22 🂡 wspólna nienawiść budzi najgorętszą potęgę

217 29 2
                                    

            Pierwsze spotkanie Xiao oraz Daiyu nie kwalifikowałoby się do typowych początków romansów z wątkiem mafijnym w tle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

            Pierwsze spotkanie Xiao oraz Daiyu nie kwalifikowałoby się do typowych początków romansów z wątkiem mafijnym w tle. Daiyu nie została wybrana z przechwytu żywego towaru, który miał zostać sprzedany za granicę, a oczarowany nią mafioso nie zdecydował się podarować pięknej kobiecie nowej szansy, prowadząc do swojej sypialni. Yang Daiyu została złapana wraz z trzema innymi koleżankami z grupy na szpiegowaniu w siedzibie Yijing. Przebrane za szanghajską służbę kręciły się korytarzami, próbując wtopić się w tło i nie pokazać płomienia zemsty rozpierającego żyły. Do tej pory nie dowiedziano się, jaka była ich pierwotna misja, członkinie Xiuying wolały zginąć, niż zdradzić swoją panią i lud. Wiadomo jedynie tyle, że złapano je podczas próby ataku na Xiao, gdy wracał ze spotkania wraz z Chaoxiangiem. To właśnie wtedy stawiano pierwsze kroki w stronę podboju amerykańskiej sceny politycznej. Pojmane czekał koszmarny los, gdyż Yijing nie słynęło z przesadnie miłego traktowania kobiet, a co dopiero wywodzących się spod wrogiego godła. Smok jednak nie mógł odpuścić szansy trzymania w swoich sidłach ptaszyn największego wroga. Złotych wróbelków, które Lady Yeh ceniła z ogromną dobrocią w sercu. Dlatego padła propozycja.

Możliwość drugiej szansy. Wygrania losu na loterii. Przebaczenia grzechów.

Jedna z czterech miała zagrać rolę fałszywej partnerki Xiao. Jego zaaranżowanej narzeczonej, gdy będzie podbijał amerykańską scenę polityczną. Z dala od domu, na odległym kontynencie, pławiąc się w bogactwie i luksusach, w zamian jedynie za uśmiechanie się szczerym pięknem do kamer.

Stanowić trofeum zwycięstwa Yijing nad Xiuying.

Szokiem wyprawił się jednak na twarzy Xiao, gdy członkinie feministycznej grupy nie zabijały się o to, aby dostać szansę na nowe życie. Wiedziały, co czeka resztę. Stracą resztki niewinności, wypłaczą wszystkie łzy, wykrwawią ostatnie krople szkarłatu, umierając w męczarniach, pod śmiejącymi się z okrucieństwem członkami Yijing. Zdawały sobie z tego sprawę, a mimo to trzy, lojalne dziewczęta wypchnęły tamtej nocy przed szereg ją.

Przerażoną, młodziutką, łkającą Daiyu.

Poświęciły się, oddając ją w ręce samego demona z wiarą, że spotka ją lepszy los.

Że ich pomści.

A ta zemsta nadeszła, mimo że Vincent nigdy nie spodziewałby się jej po tej chudej, nieśmiałej, drobniutkiej panience, zawsze drżącej od mocniejszego spojrzenia. Wydawało się wręcz, jakby płachta młodziutkiego kanarka, który ochoczo wyjadał mu z ręki, runęła na ziemię, odsłaniając prawdziwego, niepoddającego się bez walki, łaknącego zemsty orła.

Tak właśnie wyglądała teraz. Jak orzeł. Przerażone spojrzenie zastąpiła tajemnicza, złowroga ostrość, karmelowa skóra stała się jakby momentalnie ciemniejsza, a czerwona pomadka na ustach przybrała odcieniu żywej, gorącej jeszcze krwi. Nadgarstek uszkodzony przez Vincenta był zawinięty w bandaż i unieruchomiony. Pewnie dostała więcej leków przeciwbólowych, niż była w stanie połknąć. Mimo jednak urazu, traumy wykreowanej w stosunku do Xiao, stała teraz na środku salonu ze sztyletem w zdrowej ręce.

YINYANG TIGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz