Zhouzhuang wcześniejszym wieczorem okazało się sto razy bardziej klimatyczne niż w pełni palącego słońca. Wszędzie zapaliły się czerwone latarnie, starodawne mosty podświetlano od dołu, przez co na powierzchni ciemnej wody odbijały się światła w kształcie półksiężyca. Kanałami przepływały drobne łódki, ulice przemierzali zachwyceni turyści. W powietrzu rozlewał się zapach tłuszczu i smażonego kurczaka, a w bardziej wyrafinowanej restauracji, na samym jej skraju, unosiły się donośne śmiechy. Każda loża oddzielona była parawanami z czerwonego drewna i kwiecistymi zdobieniami, mimo to w wejściu stanął jeden z ochroniarzy, zasłaniał ich masywnymi barkami. Żadne z nich nie interesowało się spojrzeniami obcych, obracaniem się ludzi na dźwięk języka angielskiego czy możliwymi błyskami fleszy. Na szczęście tego ostatniego jeszcze niedane im było doświadczyć. W Chinach czuli się niemalże anonimowo, ponieważ wcielali w skórę zwykłych turystów.
Xiao i Charlie siedzieli razem na jednej poduszce, a naprzeciw rechotała bez wstydu Shiyun. Szczęśliwa dziewczyna napełniła kieliszki chińskim alkoholem — Baijiu. Między drewniane pałeczki ujęła jeden z pierożków wonton, nałożyła go na talerzyk przed Charliem. Roześmiany Amerykanin, który opowiadał coś Vincentowi, zauważył poczynania różowowłosej, gdy na malutkiego pierożka nałożyła prawie pół słoiczka wasabi.
Charlie trącił ją w dłoń, powstrzymując przed dodatkowym nałożeniem.
— Myślisz, że zrobisz ze mnie idiotę, który nie wie, co to wasabi? — zapytał z przekąsem i koślawo zdjął połowę zielonego chrzanu pałeczkami.
Shiyun prychnęła dziarsko.
— Oczywiście, że wiesz! Ale gwarantuję ci, że nigdy nie próbowałeś prawdziwego, japońskiego wasabi. Na zachodzie jest cholernie drogi! Frajerzy farbują zwykły chrzan, robiąc was w ciula.
W głosie dziewczyny wybrzmiewała najwyższa zniewaga i nienawiść.
Charlie zdziwił się, unosząc brwi.
— Wybacz, ale nie mam dobrej tolerancji na ostre.
Xiao zaśmiał się, upiwszy łyk niegazowanej wody.
— Zginiesz w Azji z niską tolerancją na ostre.
Charlie zgromił go spojrzeniem. Shiyun rozpędziła nadchodzącą kłótnię, uderzając obu w ramię.
— Xiao ma rację. Dajesz, dajesz, Wilson. Najwyżej rzygniesz do kanału, blisko masz.
Czarnowłosy odruchowo zerknął za barierkę ze złoto-czerwonymi lampionami tuż obok, oddzielającą od ciemnej wody. Ich dzień w Zhouzhuang powoli zbliżał się do końca, a nawet nie dostrzegł, kiedy zdążył zlecieć. Był to jeden z najlepszych momentów w jego życiu od dłuższego czasu. Mógł śmiać się głośno, żartować, podziwiać piękne widoki i zjeść dobrze. W tym wszystkim nikt nie szeptał na jego widok, nie robił mu zdjęć i nie wytykał palcami. Nigdy nie spodziewał się, że miejscem, w którym czuł się najbezpieczniej, będzie na drugim końcu świata.
CZYTASZ
YINYANG TIGER
Teen Fiction[☯️] zakończone ❝a tiger in a herd of hunters kills the most❞ Charlie Wilson to poseł republikański, walczący o fotel prezydenta USA. Mężczyzna z ciężką przeszłością wraz z silnymi ambicjami stara się zaiskrzyć na arenie polityk, jako pełen zau...