4. Sen / Poprawiony

8.4K 196 27
                                    


Spałam spokojnie, rano obudził mnie dźwięk budzik, ustawiłam go na godzinę dziesiąta, bo miałyśmy razem z mamą wybrać się do kawiarni. Później miał do nas dołączyć ojciec. Kiedy wstałam przypomniałam sobie swój sen.. był dziwny i piękny. Od razu chwyciłam swój pamiętnik i go tam opisałam. Tak miałam siedemnaście lat i korzystałam z pamiętnika.. pisałam w nim od czasu do czasu takie dostałam zalecenie od pani psycholog, do której trafiłam po próbie samobójczej. Doradziła mi bym zapisywała te dobre jak i te złe momenty w swoim życiu na kartce papieru żebyśmy później mogły to obgadać i mimo, że już trochę czasu minęło odkąd u niej byłam wciąż korzystałam z tej rady. Dzięki temu wracałam dość często do tych dobrych wspomnień i uśmiechałam się wtedy sama do siebie.

Drogi pamiętniczku.

Dzisiaj mamy już dwudziesty piąty lipca, a ja od bardzo dawna przespałam w końcu całą noc, a na dodatek miałam dość dziwny i piękny sen.

Snił mi się ten nieznajomy chłopak, któremu starałam się pomóc po wyjściu z galerii.. nie miał jakiś dużych obrażeń, ale nie odzyskał przytomności do przyjazdu karetki. Nie wiedziałam do jakiego szpitala go zabrali, ale nie pytałam. Pomogłam bo tak było trzeba, nie mogłam zostawić potrzebującego bez pomocy. Chociaż żałowałam jednej rzeczy, tego, że nie wiedziałam właśnie w jakim szpitalu przebywa, miałabym pretekst by go odwiedzić.

Kiedyś będę żałować swojego dobrego serca.

Wracając do snu. Śniło mi się, że jednak byłam z nim w tym szpitalu, że był jednak w naprawdę złym stanie, lekarze robili wszystko by mu pomóc, a ja stałam taka bezradna za drzwiami sali operacyjnej. W tym momencie ten sen był naprawdę przerażający, czułam jakby była to rzeczywistość, która mnie pochłaniała, a ja nie miałam nad tym kontroli. Dziwnym trafem okazał się dla mnie on bardzo ważny, czułam się zdruzgotana tym, że nie mogłam nic więcej zrobić. Musiałam czekać, po dwóch godzinach lekarz wyszedł z sali i poinformował mnie o tym, że jego stan jest nie najlepszy, ale stabilny. Pamiętam, że wtedy poczułam ulgę, to uczucie ogarnęło cały mój organizm. Przewieźli go do jednego z prywatnych pokoi, a ja przesiadywałam tam dzień w dzień. Lekarz wytłumaczył mi jeszcze, że chłopak został w śpiączce dla jego dobra, żeby organizm mógł się zregenerować. Czuwałam przy jego łóżku. Od dnia operacji minęło równo dwa tygodnie, a on nadal spał. Była już noc, przysnęło mi się w fotelu, który stał w rogu pokoju prawie zaraz obok jego łóżka. Nagle poczułam na swoim kolanie czyjąś dłoń, szybko się ocknęłam i otworzyłam swoje brązowe oczy, moje gęste i długie rzęsy podkreślał czarny tusz, którym je pomalowałam. Czułam jak się we mnie wpatrywał, ale nie pamiętam niestety koloru jego oczu.. Tak jakby wcale go nie miał. Może to przez to, że był to sen.. nie wiem. Pamiętam jeszcze, że przegadaliśmy resztę nocy, niestety też nie pamiętałam o czym rozmawialiśmy. Zapamiętałam jednak jedną istotną rzecz, złapał moja dłoń i lekko ją ścisnął po czym przyciągnął do swojego ciepłego torsu. To było coś innego coś magicznego. Rozmowa ciągnęła nam się w nieskończoność, rano przyszedł do nas lekarz. Powiedział nieznajomemu, że powtórzą badania i jeśli będzie wszystko dobrze, to dzisiaj opuści szpital. Czekaliśmy na wyniki do południa, w międzyczasie poszłam nam po śniadanie i kawę. Zjedliśmy, a  rozmowa nadal się nam kleiła, zachowywaliśmy się tak, jakbyśmy znali się od zawsze, tak jakbyśmy byli razem. Wybiła godzina dwunasta do pokoju przyszedł lekarz i ogłosił, że wszystko jest w najlepszym porządku i nie ma przeciwwskazań na to, żeby zostawiać chłopaka dalej w szpitalu. Po wyjściu lekarza nieznajomy znowu zabrał głos. Zadał mi jedno pytania, które utknęło mi bardziej w pamięci.

Czy zostaniesz przy mnie przez najbliższy czas, chciałbym mieć ciebie blisko, bo przy tobie czuję się lepiej.

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIWhere stories live. Discover now