała się osobą, bez której Tezeusz w pracy zupełnie sobie nie radził. Dziewczyna kontrolowała wszystkie jego spotkania, raporty, papiery, interwencje, pomagała ze wszystkim, nie narzekała i zawsze zostawała, gdy było to konieczne. Poza tym, codziennie witała go gorącą herbatą, a okazjonalnie lunchem. Tezeusz nie mógł wyobrazić sobie lepszej asystentki i czasem łapał się na tym, że chciał wrócić do pracy, podczas gdy wcale nie musiał tam być.


Dzień przed walentynkami miał być wyjątkowo pracowity. Tezeusz wpadł do biura delikatnie spóźniony, więc Żaneta naturalnie już tam była. Siedziała przy swoim biurku i już coś pisała.

- Dzień dobry - przywitał się Tezeusz, zdejmując swój płaszcz.

- Dzień dobry, szefie - odparła Żaneta z uśmiechem, tylko na moment unosząc wzrok znad kartki, na której skrupulatnie coś zapisywała.

- Mamy dziś tonę rzeczy do zrobienia. Możliwe, że będziemy musieli zostać po godzinach. Dasz radę?

- Nie ma problemu - odpowiedziała Żaneta od razu, podczas gdy Tezeusz zajął miejsce przy swoim biurku naprzeciw niej.

- Jak w ogóle spotkanie z tym szefem departamentu z Francji?

- Umówione na za dwa tygodnie.

- A raport z wczorajszej interwencji?

- Na twoim biurku razem z herbatą. - Żaneta mówiła to wszystko bez zająknięcia i nawet nie unosząc wzroku znad kartki.

Tezeusz dopiero wtedy spojrzał na swoje biurko i uśmiechnął się. Choć miał go czekać stresujący dzień, to te małe rzeczy wyjątkowo poprawiały mu humor.

- Co ja bym bez ciebe zrobił? - zapytał, masując się po skroni.

Żaneta zaśmiała się krótko.

- Utonąłbyś w raportach, zapewne - powiedziała, odkładając pióro i wyciągając swoją różdżkę. - Przestań, robię tylko to, za co mi płacą - dodała, machając różdżką, przez co zapisana przez nią kartka zaczęła lewitować pomiędzy ich biurkami tak, że oboje mogli ją przeczytać.

- To zacznę ci płacić wię... Co to jest? - Tezeusz uniósł brwi, spoglądając na kartkę.

- Zapisałam listę tego, co musimy dziś zrobić, żebyśmy o niczym nie zapomnieli. No i żeby z satysfakcją je skreślać - odpowiedziała Żaneta wyraźnie zadowolona z siebie, uśmiechając się do niego szeroko.

Tezeusz nie wiedział, co powiedzieć, bo kolejny raz został zupełnie zaskoczony przez swoją asystentkę. Układał w głowie jakieś sensowne zdanie, gdy do biura ktoś zapukał. Scamander wyprostował się i poprawił koszulę, by wyglądać profesjonalnie.

- Proszę - zawołał.

Drzwi się otworzyły, a Żaneta ujrzała w nich ostatnią osobę, której się spodziewała.

- Mamo, co ty tu robisz?! - zawołała po polsku, prędko podnosząc się z krzesła.

- No bardzo miłe powitanie - odparła kobieta również po polsku, zamykając za sobą drzwi.

Średnio Na Jeża Ta Miłość • Tezeusz ScamanderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz